Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Polska - Anglia

Stanęły zastępy do boju
a bój miał być ponoć bezkrwawy
lecz nagle lunęło dość tęgo
na całość zielonej murawy

lecz takie zjawisko nie groźne
gdy stadion jest wyposażony
w przepiękny dach, rozsuwany
(podobno kosztował miliony).

Dziś jednak inaczej się stało
nikt dachu zasunąć nie raczył
więc mecz przełożono a kibic?
Dla PZPN-u nie znaczy

on nic albo bardzo niewiele
a ściślej ujmując to tyle
za ile wykupi na meczyk
gadżety, karnecik lub bilet.









Opublikowano

niejeden z tego powodu
przeżywał zawód wszech czasów
bo zrezygnował z zawodów
i bilet oddał do kasy

gdyż musiał opuścić maneż
wleczony delegacyją
lub pracę na drugą zmianę
w czas meczu - chciał nie chciał - przyjął

dorośli się cieszą nieśpiesznie
i znają zawodów bez liku
najgorsze i wcale nieśmieszne
jest to, co spotkało chłopczyków

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bez względu na płeć, wiek oraz tuszę
skrzywdzono nas wszystkich, więc muszę
wykrzyczeć to skandal, to draństwo
a winne jest także i państwo

a państwo to przecież rząd Tuska
i chciałbym by wreszcie im łuska
opadła i żeby przejrzeli
na oczy do jasnej anieli,

że ci, których dano za stery
pilnują, lecz własnej kariery
a dobro (tu się nie wygłupię)
Polaków to mają, lecz w dupie.

Pozdrawiam serdecznie
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niekiedy należy i zakląć
lecz nie tak jak dobra wróżka
ale po polsku łaciną
aż w górę poderwie się nóżka

a kapcie polecą do kąta
gdzie spłoną ze wstydu biedaczki
lecz tym się nie martwmy albowiem
w zapasie zostały nam laczki.

Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No i proszę, nieudolność
władz sportowych i tych drugich
plus murawa przesiąknięta
co sprawiły deszczu strugi

są przyczyną i następstwem,
że ktoś za to zbierze baty
a ja skromnie o tym pisząc
zbieram słowa aprobaty.


Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i gorąco.
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • oglądam nieśmiałe  dawne marzenia  które nie ujrzały światła dziennego    gdyby… tak czasami myślę    jaka byś była  w bliskim spotkaniu    tam wtedy  czarowałaś  byłaś niezachodzącym  słońcem  a ja  ja chmurami na niebie    bawiłaś się  moim cieniem    6.2025 andrew 
    • w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza.   jest tak wyjałowiona (krucha, ślepa, głucha) monokulturą pragnień i błędów tętniących, pusta leży w bezruchu, milczy i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących.   choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi, wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści.   podszyta marzeniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi i słodkim wiciokrzewem, użyźni swe zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.  
    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
    • Ciekawe, czy innych książkach też będzie.  Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        (dla Raskolnikowa Sonia po prostu była święta, ale dawno czytałam).
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Rafael Marius dziękuję. Pozdrawiam Was serdecznie, ale nie końcem, lecz początkiem, który wskazał mi drogę , co dalej muszę robić!  Zresztą, nie pominąłem przesłanek z jego podpowiedzi , jakie pozwalają odkrywać to, co zostało nieodkryte albo zatajone!?   Więc zaczniemy od tego, czym jest język światła i cienia?            

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        !!!!   Interpretację już mam!              
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...