Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciach

Nie prosiłem o wykład na temat miłości tylko o skojarzenia z poszczególnymi stanami emocjonalnymi. Proszę wypowiadać się na temat. Poza tym kopiując powyższy wpis powinien pan podać źródło.

To wiki jakby pan wkleił pierwsze zdanie wujek google pokazałby, pan nie zrobił tego samego kopiując ?
i ma pan jeden ze stanów emocjonalnych, sama poezja :)), co dotyczy obraźliwości to to co nie jest prawdą, prawda?
Pozdrawiam,

Wypraszam sobie, ja podałem źródło więc absolutnie nie zrobiłem tego co Pan, poza tym mój "wstęp" jest wpisany w cudzysłowie. Czytelnik nie ma obowiązku szukać źródła, za to obowiązek podania źródła spoczywa na autorze. Jeżeli chodzi o moje stany emocjonalne - posiadam znaczną ich część, tak jak większość ludzi.
Słowa, które pogrubiłem w pańskiej wypowiedzi - proszę o wyjaśnienie co dokładnie ma Pan na myśli. Stosując skróty myślowe, zwłaszcza w wypowiedzi pisemnej, może prowadzić do nieporozumień.
Pozdrawiam
Opublikowano

Raz przekląłem pewne miejsce. Od czerwca do września kropla wody tam nie spadła a wokół burze potężne się przewalały. Jak na sawannie wyglądało.
Ja ludzi widzę od tysięcy lat i nic się nie zmienili tylko technologia, stroje itp. Wewnątrz są tacy sami. Pora mi skończyć zapisy w księdze i wymazać wszystko.
Dam jeszcze rok na poprawę a później spuszczę rój meteorów. Te na Syberii były ostrzeżeniem i pokazały jak ludzie są mali i bezbronni.
Tutaj nie ma miejsca na sentymenty i uczucia, co mi rozkażą wykonam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciach

Nie prosiłem o wykład na temat miłości tylko o skojarzenia z poszczególnymi stanami emocjonalnymi. Proszę wypowiadać się na temat. Poza tym kopiując powyższy wpis powinien pan podać źródło.

To wiki jakby pan wkleił pierwsze zdanie wujek google pokazałby, pan nie zrobił tego samego kopiując ?
i ma pan jeden ze stanów emocjonalnych, sama poezja :)), co dotyczy obraźliwości to to co nie jest prawdą, prawda?
Pozdrawiam,

Wypraszam sobie, ja podałem źródło więc absolutnie nie zrobiłem tego co Pan, poza tym mój "wstęp" jest wpisany w cudzysłowie. Czytelnik nie ma obowiązku szukać źródła, za to obowiązek podania źródła spoczywa na autorze. Jeżeli chodzi o moje stany emocjonalne - posiadam znaczną ich część, tak jak większość ludzi.
Słowa, które pogrubiłem w pańskiej wypowiedzi - proszę o wyjaśnienie co dokładnie ma Pan na myśli. Stosując skróty myślowe, zwłaszcza w wypowiedzi pisemnej, może prowadzić do nieporozumień.
Pozdrawiam
Pogrubić mam wszystkie czasowniki jakie pan użył , do określenia stanu uczuć.
Tak moich jak i swoich ?
Oburzenie to ten stan o którym wspominam, wywołałem go w panu,a pan się go uczepił.

Obrażanie to dygresja do drugiego komentarza by nie obrażać i tu kolejny ciekawy stan emocjonalny, to co przez pana jest odczytywane jako obraźliwe, może być prawdą na którą ktoś inny powiedzmy; obruszy się, inny wyśmieje.

Pan mnie wcześniej "upomniał" (skromnie prosząc) , a przecież dałem uśmieszki, że luźno traktuję tę dyskusję wg. "Luźno, bez zobowiązań, z humorem i bez cenzury. O wszystkim na co masz ochotę." czyli nie pan ustala zasady, rozumie pan teraz!?
Pozdrawiam,

Tak, ma Pan rację, dział hydepark jest do pisania o wszystkim i o niczym. Wydaje mi się, że jednak kultura osobista powinna być hamulcem w sytuacji, gdy chcemy kogoś obrazić. To, że jest przyzwolenie w tym dziale na pisanie bez cenzury, nie oznacza jednocześnie zgody na obrażanie kogokolwiek i w jakikolwiek sposób (tudzież zarzucając komuś głupotę). Można powiedzieć, że ktoś powiedział/napisał coś idiotycznego, kretyńskiego itd., ale przecież nie oznacza to jednocześnie, że autor "głupiej" wypowiedzi jest jest głupi. Zasugerował się Pan opisem działu hydepark, ale z tego co się orientuję, od takich opisów ważniejszy jest regulamin, w którym zawarty jest oto taki wpis:
"4. Użytkownik ma prawo do:

a) Swobodnej (nieskrępowanej) dyskusji na łamach www.poezja.org. W tym krytyki pod adresem www.poezja.org oraz moderatora.
- Poprzez dyskusje rozumie się wymianę poglądów, doświadczeń, wiedzy; tekst dyskusji nie może obrażać osób trzecich lub bezpośrednio zainteresowanych dyskusją."
Zgadzam się z Panem, że to nie ja ustalam zasady, za to ich przestrzegam.
Poza tym wcale Pan nie wywołał we mnie stanu oburzenia. Ja się nie oburzam, nie obrażam się, nie jestem kąśliwy ani mściwy.
Pozdrawiam również.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W nic nie dałem się "wpuścić". Pisząc pierwszego posta w temacie zaznaczyłem w nawiasie, że proszę osoby zainteresowane. Jeżeli nie był Pan zainteresowany odpowiadaniem mi na pytanie postawione w wątku trzeba było nie odpowiadać. Ja nikogo do niczego nie zmuszam, również nikogo nie pouczam. Pan zarzuca mi, że ja chciałem postawić Pana w jakiejś sytuacji. Gdzie i kiedy :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego mam przestać być śmiesznym? Może lubię takim być. Nic sobie nie przypisuję, a już na pewno nie ujmuję Panu.
:)
To rozumiem :)) ale znów pan wmawia :)) jak się ta cecha nazywa ??? :)))
Tak naprawdę byłem ciekawy czy dostrzeże pan wszystkie "wątki" w haiku - to też wiersz i poezja :)))

Proszę mi wyjaśnić jasno i zwięźle co i komu wmawiam? Wiem, że haiku to też poezja. Nie znam się na haiku i nie komentuję tego rodzaju poezji. Jeżeli był Pan ciekaw czy dostrzegę wszystkie "wątki" w haiku, trzeba było od razu zapytać wprost, gwarantuję, że odpowiedziałbym Panu, że nie dostrzegam wszystkich "wątków" w haiku, gdyż zwyczajnie nie znam się na tym rodzaju twórczości. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego mam przestać być śmiesznym? Może lubię takim być. Nic sobie nie przypisuję, a już na pewno nie ujmuję Panu.
:)
To rozumiem :)) ale znów pan wmawia :)) jak się ta cecha nazywa ??? :)))
Tak naprawdę byłem ciekawy czy dostrzeże pan wszystkie "wątki" w haiku - to też wiersz i poezja :)))

Proszę mi wyjaśnić jasno i zwięźle co i komu wmawiam? Wiem, że haiku to też poezja. Nie znam się na haiku i nie komentuję tego rodzaju poezji. Jeżeli był Pan ciekaw czy dostrzegę wszystkie "wątki" w haiku, trzeba było od razu zapytać wprost, gwarantuję, że odpowiedziałbym Panu, że nie dostrzegam wszystkich "wątków" w haiku, gdyż zwyczajnie nie znam się na tym rodzaju twórczości. :)
Za pomocą odpowiedniego zestawu słów w haiku wywoływany jest stan podobny do synestezji, dlatego uważam ,że jest istotne do realizacji Pana planów , zrozumienie takiego stanu przyporządkowania słów, zaczyna się taką formę od minimum, ale proszę próbować , w haiku od dawna wiadomo ,że zależy od, powiem nieładnie, przysposobienia czytelnika, tak czy siak wiersz , który Pan napisze będzie tylko działał na wybiorczą grupę czytelników.

Wmawia pan słowami "lubię" , "przypisuję" :))
To wszystko i tak ma znikome znaczenie, ale życzę powodzenia :)
Pozdrawiam:)

Oj, nie uważał Pan za bardzo :) Ja nie chcę napisać wiersza, mówiąc o utworze mam na myśli utwór muzyczny, co zaznaczyłem w odpowiedzi na pytanie któregoś z użytkowników. Tak wiem, mój błąd, powinienem to napisać w pierwszym poście, aby nikomu nie umknęło.
Dziękuję za wyjaśnienie kwestii haiku, postaram się zgłębić temat. W dalszym ciągu twierdzę jednak, że nikomu nic nie wmawiam, a jeżeli Pan tak uważa to ma Pan do tego prawo, to są Pana subiektywne odczucia. Nie zna mnie Pan więc nie może Pan stwierdzić czy lubię być śmiesznym czy też nie. O "przypisywaniu" Pan zaczął a ja grzecznie odpowiedziałem, że nic sobie nie przypisuję, a jeżeli kiedykolwiek Pan tak odczuł, to proszę mi wierzyć, że niepotrzebnie, nigdy nie miałem zamiaru nic sobie przypisywać ani nic nikomu ujmować.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rzeczywiście :)) przyznaję rację , mój błąd :))), ale niedawno miałem dyskusję na temat , dźwięków można przyrównać słowa poezji do muzyki , często one stanowią temat , a muzyka jedynie podkład. Ale to już inny temat. Nie, nie znam Pana , i poznajemy się wymieniając informacje zawarte w słowach - uczucia :)))
Ciągle Pan dopina kulturę wypowiedzi w formie grzecznościowej; czy kloszard gorzej słyszy od dyrygenta ? a może lepiej , gdyż komponuje swoją muzykę do natury?
chcę powiedzieć ,że wyszukane konwenanse stały mi się obce, może przykre , może nie.
Pozdrawiam,

No to w końcu się zrozumieliśmy :) Kolszard może słyszeć tak samo jak dyrygent, ba niejednokrotnie nawet lepiej. Dyrygent interpretuje, twórca pokłada w utwór sporą dawkę siebie. Twórca może być też na lepszej pozycji niż dyrygent, słyszy przecież on swoją muzykę zanim ta powstanie fizycznie (na partyturze) :)
Pozdrawiam
Opublikowano

Większość autorów popełnia podstawowy błąd pisząc tekst wkłada w niego swoje uczucia i emocje, jednak sztuczka polega na tym, żeby słowami zagrać na strunach duszy czytelnika, wytworzyć obraz, który on ujrzy, poczuje, będzie czuł smak...To jest magiczna sztuczka. W fizyce kwantowej można znaleźć wyjaśnienie tego fenomenu. Każda energia ma wpływ na inną i to jest cała magia i czary. Jeśli ktoś pisze bez wyczuwania czytelnika nic godnego uwagi nie stworzy.
Haiku to żart i tak był traktowany do czasu nim Büsho swoich głupich zasad nie narzucił. Całe życie mieszkania w Japonii nie da poznać ich mentalności i taki wykłady o haiku o kant .... można potłuc.
Żeby zrozumieć najpierw trzeba poznać siebie co jest niemożliwe.
Człowiek jest ślepy i w przenośni i dosłownie. Postrzega może z8% rzeczywistości.
Zapatrzony we własne ja chce poznać niepoznane i tak rozwala cały ład swoimi zasadami.
Jeśli nie połaczy umysłu z duszą pozostanie wiecznie na poziomie o chromosom wyżej niż zwierzęta.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlatego ja chcę podjąć próbę napisania utworu (z tym, że muzycznego) nie wkładając w niego swoich uczuć tylko innych, a czy mi się to uda czas pokaże :) W każdym razie wolę spróbować i żałować, niż nie podejmować się zadania i pluć sobie w brodę :)
Opublikowano

Tak się nie da niestety:-) Dusza czyli to czym jesteśmy naprawdę je tam włoży. Często piszę automatycznie słuchając muzyki i sylabotoniki powstają, nie wyliczam sylab, akcentów, nie kombinuję z rymami, to samo powstaje. Coś podobnego w malarstwie występuje. To rodzaj transu i nawet z zamkniętymi oczami malują.
Naukowo zwalane jest to na podświadomość, która niby zapisem jakiś tam przodków jest. To wierutna bzdura ale niech będzie że tak jest.
Uczucie zawsze będzie własne takie ukryte. Chętnie posłucham jak po zakończeniu ten utwór będzie brzmiał i powiem jakie autor wtopił w to uczucie:-)
Jedyną znaną mi postacią, która uczuć nie ma, jest istota zwana przez ludzi Bogiem. Jemu zależy tylko na równowadze i nic więcej. Mam nadzieję kiedyś wreszcie jego zniszczyć, chociaż sam się unicestwię. Dwa razy mi się nie udało za trzecim powinno bo sojusze zawarłem nic darmo nie ma;-)
Chętnie posłucham tej muzy jak pan ją stworzy ja już bym napisał;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sam trochę podchodzę do swojego "eksperymentu" sceptycznie i już sam ten fakt może nagiąć wynik końcowy :) Dziś mam zamiar zasiąść i napisać. Może skończę może nie :) W każdym razie dziś zacznę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...