Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Zuzi

ja wisiałam tu przed panem!
- krzyczy piernikowa gwiazdka,
niechże pani już przestanie,
- mruczy misio, także z ciasta,

nie pchaj się, srebrny aniołku,
i tak wyżej nie polecisz,
- szpic się śmieje na wierzchołku-
masz słomiane skrzydła przecież!

- strasznie mnie coś kłuje w pupę,
niewygodnie, zaraz spadam -
nadmuchana calineczka
smutną minę ma, nierada,

galaretki w czekoladzie
zawinięte w złotą folię
nucą słodką kołysankę,
im tu dobrze, im spokojnie.

za świeczkami na choince
będą błyszczeć, tak jak bombki,
jak łabędzie, srebrne szyszki,
szklane sople i skowronki.

-cicho, ciiiii, już czas kolędy-
szumi łańcuch jak wąż długi.
-zaraz przyjdzie włos anielski,
czas się zgodzić i polubić.

na jodełce, na zielonej,
która jeszcze pachnie lasem,
pogodziły się ozdoby,
tak jak dzieci, siostra z bratem.

15.12.2012.
Opublikowano

Anno, jakże sprawnie potrafisz dowiercić się do zakamarków duszy, do tych, w których ukryte najstarsze wspomnienia z dzieciństwa. Czytając wiersz miałem przed oczami czasy, kiedy człowiek nie był skażony dorosłością, cieszył się szczerze (choć wtedy nie wiedział, że jest to najładniejszy czas życia), odczuwał ten czar świąt, zimy, czuł się bezpiecznie. Przypomniało mi się strojenie choinki w rodzinnym domu, drobne waśnie o koncepty, co, gdzie, jak rozmieścić ozdoby. I wszystko kończyło się spokojną, świąteczną kolacją wigilijną. Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Januszu,

bardzo Ci dziękuję. Wiesz, właśnie dlatego się staram, by po latach na naszej choince znalazły się tradycyjne, "stare" ozdoby, niektóre - robione ręcznie.

Cieplutko pozdrawiam. Mam nadzieję, że i mojej wnuczce wierszyk się spodoba.

Para:)

Opublikowano

Sylwku,

co to za wymysł "średniówka w ośmiozgłoskowcu"? Nie ma czegoś takiego:))))))))

A widziałbyś "średniówkę" w tym?

W jednym miejscu przesuwa się akcent, żeby nie było inwersji. Domyślam się, że chodzi Ci o wers:

nie pchaj się, srebrny aniołku,

zgadłam?

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

no, może lichy ze mnie teoretyk, ale co powiesz o czymś takim?

Kochasz ty dom, rodzinny dom,

Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły,

Szumem swych lip wtórzy twym snom,

A ciszą swą koi twe łzy?



Kochasz ty dom, ten stary dach,

Co prawi baśń o dawnych dniach,

Omszałych wrót rodzinny próg,

Co wita cię z cierniowych dróg?

...

więcej: http://www.poezja.org/utwor-2296.html


tak, myślę że to jest możliwe.

ale nie kłóćmy się. dobrze?
wiersz jest dobry :) nie trza nic przy nim majstrować.

pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Aniu, zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje wiersze. Podpatruję i korzystam. Jednocześnie wiem, że lubisz - konkretnie o wierszu. Jest to kolejny, śliczny wiersz, chociaż mnie też skowronki na choince wydają się nie bardzo na miejscu. Zwykle je kojarzymy z wiosną. Na mojej choince również wiszą ptaszki, ale dzieci nazywają je ptaszkami. Mam również wśród ozdób lśniące dzwonki.
Może nie mam racji, nie chciałabym skowronkom zrobić przykrości,
serdecznie Cie pozdrawiam, z uściskami
- baba

Opublikowano

Mogłabym przysiąść pod tym drzewkiem, żeby wsłuchać się w takie "choinkowe waśnie".
Wiersz w sam raz dla.. Zuzi, rozumiem, że to dziecko, ale gdyby dorośli mogli usłyszeć te przekamarzanki, też by się im miło zrobiło w wigilijny czas. Podoba się.
Jedyne, co mnie "za-kuło", to słowo "strasznie", ale to nie było takie straszne, w odniesieniu do całości.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Babo Izbo,

dziękuję pięknie. A skowronki są naprawdę :) Co im zrobię? *Cała choinka z wiersza oparta jest na faktach.

Bardzo mi miło, że przeczytałaś z uśmiechem wierszyk dla Zuzi.
Dziś już jej także przeczytałam. Śmiała się.

Cieplutko pozdrawiam,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne ciało  Morze wspomnień    Ostatni pocałunek  Chłód jesieni    Jej nagie piersi  Prezent od Boga     
    • @Kwiatuszek ostatnio sypiam na podłodze i tak mi dobrze, kołderka nie to, co koc.
    • Pamiętasz to moje nocne misterium? Wtedy, kiedy płonące świece wzniecały poblask jaskrawy. Skrzydlate momenty na suficie, na płaszczyznach porzuconych rzeczy. Teraz już wiem, że ta moja próba przejścia przez ścianę miała na celu dosięgnąć gwiazdy, kiedy stałem w kącie pokoju, przywierając ustami do zimnego tynku.   Szeptałem. Recytowałem słowa tajemne.   Wtedy. I wtedy…   Za oknami szeleściły liście oschłej topoli, kasztanu… Za oknami otwartymi na przestrzał. W ogromnym przeciągu, co się wspinał z krzykiem po ornamentach tapet..   I byłem blisko zrozumienia. I byłem blisko… Blask olśniewał mnie coraz większy. Ten migoczący blask nieznanej natury.   Wiesz... Nie. Nic nie wiesz.   Bo i co masz wiedzieć? Wtedy, kiedy czekałaś długo na nic. Na dworcu, tuż po odjeździe ostatniego pociągu. Czekałaś na mnie. Wiatr zakręcał i gwizdał. I tak jak teraz tarmosił poluzowanymi blachami parapetów. Zacinały ostre krople deszczu…   Z megafonów płynęły enigmatyczne dźwięki jakiejś nadawanej nie wiadomo skąd transmisji.   To nadaje wciąż sygnał. To wysyła w eter zaszyfrowaną wiadomość, której sensu nie sposób zrozumieć. Wtedy i teraz. Tylko, że wtedy nie przyszło nam to do głowy. Nam? Przecież nie ma nas. I chyba nigdy nie było…   A jeśli byliśmy, to tylko we śnie. Razem, gdzieś trzymając się za ręce. Raz. Jeden, jedyny. Albo i niezliczoną ilość razy.   Wiatr szeleści liśćmi topoli. Teraz, kiedy jest bardzo zimno. Skrzypią konary. A więc to już tak późno? Nocne obrazy jak dym z łęciny płyną…   Nie. To już przecież było poprzednim razem. W innym życiu, w innym wierszu… Bądź w innym...   A teraz?   Co z nami będzie? Jeśli w ogóle cokolwiek było.   Światłość wiekuista przemierza otchłań czasu. Wieczność całą. I wywija się z gałęzi topoli księżycowym sierpem.   I ten szelest skrzydlaty wznieca kurz, ten śpiew słowiczy. Aż wzrusza czarną sadzę w kominie, przysiadając na krawędziach pustych krzeseł jak jakiś zbłąkany kaznodzieja. Jak ten blask na dębowych klepkach podłogi. Na fornirze szafy. Na lakierze...   Na jawie? We śnie? Coś pomiędzy…   Coś jak kształt jakiś spętany cieniem mojej własnej ręki, kiedy się przebudzam, otwierając zlepione maligną oczy, próbując to pochwycić w jakimś nagłym przypływie zadziwienia.   Nie. Nie przebudzam się wcale. Przecież ja nie śpię. Spójrz! Mam otwarte oczy!   I nigdy nie spałem. Podczas gdy ty, śpisz snem twardym jak przydrożny kamień. Omszony...   Jeśli w ogóle tu jesteś. Jeśli w ogóle tu kiedykolwiek byłaś.   Co z nami będzie?   Albowiem pęd ten rozwiewa włosy. Czyni bruzdy w skibach mokrej ziemi.   Widzisz?   Jaskółki wznoszą się do nieba. Wychodzą naprzeciw tej łunie coraz większej.   Jeśli uderzy w nas świetlista rozpacz zapomnienia, czy będziemy jeszcze?   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-27)        
    • @poezje_krzyczane Dziękuję za pamięć. Tylko tutaj niczego nie ma. Po prawej stronie Twojego postu masz trzy kropki - kliknij tam - następnie w 'usuń' Ja tego nie mogę zrobić, bo to Twój post.
    • Leśmian - Oczy w niebiosach" width="200" data-embed-src="https://www.youtube-nocookie.com/embed/lRCa7uo021U?feature=oembed"> https: //youtu.be/lRCa7uo021U
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...