Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Listopadowe popołudnie


Rekomendowane odpowiedzi

słońce zmęczone latem
różowa meduza płynąca po błękicie
nisko nad horyzontem

zbyt słabe by wzbić się wyżej
teraz całymi dniami
patrzy ludziom w oczy

z godziny na godzinę
staje się bardziej blade
jakby dojrzało coś
czego nie można dostrzec z góry

nasze cienie są coraz dłuższe
nareszcie przybierają realne wymiary

gdy siedzimy przykuci do strefy
umiarkowanej
one biegną ku północy
aby powitać zimową ciemność


i polarne zorze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu, po drugiej strofie, gdzie umieściłeś piękną metaforę i oryginalny pomysł byłoby miejsce na rozwinięcie tego konceptu:


teraz całymi dniami
patrzy ludziom w oczy


i tu - co widzi?

Fajnie połączyłbyś sentymentalną w konwencji obserwację natury z podglądaniem człowieka.

Ale to takie moje zachcianki.

Wiersz bardzo poprawny, napisany z kulturą, ale czegoś mi w nim brakuje.

Cieplutko pozdrawiam,

Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anno, bardzo dziękuję za refleksje o wierszu. Jest mi trochę przykro, że mój zamysł nie dociera do czytelnika. A był taki: co widzi słońce? Ja nie wiem, co widzi słońce, ale widocznie nic pocieszającego, skoro na ten widok zbladło. A o tym piszę w trzeciej strofie. Tutaj zapraszam czytelnika do refleksji o nas samych. Jacy jesteśmy? Czy dostrzegamy to samo, jeśli patrzymy na innych ludzi z góry? Czy nie lepiej poznamy kogoś, jak mu spojrzymy w oczy? W te zwierciadła duszy? I nie ma gwarancji, że dojrzymy zawsze coś pozytywnego. Co moje słońce widziało w chwili pisania wiersza jest nieistotne. Zostawiłem czytelnikowi olbrzymią przestrzeń dla własnej interpretacji. Dziękuję jeszcze raz za czytanie i słowa pod wierszem, bo są dla mnie zawsze ważne.
Pozdrawiam serdecznie.
J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu, wracam, bo mnie ten wiersz zaintrygował. Odniosłam się do struktury wiersza, i chcę Ci pokazać, o co mi chodziło:


słońce zmęczone latem
różowa meduza płynąca po błękicie
nisko nad horyzontem


teraz całymi dniami
patrzy ludziom w oczy
jakby dojrzało coś
czego nie można dostrzec z góry

z godziny na godzinę
staje się bledsze


nasze cienie są coraz dłuższe
nareszcie przybierają realne wymiary

gdy siedzimy przykuci do strefy
umiarkowanej
one biegną ku północy
aby powitać zimową ciemność


i polarne zorze


Mam wrażenie, że właśnie to mnie uwierało:)

Czy teraz nie jest konsekwentniej? Zobacz.

Pozdrawiam, cieplutko,

Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mówią, że z góry widać lepiej :)
Wiem, Januszu, co zrozumiało słońce, kiedy "zrównało się" z człowiekiem.
Przychodzą mi na myśl znane powiedzonka, przykłady z biblii, ale nie będę nimi sypała. Powiem, że zadumałeś. Może to już czas na ten rozrachunek z samym sobą, z drugim człowiekiem, zanim ogarnie nas listopadowa szaruga.
Dajesz wierszem czas na przemyślenia.
Pozdrawiam serdecznie
:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu,
Nie chcę urazić, ale mnie ten wiersz równiez nie przypadł tym razem do gustu. Może chodzi tu nie o sam temat. Przechodzenie ze strefy letniej do jesiennej z punktu widzenia słońca (tak to przyziemnie zrozumialam), ale chyba przez zbyt banalne i mało poetyckie sformułowania.
Pozdrawiam do nastepnego wiersza
PS. Nie zawsze musi byc kawior...
Lilka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intrygujący... i dość przygnębiający wiersz. Jakby człowiek czuł się nagi pod Słońcem wobec własnych słabości, ale dobrze przynajmniej, że wie o tym. Ostatnia zwrotka chyba odwołuje się po prostu do pory roku, choć... niepokoi. Dobry, zastanawiający tekst, chyba tu wrócę, tak czuję.
Pozdrawiam ciepło życząc peelowi powrotu w cieplejsze rejony świata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Te klomby wspomnień mnie ujęły. Pozdrawiam
    • @Leszczym Dla wielu innych też:). 
    • @Ewelina Nie martw się, ani się waż :) Ja już kilka razy widziałem u Ciebie erotyzm, ale on jest bardzo subtelny, wymyślny, trochę przykryty. Zdania są różne, zawsze są różne, ale dla mnie to bardzo bardzo. A druga sprawa widzę u Ciebie spory, naprawdę duży postęp :) 
    • rust-tykalne maszyny  otaczały horyzont zdarzeń  wszystko było na swoim miejscu  i tik tak bił zegar z demobilu armii przyszłości    jeszcze nie zdążył zawiązać się żaden rząd a już było wiadomo że będzie  kradł mniej i brzydził się kiełbasą wyborczą której vox populi nie był wstanie dalej gryźć i przełykać    ludzie nad wyraz dla siebie mili nie byli juz tylko ludźmi wspomagani nową energią  zamienili proszę pana i proszę pani  na szanownego użytkownika    sądy które niedawno zrobiły z ławników  jednostki centralne - sądziły  że teraz uda im się zapobiec  kolesiostwu    wszystko było proste i jednoznaczne  zerami i jedynkami chełpili się  filozofowie z krain wiecznych mechanizmów   
    • ZACQ ma kręćka  i orbituje Nie może trafić do stacji          Ten stan troszeczkę         mnie irytuje         Trudno jest działać          bez ZACQ                         Chwilowo czuje się                        zagubiony                        i zakręcony                        do środka                                        Nie  ma ochoty                                      na te kłopoty                                      Niech schowa się w ką                                      cie szczotka                                          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...