Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dobrze znam gorzkość prawdy
twarzą w twarz choć boli
staram się podążać pod prąd
bez konfliktu ze sobą

choćby piaskiem po oczach
raz danej obietnicy
nie puszczam w niepamięć
ale

lepiej wyskoczyć z pociągu
zanim do reszty zniewolisz
niż płonąć wieczną udręką
bez nadziei na światło

niezgodność kursu z przeznaczeniem
to świeca która wypala niegodnie
aż do ogarka

lubię jasność sytuacji

Opublikowano

Krystyno
Ty to masz talent! Przysłowiowy szacun jak to mówi młodzież.
Czytając wiersz można odpłynąć w krainę łagodności i zapomnienia. Daje delikatnie do myślenia. Niczego nie sugeruje nie narzuca ale po przeczytaniu człowiek sam się zaczyna nad swoim postępowaniem,życiem zastanawiać.
Cieplutko pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo interesujący to jest, moim zdaniem, wiersz. Już sam początek wznosi nas na wyżyny cierpienia, a puenta posuwa rozumowanie w bliżej nieokreślonym kierunku. Co najważniejsze, pozostaje środkowa część utworu, w którym:
mamy pociąg
mamy nadzieję i światło
mamy obietnicę
mamy oczy
i mamy prawdę.
Trzeba je odpowiednio wymieszać, poprzestawiać. i powstanie z rozum. Dziękuję za inspirację do komentowania. Z cześcią, taytańczyk
Opublikowano

Krysiu cały przenika na wskroś , ale zbieram i zabieram , masz takie złote myśli..........!

"...lepiej wyskoczyć z pociągu
zanim do reszty zniewolisz
niż płonąć wieczną udręką
bez nadziei na światło..."

Serdecznie!

Hania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Retilko, zaczerwieniasz mnie...chylę głowę przed "szacunem" i tym, co piszesz dalej. Nie ukrywam radości: skoro można "odpłynąć w krainę łgodności i zapomnienia", delikatnie się zamyślić nad swoim życiem, to znaczy, że wiersz spełnia rolę zgodnie z zamierzeniem.
Dziękuję pięknie :))))

Serdecznie pozdrawiam - Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo interesujący to jest, moim zdaniem, wiersz. Już sam początek wznosi nas na wyżyny cierpienia, a puenta posuwa rozumowanie w bliżej nieokreślonym kierunku. Co najważniejsze, pozostaje środkowa część utworu, w którym:
mamy pociąg
mamy nadzieję i światło
mamy obietnicę
mamy oczy
i mamy prawdę.
Trzeba je odpowiednio wymieszać, poprzestawiać. i powstanie z rozum. Dziękuję za inspirację do komentowania. Z cześcią, taytańczyk
Witaj Łysy Tay! Dawno Cię nie było. Miło, że powracasz :)
Masz rację. wystarczy to, co "wypunktowane" odpowiednio wymieszać, a odsłoni się sedno.
Dziękuję za wyczerpujący komentarz :)

Serdecznie pozdrawiam :))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Haniu, "złote myśli" wypływają ze znajomości życia, z odważnego borykania się z przeciwnościami losu na co dzień, z trudnych doświadczeń, które kierują ku mądrości nieba, człowiek widzi, że "sam z siebie" nic nie może...w takich okolicznosciach rodzi się nadzieja albo...beznadzieja; u mnie jest ta pierwsza :))
"zbierasz i zabierasz" - to dla mnie wspaniała nagroda - dziękuję :)

Cieplutko pozdrawiam :-) Krysia
Opublikowano

Co może się nie podobać - wiele różnych myśli, często splecionych ze sobą bardzo nieznacznie, tu gorzkość prawdy, zaraz potem podążanie pod prąd, po czym następuje pochwała działania zgodnie z własnymi przekonaniami, a to wszystko pierwsza strofa. Potem jest jeszcze o dotrzymywaniu obietnic, o wyzwalaniu się ze zniewolenia i jasność sytuacji w puencie, no masa, zbyt duża masa...

choćby piaskiem po oczach
raz danej obietnicy
nie puszczam w niepamięć
ale

Nie brakuje jakiegoś słowa? Kto wali piaskiem po oczach i kogo? Wiadomo - świat przeszkadza podmiotowi lirycznemu, ale ucinanie słówek bardziej kojarzy mi się z nowomową wprost z Orwella, niż poetycką wypowiedzią.

lepiej wyskoczyć z pociągu
zanim do reszty zniewolisz
niż płonąć wieczną udręką
bez nadziei na światło

Jak wyżej - kogo zniewolić, co zniewolić?

niezgodność kursu z przeznaczeniem
to świeca która wypala niegodnie
aż do ogarka

Tutaj zupełnie subiektywnie powiem, że nie lubię porównań napisanych w stylu "coś tam to/niczym/jak coś tam", wydają się one pospolite i nazbyt sugerowane przez autora, ale to sprawa kompletnie osobista i w sumie mało ważna.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Opublikowano
beznadziejne , do kogo to?
Beznadziejny jest twój komentarz. Konstruktywnie, konstruktywnie, konstruktywnie - tak powinno być, zarówno w przypadku pochwał, jak i ganienia.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl
Opublikowano

Krysiu,
Jesli w peelce jest na tyle zrozumienia sytuacji, że wie czym grozi pozostanie w "pociągu" to niech wyskakuje czym predzej i dalej, jak najdalej. Jasności sytuacji są najważniejsze, nawet jesli smutne.
Dobrze,że ludzie posiadają zmysł samozachowawczy, bo inaczej większośc z nas leczyłaby popalone skrzydełka jak ćmy co to do ognia leca i lecą, bez poczucia konsekwencji
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michale, wiersz nie musi podobać się każdemu, ale to nie znaczy, że jest beznadziejny skoro większość dopatruje się "głębi".
Dziękuję za "pochylenie się" nad treścią i wyrażenie swojej opinii.

Serdecznie pozdrawiam :)
Krystyna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak najbardziej masz rację! Jasność sytuacji jest najważniejsza, więc choćby dlatego warto poznać gorycz prawdy "twarzą w twarz", by dokonać wyboru zgodnie z sumieniem i potem się nie dręczyć.
Dziękuję :))
Serdecznie pozdrawiam, Lilu :-)
Krysia
Opublikowano

poszczególne części składowe wiersza według mojej skromnej opinii, sklejają się z sobą w dosyć stabilny i spójny przekaz, nie chaotyczny, więc nie rozumiem zbytnio zastrzeżeń co do wiersza typu: zbyt dużo różności w wierszu

może nie zawsze wyrażam się jasno i tak jakbym chciał...czasami piszę na skraju wyczerpania fizycznych sił z przepracowania i niewyspania ;)

po prostu fajne refleksje, jeszcze trochę i zostaniesz moja drugą ulubioną autorką orgową ;) pozdrawiam Krysiu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sebastianie, "zarumieniasz" mnie :) ale przyznam nieskromnie, że to miłe mieć nadzieję na drugą "ulubioną" :) pięknie dziękuję :-)

o wierszu wyrażasz się jasno...czytasz z empatią i dlatego nie rozumiesz powyższych zastrzeżeń, co do "zbyt dużo różności";
moje wiersze nie są łatwe, nierzadko wymagają "czytania" pomiędzy wersami, podobnie jak się "czyta" w duszy człowieka - Tobie się to udaje!

serdecznie pozdrawiam :))))
Krysia
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Sąd Ostateczny nie może być później jak w 2.502.025, a mamy 2025   Dzisiaj, kiedy ulepionych jest ok. 8 miliardów, to na jeden kilometr kwadratowy przypada 50 sztuk, więc luzik.  Na zmartwychwstanie już teraz czeka 110 miliardów obróconych w proch. Kolejka potencjalnych podsądnych Jezusa liczy więc 118 miliarda dusz.  Gdyby on dzisiaj przyszedł sądzić, to na kilometrze stanęłoby 755 podsądnych. Tyle jeszcze dałoby radę stać bez ocierania się, trzymając łapy skromnie.  Dla przykładu, w Watykanie, na kilometrze stoi, klęczy ich prawie 2000.  Jutro taki sąd mógłby odbywać się na Wielkiej Pustyni Wiktorii w Australii. Dałoby się postawić dla każdego dwójeczkę. Pewnie byłaby wtedy w cenie kamienicy czarnkowej dla salcesoniarza od diabłów.   Obecnie na kilometrze lądu mieszka 755 osób,  Aby oczekający na wyrok ostateczny mieli warunki do przeżycia oczekiwania, liczba ta nie może wzrosnąć więcej jak 3300 razy, do osiągnięcia stanu ok  390 bilionów. żywych i wskrzeszonych. Ponieważ w rok rodzi się  ok. 0.15 miliarda, to te 390 bilionów pojawi się za jakieś 2.500.000 lat Będzie wtedy 2.502.025 rok.  I to będzie ostatni moment w którym bóg (w jakiejś postaci) powinien zrobić sąd ostateczny, gdyż po tym terminie nadwyżki żywych i ożywionych będą się topić, bo lądów zabraknie.  Ale nie tylko to, gdyż nie można wykluczyć miliardów stratowanych w następstwie paniki wywołanej strachem.    W efekcie takiego dramatycznego zatłoczenia jedna trzecia może Sądu nie dożyć a już dożytych, przeżyć. Dlatego, w trosce o nasze zdrowie i życie, Jezus, ew. bóg ojciec czy duch, powinien zjawić się najlepiej za 1.500.000 lat, ale nie później jak w 2.502.025 roku. Od teraz, tj. 2025 roku, sporo jeszcze czekania na niebo, ale damy radę - czas tak szybko upływa. Miliardy dłużej na to już czekają i nie pyskują   Przy okazji powyższych rozważań, wyszło mi, że:    - tęgie dostojności dostały cynk, iż to sądzenie, to strachy na Lachy dlatego tyle wśród nich rozpusty i ulegania zboczonym, zbrodniczym pokusom.   - też i to, że wedle paciorków  i koronek, są oni jedną rodziną  po protoplaście Abrahamie, co zapewne tłumaczy lubość z jaką wzajemnie się żrą i hejują.   
    • Są takie fobie, bo chyba tak to się nazywa. Ja nieraz wracam sprawdzić, czy drzwi i okna zamknąłem, a z tym rzeczywiście bywa różnie. Vilanella świetnie oddaje to zjawisko, a sama forma, z organicznymi powtórzeniami wysokich lotów, podkreśla permanentne męczenie człowieka przez otaczający go świat. Pozdrawiam.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - też tak sądzę  - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                         Pzdr.serdecznie.  @Berenika97 - @Wochen- @Rafael Marius - dziękuje - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...