Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kingo, Twój wiersz obudził we mnie uspione refleksje...o, jakże rozumiem co znaczy "nie zdążyłam być dziewczynką"...cieszę się, że Peelka odnalazła swoją dziewczęcość w oczach ukochanego.
Piękny wiersz, Kingo :)
Serdecznie pozdrawiam - Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ulko,
wiersz trochę ewoluował, ale jeśli oceniasz go jako udany, to znaczy, że zmiany były słuszne. to miło, że zaglądasz. dziękuję :)
wycieczki w przeszłość są o tyle bezpieczne, że droga powrotna zawsze wyprowadzi w "ten czas" - bo jest miłość, ciepło i poczucie bezpieczeństwa, tak jak piszesz.
teraz łatwiej jest odkrywać i uświadamiać sobie "wczorajsze" deficyty, by później... ktoś inny mógł zdążyć :)

serdecznie pozdrawiam,
Kinga.

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krysiu, okazuje się, że wielu Czytelników odnajduje w wierszu ważne dla siebie myśli. Z jednej strony cieszy mnie taki osobisty rozrachunek z przeszłością - zawsze to dobrze, gdy poezja porusza w nas jakąś czułą strunę. Z drugiej strony taka informacja zwrotna pokazuje mi zkolei, jak wielu z nas postrzega swoje dzieciństwo w sposób podobny do peelki - że "nie zdążyli"... być.
Cieszy mnie to, że jakkolwiek dziecięcość nasza wyglądałą, potrafimy wyciągnąć wnioski na lepszą przyszłość dla tych, któzy to nas trzymają się za rękę.

Bardzo Ci dziękuję za obecność, spojrzenie wstecz i osobistą refleksję, Krysiu.
Cieszy przychylny odbiór wiersza.

serdecznie pozdrawiam!
Kinga

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cezary... ech, wzruszyłam się słuchając tych kilku dziewczęcych "la la la..." ... i delikatny, słodki akompaniament fortepianu, jakby stąpające na palcach dźwięki, by nie przebudzić jej, nie zabrać snu, by zdążyła odpocząć...
musisz wiedzieć, że muzyka wypełnia moje życie po brzegi ;) sama gram (skrzypce) i śpiewam (mezzosopran).
sprawiłeś mi naprawdę wielką radość tym utworem. Preisnera uwielbiam.

dziękuję raz jeszcze, cieszy mnie, że wracasz. serdecznie pozdrawiam!

Kinga.
Opublikowano

Kingo, Twój wiersz budzi we mnie tak ambiwalentne uczucia, że trudno mi napisać kilka słów. Nie wiem jakie wydarzenie zabrało peelce dzieciństwo, ale ja asocjuję wiersz z pewnym okropnym wydarzeniem, które zabrało dzieciństwo pewnej kobiecie i sprawiło, że nie była w stanie żyć w związku z mężczyzną. Psychicznie skrzywiona i skrzywdzona na całe życie, szukała czegoś, czego nie potrafiła już znaleźć. Jej związki kończyły się klęskami, rozstaniami, bolesnymi dla niej a jeszcze bardziej dla jej partnerów. To wszystko przywołał Twój wiersz u mnie. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Januszu, starałam się ukazać peelkę jako dojrzałą już kobietę, która z perspektywy czasu patrzy na swoje dzieciństwo, a w nim... wiele było takich sytuacji, które wymuszały na niej bycie dorosłą w chwilach, gdy powinna cieszyć się swoją dziewczęcością i nawet sobie tego nie uświadamiać. Dorośli, żyjąc w swoim "poważnym" świecie, muszą chronić dzieci od zmartwień ich problemami, na ile to możliwe. Dorośli nie powinni zabierać dzieci z ich świata w realia, które są dla dziecka zbyt trudne i zabierają im wiarę w baśnie. Dziewczynka to krucha istotka, jej świat to "dziurawe skarpetki", huśtawka na podwórku, konik na biegunach i piegi na nosie, gdy patrzy w lusterko - wiemy, że życie będzie wymagać samodzielności, ale któż z nas nie chciałby, aby jego dziecko mogło cieszyć się beztroską jak najdłużej?
Życie jest brutalne. Problemy i kłótnie, krzyki, awantury, hałas, płacz i burze - nieraz to jest dzieciństwo, które utrwala się w pamięci.
Moja peelka była dziewczynką sama sobie, darowała stokrotki za bezcenne dla niej uśmiechy, wymuszała je, chcąc wierzyć, że rozkołyszą jej huśtawkę do samego nieba. teraz, jako dorosła kobieta widzi wyraźnie wszystkie kolory - i te nasycone, i te wyblakłe.
w wierszu nie ma mowy o mężczyznach, puenta jest głosem skierowanym w stronę nowej nadziei.
ja nie jestem do końca peelką z mojego wiersza, choć nie jest łatwo pisać w całkiem zdystansowany sposób. niemniej, jak wspomniałam już Oxyvii, ostatnie wersy tyczą się mojego życia i sytuacji, którą obecnie przeżywam, uczucia, w jakim się spalam...
doświadczenie na tym forum nauczyło mnie, że lepiej jest nie mieszać życia prywatnego z tutejszym, tym bardziej "obnażać się" interpretując własne wiersze. powiem tylko, odnosząc się do Twoich słów, Januszu, że był tylko jeden mężczyzna w moim życiu, który bardzo skrzywdził mnie pod wieloma względami, a to, jak wyglądało moje dzieciństwo, nie ma z tym wiele wspólnego. natomiast teraz, na mojej "mapie pogody" zaświeciło nowe Słońce. jedyne prawdziwe i bezpieczne, dające ciepło.

Mam nadzieję, Januszu, że nie potraktujesz tej mojej odpowiedzi jako zdawkowej. Wiąże się to po trosze z rzeczami, o których już Tobie pisałam. Zwłaszcza, że wiem kto (i tak) przeczyta moje słowa... i z jaką intencją. Reszta to milczenie.

Najserdeczniej Cię pozdrawiam, Januszu, wdzięczna za czytanie, poświęcony czas, refleksję i całkiem spójną logicznie interpretację. Bardzo ciekawą.

życzę dobrej niedzieli, z uśmiechem,
Kinga.

:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma Proszę, bo podoba mi się, taki sznyt nieco raperski bym powiedział :))
    • W dole jest ciemno, w dole jest źle, w mroku się kłebią robaki. W cuchnacym błocie ścina się krew, strupieją trupy i wraki.   A w górze słońce i śpiewa ptak, Brzemiennią deszczem się chmury, kwitną jaśminy, płowieje mak, i nie ma myśli ponurych.   W dole coś mrowi, wije się wąż, wzdymają gazy rozkładu, krąg samobójców rozważa wciąż dziesięć skutecznych przykładów.   A górze dobrze, nie płacze nikt, chociaż znów padać zaczyna. W górze spełniają się wszystkie sny, modre ma oczy dziewczyna.   Nawet gdy leje rzęsisty deszcz, obmywa szczyty i góry. Kurze i brudy zabiera gdzieś, do czarnej zmywa je dziury.   I tak od wielu bywa już lat, góra bez dołu nie może  zawisnąć w pustce i w próżni trwać, choć bywa lepiej lub gorzej.            
    • @bazyl_prost bingo, miłość to emocje, których nawet polizać niesposób. Mimo to wierne od powicia do pochówku
    • Autorzy: Michał Leszczyński + Agata Lucjana Dmitrzak + AI.      Mechanizmy mezaliansowe   ten akurat uroczy książę i z tej właśnie bajki wpadł na biednawą lecz wprost cudowną kobietę a jednak nie szło im okrutnie razem przez życie pójść być może wybrzmiała nierówność rodzinnych niedogodności   nie tak!   swego czasu staranni zawodem oboje małżonkowie obrali odgórnym przypadkiem inne drogi zawodowo nie mogli dojść do konsensusu oboje ciągle patrzyli, ale traf chciał, że w różne strony niemałej kuchni i tak pan jakoś za mocno się nagle postarzał brzuch, siwe włosy, łysina i te przeszłe zwyczaje przerażona żona poszła w czaty i ujmujące messangery (przecież ona u boku tego starego dziada tak nie skona)   dwa obozy co szumnie zowią się a-politycznymi jednak zaczęły dużą grę jakby nie tej melodii wtargnęły nieszczęściem i do tego małżeństwa bo mąż taki biały, a żona taka czerwona to już rozwód dokładny!   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeeech   prezes na stanowisku postawił od siebie na młodszą wątłe choć jędrne aktywne wielkie starania przegoniły zwyczajnie podobno nieatrakcyjną (spotkasz go czasem u boku uśmiechniętej nimfetki) byle płaczu nad kategorią   wielce dama trudem i dużym wysiłkiem awansowała firma chętnie sypnęła na nią nielekkim groszem martwi się taki mąż, który nieco za mało zarabia bo z głowy rodziny przemienił się w tego podobno gorszego   tam pewna para starannie postarała się o ważne dziecko postradała jednak zmysły w próbach jego przychowania ona chciała syna bankowcem, mąż artystą, raperem - może dziadkowie i babcie mieli na to jeszcze inny pomysł   taka ona kochała ponad życie tego prywatnego zbira zbój Stefan poszedł za różne winy do więzienia i nawet pisał do niej przecież płomienne listy ale ona musiała sobie w życiu poradzić nie- -sama   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeech   pewien pan postanowił przeczytać to wielkie życie okupił się książkami i dał im rozległe godziny czasu a potem z ukosa zaczął na nią nienamiętnie zerkać że co ona nie przemyślała, że o co, a taka głupia (owszem bywało gdzieniegdzie zupełnie na odwrót)   dociekliwa dziewczyna ukończyła kursy komputerowe opanowała w ważnym stopniu rodzinnego laptopa przejrzała kiedyś te historie i te niby dziwne treści jej chłopak to teraz zbok, to już taki jakiś dziwny idiota   on na pewną ważką sprawę miał nieco inny pomysł spokojem nie mógł go żadnym sposobem przeforsować myślał, a – zagram Va Bank, wyjdzie na wielkie moje ona – cóż – rzuciła papierami, przywołała w tan Mariusza notariusza notariusza   Ależ osobno, taka sposobność, że osobność. Łech, Łech, Łech. eeeech Łech. Łech. Łech.  no ech!  
    • @Rafael Marius zawsze :) @viola arvensis miło, że tak myślisz, dziękuję :) @Leszczym @Łukasz Jasiński dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...