Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chodzą po świecie mikołaje
i prezenty nam rozdają
temu router temu syna
szkoda tylko że kruszyna
jest "prezentem nietrafionym"
tata router ściska w łapie
a do innych dziobem kłapie
jak to bardzo kocha syna
lecz kosztowna to dziecina

Znów prezenty nam rozdają
farbowani mikołaje

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



do treści nie będę się odnosił. zrobię to, jeśli napiszesz coś dobrego. mam nadzieję, że kiedyś się doczekam :). co do formy, w pierwszym wersie masz dziewięć sylab, a reszta, to, technicznie, całkiem udany ośmiozgłoskowiec. poza tym masz tam 'mikołaje' z małej litery. niekonsekwentnie stosujesz interpunkcję. zdecyduj się, albo jej używasz, albo nie. Wielkie litery na początku każdego wersu też są albo manierą, albo nieumiejętnością korzystania z edytora tekstu, który wstawia je tam automatycznie. Gdyby ich nie było, nawet 'mikołaje' z małej byłyby do przyjęcia.

z całego serca życzę Ci wszystkiego najlepszego, spokoju i dużo miłości z okazji zbliżających się Świąt BN :)
Opublikowano

Panie Sylwestrze
Już myślałam żeś Pan się obraził na amen. Interpunkcji i wielkich liter już nie ma. Miało być" Idą w świat mikołaje " ale nie leżało mi "Idą".
Natomiast mikołaje z małej są celowo słusznie czy nie.
Odwzajemniam życzenia

Opublikowano

zakończyłabym:

Znów prezenty nam rozdają
farbowani mikołaje

wiersz przejmuje szczerością do bólu...niestety tak bywa, że nawet święta nie są w stanie skruszyć kamiennego serca.

cieplutko Retilko :-)
Krystyna

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew  mądre bo, by osądzać innych- trzeba popatrzeć wpierw na siebie
    • @Alicja_Wysocka  bardziej nie- przynajmniej ja.  
    • @Annna2   A można byłoby jeszcze stworzyć stanowiska: Prezydent Senior Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej i Radę Prezydentów Seniorów - byłoby to ciało opiniotwórcze, tak więc:   - pan prezydent senior Lech Wałęsa, - pan prezydent senior Aleksander Kwaśniewski, - pan prezydent senior Bronisław Komorowski, - pan prezydent senior Andrzej Duda,   a teraz co jest? Każdy emerytowany prezydent w internecie głupoty wypisuje...   Łukasz Jasiński 
    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...