Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chciałabym żeby było jutro
ale ptaki nie wracają
tak prędko

rozsiadają się między konarami
zniekształcając topole i buki
w końcu wysiadują gniazda

niekiedy
zamykają oczy
a rosa otula ich
chłodem poranka

skradają się dziobaniem

od maja do października
rozskrzydlą powietrze
zaćwierczając ciszę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





......a wysiedzone gniazda dostają skrzydeł i rozskrzydlają powietrze ?
Coś tu nie zagrało, chyba wysiadują na jajkach, bo z samego wysiadywania w gniazdach też nic nie będzie.
Ale wysiadają gniazda brzmi kabaretowo.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





......a wysiedzone gniazda dostają skrzydeł i rozskrzydlają powietrze ?
Coś tu nie zagrało, chyba wysiadują na jajkach, bo z samego wysiadywania w gniazdach też nic nie będzie.
Ale wysiadają gniazda brzmi kabaretowo.
Wawrzynku, wysiadywanie gniazd nie musi oznaczać skutku, chociaż może. Pisałam ten wiersz, jak maluje się obraz przedstawiający pejzaż, tj. poprzez to, co widać.

Zwróć uwagę na wers "skradają się dziobaniem" - czyli jak szpiedzy, złodzieje. Chyba podążasz złym tropem. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Napisać wiersz, aby dowiedzieć się, że spadła na mnie anatema - bezcenne. A można wiedzieć, czym sobie zasłużyłam?
Jeżeli chodzi o twoje uwagi, obawiam się, że muszę się zastanowić, czy nie za bardzo zmienią treść. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




po rozkojarzeniu z zapchajdziur można pozwolić sobie na oddech w tekście, acz jeszcze parę synonimów zostało, aby z nieudolnej widokówki uczynić przynajmniej "reprodukcję"...

Nie "rozsiądą" ponieważ się "rozsiadają" w ciepłych krajach, dlatego nie nadlatują. Słowo "jaja" jest mało poetyckie w kontekście tematyki, którą poruszyłam.
Jeżeli chodzi o dwuwers:
"niekiedy zamykają oczy
a rosa otula ich chłodem poranka" - wczytaj się w niego, poczuj go, a zobaczysz, że nie może być inny.
Reprodukcja? - odnajdź w sobie swoją wewnętrzną miłość. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




retrospekcja animizacji w takim wydaniu misię (;-)) wydaje być lepszą, ale to moje misię, a misie są ponoć groźne :-) nie jak ptaszki ;-)

kanarek
autobus pełny
ornitologów

;-)

Pozdrawiam,

Wydaje mi się, że Twoja wersyfikacja wskazuje na Twój sposób czytania. Możesz tak czytać, ale chyba wolę zostać przy swoim ujęciu.
Zwróć uwagę, zaćwierczą - bardziej wskazuje na brak. Zaćwierczając - to chaos, zagłuszanie. Dla mnie ta różnica w znaczeniu i wymowie jest zasadnicza.
Zawsze mi się wydawało, że misie są niegroźne, ale mówię oczywiście ze swojego dziewczyńskiego punktu widzenia. Pozdrawiam.
Penelope

ps. Jesteś ornitologiem, kufelku?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie przyszło ci do głowy, że podajesz różowo-landrynkową argumentację, która rozbija się o kant..?

skoro tak, to do każdej produkcji dołącz instrukcję obsługi, bo czytelnik mija się z twoją rzeczywistością

Odbieram to tak, że masz problem z moim odczuwaniem rzeczywistości. Każdy twórca ma swój zbiór skojarzeń i swój worek emocji, do których się odwołuje. Charakterystyczne zwroty, określiniki, to rzecz podstawowa. Kiedy odbiorca przyzwyczaja się do szczególnej komunikacji, która pojawia się w wierszach konkretnego autora, zaczyna uczyć się klucza interpretacyjnego. Te same słowa u różnych pisarzy mogą znaczyć zupełnie co innego. Nie można tekstu traktować jako zbioru szablonów posklejanych w przypadkowy sposób. Tekst to autor, to uczuciowość. Poczytaj sobie Szymborską. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




zajechało pustą i bezproduktywną dydaktyką - jednym słowem, szkoda gadać

Z żalem muszę stwierdzić, że pominąłeś milczeniem najciekawsze i najważniejsze fragmenty mojej odpowiedzi. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Literacki powód? To oczywiście chęć napisania wiersza. Pozdrawiam.
Penelope

Powód zacny.
Wypadałoby zatem zacząć od znalezienia tematu, zamiast taplać truizm w cukrze, czyli czynić to, od czego się pani odżegnuje : "sklejać szblony w przypadkowy sposób".
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Literacki powód? To oczywiście chęć napisania wiersza. Pozdrawiam.
Penelope

Powód zacny.
Wypadałoby zatem zacząć od znalezienia tematu, zamiast taplać truizm w cukrze, czyli czynić to, od czego się pani odżegnuje : "sklejać szblony w przypadkowy sposób".

Nieprawda. To jest tekst "o czymś", bardzo o czymś.
Opublikowano

Czytam te "głębokie" wywody i z przykrością stwierdzam, że charakterystyczne to dla grafomanów, którzy mają więcej do powiedzenia w komentarzach niż w utworach.
Niech Pani napisze wiersz, zapewne pochwalę.
To powyżej nim nie jest.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Komentarze, jak ten powyżej, uważam z cios poniżej pasa. Jak już nie masz argumentów i nie wiesz kompletnie, co napisać, wklejasz coś takiego i myślisz, że to załatwi sprawę.
Owszem, załatwiło. Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Więc, badaczu, niektóre z Twoich uwag wydały mi się godne zastosowania. Może rzeczywiście, jeśli chodzi o słowotwory nie da się jednoznacznie orzec, co znaczą, zgadzam się. Nie rozumiem - o co chodzi z tym skrzypieniem - co skrzypi, a także różnic w różnicach. Bo gdyż co jest bardziej wartościowe: muzyka czy muzykowanie; poetyka, czy poezjowanie, dla Ciebie? Pozdrawiam.
Penelope
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Te wartości uzupełniają się , gdyż z nich korzystamy lub je wykorzystujemy - to chęć pokazania siebie czytelnikowi i ciekawość oceny, przeciw być może, nieprawidłowej samoocenie własnych możliwości.
Dość tych wypytywań o mnie, jestem prostym trochę staromodnym człowiekiem, choć i to brzmi dumnie. Żeby nim być, człowiekiem, trzeba sobie na to zasłużyć - takie jest moje zdanie i filozofia, której nie wciskam innym. :)
Pozdrawiam,
Rzeczywiście, dopuszczając uzupełnianie się pojęć, można wzbogacić siebie. Tym bardziej poprzez wystawianie swojej twórczości na ocenę - nawet jeśli jedna osoba będzie nią zainteresowana, to już daje pozytywne wzmocnienie siebie. Być zamkniętym i myśleć, że cokolwiek robisz nie ma sensu i cokolwiek jeszcze byś zrobił to tym bardziej możesz sobie odpuścić, jest o wiele gorszym wyjściem. To miłe, że tak się zgadzamy. Chociaż Twoja definicja człowieczeństwa stoi na granicy, co najmniej, przyzwoitości. Pozdrawiam.
Penelope

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...