Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Budząc się razem z ptaszętami,
Świtanie dnia jest narodzeniem nowego życia.
I że dzisiaj słońce zejdzie po raz który,
Wstając znowu, będzie się miało coś do zdobycia.

Już w świetle dnia zewsząd słyszę głosy
Chciane i te zarazem niechciane.
Wybieram te, które rodzą natchnioną poezję -
Żeby było zapamiętane i w wierszu zapisane.

Brzozy, sosny, świerki śpiewają wiatrem
Cienie chowają się od słońca.
Czas sekundnikiem życia zgodnie z rytmem serca,
Aż z krwią po ciele krąży dola płonąca.

Cichcem promienie słońca i cienie wkradają się do mieszkania,
Okraszone piękną leśną zielenią.
Ptasie śpiewy rozbrzmiewają ku dnia podboju,
Aż w wierszu literki w srebrze i w złocie się mienią...

Życie, rzekłbym, to jest dar Boży,
Jeśli ma się wrodzone natchnione wierszowanie.
Zanim nie ma się starczej demencji,
[ co się na starość sroży ]
W piórze szeleści i w słowie dźwięczy wierszowe śpiewanie...

Październik 2012 rok. Podlasie

Opublikowano

Ładny, barwny, obrazowy wiersz, jak to u Ciebie. Często wpadam, nie zawsze tylko zostawiam ślady. Rozczuliły mnie śpiewające z wiatrem drzewa, całość nadaje się na zgrabną piosnkę ku chwale przyrody.

Jedno tylko zgrzyta - ten ból w pierwszym wersie. Nie dałoby się tego elementu pominąć (nie pasuje do reszty). Poza tym git.
Pozdrawiam ze Śląska :)

Opublikowano

Witaj Roklin! Ślicznie dziękuję za wyróżnienie wiersza.
A co do pierwszego wersu, to oczywiście, że dałoby się to poprawić,
czyli zmienić, żeby to, jak nazwałeś: "nie zgrzytało z resztą".
Ale myśl moja w tym wierszu tak się rozpoczynała, i faktycznie tak ze mną jest,
że gdy kładę się do snu, przed snem cierpię fizycznie...
A po nocy, budząc się: Świtanie dnia jest narodzeniem nowego życia.
Myśląc o tym, że z nowym dniem mimo, że człowiek o jeden dzień jest starszym,
będzie mieć nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej?
A wiąże się to z moim losem. Pozdrawiasz mnie ze Śląska, czym wielką
przyjemność mi sprawiając. Otóż żyję na Podlasiu i z Podlasia pochodzę,
ale na Śląsku mieszkałem 24 lata w Mysłowicach.
Nie będę się rozpisywał, ale jeśli moje wiersze Ciebie ciekawią, a myślę
na ten Twój wpis, że tak: "Ładny, barwny, obrazowy wiersz, jak to u Ciebie".
To zapraszam Ciebie, bo może jeszcze tam nie byłeś, na moją stronę, wpisując na Google: WIERSZE Mietka
Tam poznasz moją historię górnika, skąd i przez co rozpocząłem pisanie wierszy.
Serdecznie pozdrawiam z pięknego zimowego Podlasia, a dokładniej z otuliny Puszczy Knyszyńskiej.
Mietko Patriota

Opublikowano

To Twój wiersz, ty decydujesz.
Już wcześniej zastanawiałem się nad tym bólem, nadal uważam go za lekko kontrowersyjny.
Zawsze trzeba myśleć, że będzie lepiej, wiara w pomyślność pomaga w życiu.
No ja pochodzę z Kresów, ale całe życie mieszkam na Górnym Śląsku.
Z przyjemnością na stronkę zajrzę.
A Podlasie trza będzie - po paroletniej przerwie - odwiedzić (mam tam rodzinkę).
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Rozumiem i zgadzam się z tym, co doradzasz w poprawie wiersza czy wierszy.
Zawsze, czy często w wierszu treść nie zagra tak, jak by sobie życzyli, czy jak powinien wiersz brzmieć[?]
Co do myślenia, to myślę bardzo pozytywnie i uważam, że dzięki tej pozytywności nadal żyję i jak na moją sytuację to jeszcze sobie nieźle radzę.
Jeśli pochodzisz z Kresów i już bez różnicy, czy z Lwowskich, czy z Wileńskich,
to jesteś moim ziomkiem, bez względu, czy się urodziłeś na Kresach, czy już na Górnym Śląsku.
A Podlasie odwiedzaj jak najbardziej, dużo za te parę lat się zmieniło!
Białystok remontuje drogi, buduje dwupasmówkę z Białegostoku na Warszawę.
A i u krewnych może dużo się zmieniło na lepsze?
Życzę miłego pobytu na Ziemi Podlaskiej.

Co do wiersza, to może będzie lepiej tak w pierwszym wersie?
A reszta bez zmian.

Budząc się razem z ptaszętami,
Świtanie dnia jest narodzeniem nowego życia.
I że się dzisiaj słońce zejdzie po raz który,
Wstając znowu, będzie się miało coś do zdobycia.

Pozdrawiam serdecznie z Podlasia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
    • Ma te, i Oli kopa jaj; jaja po kilogramie tam.      
    • A z sadu judasz, a na "nio" był zły, bo i nana z sadu Judasza.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...