Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

   Krótki wiersz o zabijaniu


na wschodzie liczy się każdy
zachód słońca niezależnie od tego
co robisz

szyję sukienkę dla jedynaczki
w granatach zakwitły marzenia
dla nich naręcza kwiatów

to miała być ostatnia przymiarka
na bazarze najłatwiej utargować
czyjeś

wybierała koronki do welonu
czerwień nie pasuje
na pochówek

 

 

 luty, 2013

 

 

 

 

 


 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ciekawy temat, ładnie ujęty. Heh handel jest nieodłącznym elementem życia, nadaje mu kolorów. Prawda najprawdziwsza, szczególnie dla kobiet :) Ja osobiście podzieliłabym pierwszą strofę, na dwie mniejsze, gdyż w pierwszej to taka ,,narracja,, a w drugiej wypowiedź, że ja coś tam robię...

Opublikowano

Wschód, daleki wschód; kwitną drzewa granatów, (granat - sama nazwa, nasuwa również na myśl, te wybuchowe), dziewczyna szykuję się na swój ślub. "Wybierała koronki do welonu" - eksploduje jakiś ładunek wybuchowy, zamach terrorystyczny w miejscu, gdzie przebywa dużo ludzi: na suku (targu).
Koronki zabarwiają się krwią, nie pasują na pogrzeb. I tak od lat giną postronni ludzie, którzy znaleźli się w danej chwili w nieodpowiednim miejscu. Mimo zagrożenia, życie musi toczyć się dalej. Ludzie pracują, pobieraja się, mają dzieci. I to nie tylko na Dalekim Wschodzie.
Wiersz ten czytałam po raz pierwszy dwie godziny temu. Nie od razu zrozumiałam treść. Tak ją odbieram.
W moim odczuciu, oszczędny w słowach, przejmujący.
Zastanawiam się tylko nad "naręcza kwiatów splatają marzenia", czy o to chodzi?
Serdeczności
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





na wschodzie liczy się zachód słońca
niezależnie od tego co robisz

szyję sukienkę dla jedynaczki
w ogrodzie zakwitły granaty
to miała być ostatnia przymiarka

na bazarze najłatwiej utargować
czyjeś
wybierała koronki do welonu
czerwień nie pasuje

na pochówek



Myślę nad Twoim wierszem wciąż:-)

Coś wyjęłam. Nie wiem, ale zawsze stawiam na komunikatywną prostotę. Dla własnego użytku;-)

Czuję, że mówisz o problemach kobiet ze Wschodu. To porusza. I jeszcze ta czerwień! Może nie jest zawsze tak tragicznie, ale... kto wie.

Nic nie wiem;-) Pozdrawiam. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ano przyszło... nie kierowałam się przezornością, to "coś", o czym pomyślałam, zapisałam tak, jak czytałeś...
jeśli dla Ciebie nic z tego nie ma, trudno... mogę dać cukierka, czekoladkę... :) to już coś.
Dzięki za czytanie.
PS.. podzieliłam całość.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie mogę nie zgodzić się, że handel jest nieodłącznym elementem życia. Czy nadaje mu kolorów, na pewno, ale nie zawsze.. zależy..
czym się handluje. Co do podziału.. od początku miałam cztery małe części, ale dając tu, posklejałam, pewnie niesłusznie,
poprawiłam już na oryginalny zapis, Twoja sugestia przekonała mnie.!
Puff(ko), dziękuję za wgląd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co by tu dodać, Magdaleno.. :) piszesz chyba o życiu, w ogóle.
To, że staramy się nie popełniać błędów, cieszy, jednak zbyt wielu ludzi nie wyciąga wniosków i ciągle gdzieś.. na wschodzie.. coś wybucha, dosłownie.
Handel/"handel".. w pewnym sensie.. i to, w złym tego słowa znaczeniu. Dziekuję za wizytę.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo chciałam, żeby tak skojarzono tytuł, ale nie chciałam "zabijania" w tytule.
Widzę że szłaś w dobrym kierunku. Tam, zabijanie było, jest i pewnie będzie, a to, zaledwie jedna sytuacja, dlatego w tytule padło słowo "krótki".
Jestem świadoma, że jedno czytanie, być może nie wystarczy i cieszę się, że jednak ruszyłaś te "hermetyczne drzwi". Grażyno, dziekuję za dobry trop.!
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trafiłaś w dziesiątkę.! Gdybym czytała wiersz, jako nie mój, pewnie też ważyłabym kolejne wersy, chciałam, żeby było oszczędnie
i w miarę logicznie, a że region dłuuugi i szeroooki, dałam tylko "wschód".. gdzie dominuje islam i judaizm, dlatego w zakończeniu
użyłam słowa "pochówek", zamiast, np. trumny. Granat, to sybmol m.in. płodności, kwiaty granatu symbolizują miłość, dlatego jest..
"naręcza kwiatów splatają marzenia". Iza, bardzo Ci dziękuję za tak szeroki komentarz.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie warto, wciąż.. :)
Ela, dzięki Twoim uwagom, w tych dawniejszych, że sztucznie udziwnione, mało czytelne, zaczęłam pisać bardzo proste w przekazie,
Tutaj jest, jak jest, treść chyba do odczytania, może za drugim razem.
Podobno nigdy nie jest tak źle, żby nie mogło być jeszcze gorzej. Temu regionowi tego nie życzę.
Nie chcę pozbywać się naręczy kwiatów; ani słowa "każdy" z pierwszego wersu, bo dla "złej strony", każdy, kto pójdzie/pojedzie
z ładunkiem, jest na wagę złota. Nic nie wiesz.?. . :) pocieszyłaś mnie, tzn. że wiemy tyle samo.
Dziękuję za wizytę. Pozdrawiam.

Opublikowano

A ja myślę (trzymam się tytułu), że autorce chodzi o handel ludzkimi organami , płaci się za nie życiem na wschodzie (nie wiem dlaczego ? ) przyszły mi do głowy Indie!Może dlatego , że tam nie ma granicy bogaty -biedny , tam jest przepaść dwa światy , i żeby przeżyć robi się dla dziecka , rodziny wszystko!Nawet za cenę życia !
Ale to tylko mój odbiór!

Autorkę pozdrawiam !
Hania

Opublikowano

Nato,
Bardzo zawoalowany Twój wiersz. Wolę bardziej proste w zrozumieniu.
Dodarło do mnie tylko przesłanie o kobietach wschodu. Które w odróżnieniu do kobiet w naszej zachodniej kulturze nie wiele mają do powiedzenia i stanowienia o sobie i o swoim losie.
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nato - bez pochyłego. Masz wyobraźnię, nie ma co... fajnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Haniu, treść już zinterpretowana przez poprzedników.
Trzymając się tytułu, możnaby podczepić Twój tor myślenia, ale wtedy musiałabym co nieco zmienić w treści.
Może ten.. handel.. za dużo miesza... W Indiach też są podziały, zresztą.. gdzie ich nie ma.
Dziękuję za refleksję, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lila, naprawdę nie zamierzałam kamuflować, ale bywa, że ktoś złapie myśl, a ktoś zagubi się nieco.
Wyłapałaś wschód, co jest pocieszeniem dla mnie, a treść jest nie tyle o kobietach wschodu, to raczej problem tego regionu,
na przykładzie jw. Co do kobiet, one walczą o swoje prawa, ale dłuuuga droga przed nimi. Dziekuję za post.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oscari, bez pochyłego.. znaczy bez "utargować".? czy chodziło Ci, bez kursywy...
Bez tego słowa, będzie nijak.... Miałam inne, ale.. dałam to.
Dzięki za ślad, miło, że fajnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma nocy, abym nie widział skurczonymi źrenicami w łupinie powiek czołgu — co jak skorpion między zabudowaniami rozjeżdża dzikie jabłonie w naszym sadzie o świcie i nawęsza lufą cel.   Wychodzę z ukrycia — oddech i puls, rwane kadry. Podczepiam magnetyczną minę na pancerz silnika.   Wystrzał adrenaliny. Sekunda — może trzy. Na dnie kałuży widzę odstrzeloną wieżę lewitującą bielą płomienia, w rozżarzeniu wypalającego się bezradnie kadłuba.   Noc — i wszystko gaśnie.   Przeznaczenie jest parodią heroizmu.  
    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...