Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy miałem kilka lat
W Polsce radośniej było
Zdziwił się cały świat
Polakom światło zaświeciło
I zadrżał też nasz brat
Bo jaśniej się zrobiło

Szlachta wówczas powstała
I strajk ogólny zrobiła
Choć dobre zamiary miała
Daleko od prawdy była
Rząd ona zmienić chciała
Zaś sama się nie zmieniła

Dziś szlachcice rządzą sami
O sprawiedliwość nie dbają
Zmieniają się tylko stołkami
Złą melodie ludowi grają
Bo rządzą obcymi prawami
Zaś Bożych w sercu nie mają

Każdy okazję wykorzystuje
Choć dobrze nie umie grać
Chociaż na serce choruje
Chce na czele orkiestry stać
I kłamliwie nam obiecuje
To czego nie może dać.

Kto myślą ludzką włada
Kto kieruje ludzkim krokiem
Kto obietnice ludowi składa
Musiał ją dostrzec okiem
Więc jeśli prawdę gada
Jest szlachcicem i prorokiem.

Gdy pokój nastanie wszędzie
Dla ludu sprawiedliwego
Przyszłe prawo inne będzie
Nie podobne do żadnego
Bo nie tylko w urzędzie
Ale w sercu u każdego.

Jeśli chcemy zmienić rząd
Sami się spróbujmy zmienić
Jeśli chcemy zrobić sąd
Zło z siebie musimy wyplenić
By nie powstał kolejny błąd
Trza nam się przemienić.

Jeśli nie macie pracy
To ja wam daję słowo
Chcecie pracować rodacy
Pan przyjmie was na nowo
I nie umniejszy w płacy
Choć przyjmie po czasowo

Każdy cząstkę niech dołoży
Każdy cząstkę niech da
Każdy z serca niech tworzy
Nie koniecznie tak jak ja
Kto wysiłek w to swój włoży
Ten już zyski przyszłe ma

Boża myśl jest w Niebie
Więc ją z Nieba ściągajmy
I nie tylko dla siebie
Myśli w słowa składajmy
Gdy jesteśmy w potrzebie
Słowem w niebo rzucajmy

A gdy skarg leci wiele
Do Boga w przestworza
To wam mówię przyjaciele
Że zaświeci wnet zorza
Bo przylecą mściciele
A z nimi moc Boża.

Opublikowano

ale tasiemiec :)
formalnie, to straszna Częstochowa wyszła, czyli użyłeś zbyt wielu zbyt prostych, gramatycznych rymów. Poza tym, jest Bóg i jest bóg, i jest Niebo i niebo :).
merytorycznie, to Twoja szlachta wywodzi się w przytłaczającej większości z chłopstwa i klasy robotniczej. to co było szlachetnego w tym narodzie dość skutecznie przetrzebili nasi sąsiedzi w pierwszej połowie lat czterdziestych ubiegłego wieku. genetyka ma swoje prawa, myślę że owoce tych działań zbieramy teraz tak my, jak i oni, z tym że nasze są zaprawione goryczą. jestem tego świadomy, jednak nie podoba mi się nawołujący do zemsty dwuwers kończący wiersz.
życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia, pomimo wszystko i ponad wszystko :)

Opublikowano

Bo przylecą mściciele!!!
d-d-d-r-r-r-ż-ż-ż-e-e-e kolejny raz dzisiaj:)

A czym przylecą?
Jeśli można spytać?
rządowym samolotem?
bo jak tak
to raczej nie dolecą:)
A co do strony technicznej, to Sylwek dobze ci godo..
("Trza" - strasznie mnie denerwuje to słowo, normalnie aż mnie skręca jak ktoś go używa !!!!)

wesołych życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zemnie nie jest żaden poeta, jestem prosty człowiek, inaczej prostak
i pewnie dlatego moje wiersze i rymy są proste.


Dzięki - poprawiłem


Pisząc - szlachta - miałem namyśli ludzi którzy mają szlachetne cele i idee.
Gdyby dawna szlachta szlachetną była, to by nie przeminęła
i ta dzisiejsza pseudo też przeminie.


Com napisał tom napisał.
Choć nie jestem poetą to jednak w pisaniu wierszy,
przysługują mi te same prawa co poecie.


Dzięki i wzajemnie.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pewnie musisz mieć coś na sumieniu )


Może wcale nie przylecą, lecz przyjadą na rowerach )


Jeśli słowo istnieje to chyba po to aby go używać?


Też wesołych
Pozdrawiam.
Opublikowano

Same rymy przyprawiają o zawrót głowy. Nim wpiszesz rymowany tekst zadbaj o więdzę, jak się powinno takie pisać. Dałeś układ abab i niezbyt udany to zabieg. Rymy zbyt dokładne, które częstochowskimi są zwane. W pierwszej strofie albo przypadkiem, albo udając głupka rymy przyległe zastosowałeś. Radzę nie powtarzać się, wymieniłeś oczywistość, czyli że w Polsce żyją Polacy. Dalej następuje potok oczywistości. Wrzuć to debiuty przynajmniej oszczędzisz sobie nerwów w komentarzach.
Popraw te zbyt dokładne rymy i wyzbądź się oczywistości. Pisanie rymami to sztuka, długie lata zajmuje jej właściwe ukształtowanie. Takimi tekstami raczej świata nie podbijesz.
Pozdrawiam życząc miłych świąt.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie uważam się za poetę i nie twierdzę że mój wiersz jest jakimś wybitnym dziełem,
i choć mam małą wiedzę to nie sądzę abym napisał tu najgorszy wiersz.
Ty masz swój pogląd na pisanie wierszy, zaś ja mam swój.
Poglądy sami kształtujemy, lub ulegamy poglądom innych.


Pewnie głupkiem jestem, bo nie wiem o jakich rymach przyległych piszesz?
Dla mnie rymy przyległe to AABB,


Gdyby wszystko było tak oczywiste to ludzie już by widzieli Królestwo Boże
które jest na wyciągnięcie ręki, a jeśli go nie widzą to znaczy że ulegają propagandzie
i poglądom innych. A komu najbardziej zależy aby ludzie nie ujrzeli Królestwa Bożego?


Cię nie posłucham, bo to mój styl pisania wierszy )


Zgadzam się z tym, i nawet po części przyznaję że:
nie mam powołania
do wierszy pisania
lecz tym bardziej do prozy
a musiałem coś wybrać.


To już przyszłość pokarze i nas osądzi.


Też nawzajem życzę miłych
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgadzam się że;
"w dzisiejszych czasach ..........
lepiej chyba zapomnieć o podbijaniu świata pisaniem"
lecz pisaniem byle czego.
Jeśli jest wiara w słowo które się pisze to się zdarzają cuda,
częściej niż się niektórym wydaje.

Świąt pełnych cudów )
Pozdrawiam
Opublikowano

"Cię nie posłucham, bo to mój styl pisania wierszy )"
To tak jakby ktoś doradzał ci, żebyś zamienił kwadraty u samochodu na koła, bo na kólkach się lepiej jeździ niż na kwadratach, a ty bys odpowiedział;
"Cię nie posłucham, bo to mój samochód" :)
tu nikt nie chce ci zrobić przykrości, tylko pomóc, jakby mnie tak pisali uwagi od początku, jak tobie, oszczędził bym sporo czasu..
Powinieneś się cieszyć chłopie, że ktos próbuje cie nakierować na właściwe tory!!! Jestes jak bokser, który dostaje po mordzie, trener chcę cie nauczyć techniki , a ty mówisz
"Cię nie posłucham, bo lubie dostawać po ryju"
nie obraź się, poniosło mnie troche:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cię nie posłucham to było pół żartem pół serio
gdyż już chyba nie potrafię tego wiersza poprawić
zresztą sam się dziwie że potrafiłem go napisać ).
Z kwadratami to chyba troszkę przesadziłeś,
może koła nie są idealnie okrągłe no ale się toczą ).
Oczywiście że się cieszę z krytyki i się wcale nie obrażam )
bo mój pogląd co do krytyki troszkę się zmienił
i uważam że krytyka dla twórcy jest jak obornik dla rośliny )
bo pod wpływem krytyki napisałem kilka wierszy.
Opublikowano

Dobry krytyk jest jak dobry gospodarz
jeśli zobaczy lichą roślinę to jej poświęci troszkę czasu
czyli obrzuci ją przysłowiowym błotem ) (obornikiem)
zaś zły gospodarz (krytyk) nie poświęci jej tyle czasu
raczej ją kopnie i pójdzie dalej )

Pisać "każdy może troszkę lepiej lub troszkę gorzej
ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi"

moim zdaniem chodzi o coś więcej
bo czyż można krytykować drzewo że nie jest piękne jak kwiat? )

Oto mój jeden z paru wierszy napisanych pod wpływem krytyki;
http://www.poezja.org/wiersz,71,140642.html

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...