Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Oxy, bawią mnie "słowogry" i wszelkie "słoworodki", i jestem pod wielkim wrażeniem ufności, z jaką się do Ciebie garną, ale nie sądzisz, że lepiej brzmią, kiedy są okrasą, smaczkiem, niż kiedy tak obok siebie wybrzmiewają? ;) Nie gniewaj się, że tak otwarcie napisałam o swoim wrażeniu, ale masz tu tego tyle, że okrasiłabyś wdzięcznie cały tomik.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Myszkino, każdy ma prawo do własnego gustu i ani trochę się nie gniewam. :-)
Mój wiersz złożony z samych neologizmów jest trochę żartem literackim, a trochę też eksperymentem językowym: próbowałam wyrazić zrozumiałe i dość pospolite treści nowymi, nieznanymi nikomu słowami, złożonymi jednak z polskich cząstek wyrazowych i upiętymi w całość polską gramatyką. Czy to doświadczenie mi się udało? - pozostawiam to ocenie poszczególnych Czytelników.
Dzięki za przeczytanie i wpis. :-)

Opublikowano

Oxyvio, wiersz wspaniały, ale tyle neologizmów i zabawy językowej w trzech zwrotkach trochę mnie zmęczyło. Postanowiłem jednak, że wykorzystam Twój wiersz na kursach polskiego do ćwiczenia wymowy i dykcji. Mam nadzieję, że nie masz nc przeciwko temu.
Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Zgodziłabym się po części z Myszkiną. Bardzo lubię zabawę z językiem polskim, słowotwórczość. Jednakże...czytam często np. Miodka, który pisze i mówi na ten temat.

Pewne reguły obowiązują. Nie będę o nich mówiła. Wszystko do wglądu.

Moje wrażenie z tego tekstu jest takie:
- cenna wyobraźnia
- jeszcze bardziej - zabawa z naszym językiem

Poza tym - plusem byłoby łatwe, jakby intuicyjne czytanie tego wierszyka. A nie jest.
Bardzo wiele z nowości jest spoza ducha języka. Zbyt wiele.

Klekocą się grdułą w oku i gardle słowa niewypowiadalne, niewyczuwalne, bez językowego brzmienia dźwięków. Stają się brzemieniem:-)

Jeśli umiałam coś przekazać - będę zadowolona.

Wiesz, Oxywio, że darmowym chwalcą nie jestem.:-)
Pozdrawiam. E.

Opublikowano

jaki piękny ten nasz język. pięknie utkane.
cudna gimnastyka dla Chińczyka, Japończyka, Niemca i Anglika (dla plemienia Bantu też:))
wyższa szkoła jazdy.
pozdr/
ps/no dobra przyznaję, sama język też łamałam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jasne, że nie mam nic przeciwko temu, a nawet jest mi niesłychanie miło! :-)
Tylko... żal mi tych biednych Niemców. Ale za to jestem pewna, że kiedy wyjdą spod Twojej nauczycielskiej ręki, to będą mówili po polsku lepiej niż niejeden Polak. :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję za poświęcony czas i wyrażenie własnego odbioru wiersza. Wiem, że nie jest on łatwy. I nie miał być.
Miał być interesujący i zabawny. Ale oczywiście nie dla wszystkich - jestem tego świadoma.
A co do reguł - moje neologizmy zachowują wszelkie reguły tworzenia nowych wyrazów w języku polskim: mają polskie prefiksy, sufiksy i interfiksy, mają polskie rdzenie, tematy i podstawy słowotwórcze, mają polskie formanty i oparte są na polskich, ogólnie znanych derywatach.
Jakich więc reguł się nie trzymam?
Pozdrawiam. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bajaderko, bardzo Ci dziękuję za przemiły koment. :-)
To właśnie miała być "jęzołamka" czy też "łamijęza". ;-))) Takie wygłupy językowe.
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Oxy, powiem szczerze...zaglądałam tu kilka razy bez wpisu, bo sama nie wiem, co rzec ...jest zabawnie, nie przeczę, ale, wybacz szczerość do bólu, połamałam sobie język a treść mnie nie zachwyciła, choć chylę czoła nad Twoimi zdolnościami... ja tak nie potrafię :)

serdecznie pozdrawiam ;-) Krysia

Opublikowano

Krzysiu, dziękuję, że byłaś aż kilka razy, bardzo mi miło. Oczywiście, że nie każdy wiersz musi Cię zachwycać - nie czuj si e zobowiązana do tego! :-)
Treści to w tym wierszu prawie nie ma, jest to liryczny opis jesiennego widoczku - lasu w deszczu, w przymrozku, w czerwieni i złocie liści. Koniec, kropka. A neologizmy - to literacki żart, taki sam, jak Tuwimowskie "Słopiewnie", np taka:

Słowisień

W białodrzewiu jaśnie dźni słoneczko,
Miodzie złoci białopałem żyśnie,
Drzewia pełni pszczelą i pasieczną,
A przez liście kraśnie pęk słowiśnie.

A gdy sierpiec na niebłoczu łyście,
W cieniem ciemnie jeno niedośpiewy
W białodrzewiu ćwirnie i srebliście
Słowik słowi słowisienkie ciewy.


Nie każdy musi to lubić. Jak wszystko.
Pozdrawiam słonecznie. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak na mnie to prawie jak poemat.    Trzeba mierzyć wysoko. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szapomonu.     
    • @violetta Tak było u mojej babci. Szkoda, że nie ma już dziś takich pieców, ani pieczonych na nich gruszek i śliwek.
    • Można powiedzieć że Najłatwiej to siąść i płakać Chyba tylko dzieci Mają w sobie [jakąś] beztroskę Łatwo nam się użalać Czyż nie Nad tym co złego zrobiliśmy Lub z kim nie wzięliśmy ślubu Jednak przysłowie mówi coś zgoła innego Żyjemy zmarnowaną szansą Jakoś łatwiej mi docenić To co mogłem mieć (przestałem dziękować za to co mam)  Raz podjętej decyzji Nie cofnę tak łatwo Najtrudniejsze jest to Że chcę być gdzie Jestem podczas gdy Otacza mnie morze Możliwości Absurdem byłoby wycofać się Co się stało to się nie odstanie Czy jakoś tak Nie chcę płakać za przyszłością która nie nadeszła (nigdy nie miała)  A jednak trudno mi za nią nie wzdychać Jak za przeszłością Co dawno odeszła A mądrość mówi Że ortodoksja wierność polega na napięciu między dwoma herezjami
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jest wiele przyczyn, nie trzeba zapominać o tym, że ilość spermy i liczba plemników, w tym tych najszybszych, które zapładniają, zmniejsza się lawinowo z pokolenia na pokolenie. Dawniej niepłodność była przeważnie "po stronie" kobiet, obecnie mężczyzn. Jest wiele przyczyn, ale to nie miejsce na dyskusje o tym. 
    • A piękno to leży przed nami i kusi stół z ostrygami ośmiornic wypustki i mule skąpane w szampańskim akwenie aż sos taki słodki po piersiach popłynie. W szaleńczej ekstazie turlać się chcemy z ust zasysania przez zęby chłoniemy odurzam się winą i w winie się kąpię w porannych promieniach po stole pobłądzę. W chmurnym obłoku do bólu dojdziemy w tajemnych oparach w amoku płoniemy tak płynnie tak słodko i głębiej i mocniej i cisnąć językiem twe trzewia przewrotnie. Odkrywam niebiosa i widok twój chłonę zagłębiam w uczuciu i w skurczu tym płonę tak czystym anielskim a w środku rozkwitłym jak diabłów głaskanie po ciałach aktywnych. I rwać łańcuch z szyi i ciało mu oddać by żądza przybrała zbawienny kres rozkosz i postać na koniec anielską zobaczyć co mnie . . . . . . . . . . . . . lewatywą przywróci do pracy.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...