Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cierpkość


Lilka_Laszczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Alicjo,
Cieszę się ,że zadałaś sobie trud przeczytania i skomentowania mojego wierszyka. Niestety wiem, że popełniam błędy i pewnie długo jeszcze będę popełniała, ale taki już los początkujących.
Tak samo jak odpisałam Oksywi..myślę myslę.
Każda uwaga tego typu jest cenna. Przynajmniej dla mnie
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Lilko, wiersza - nie wierszyka :)
Wierszykiem nazwę wymyśloną na kolanie częstochowską rąbankę. Lubię Twoje wiersze i pewno nie raz zostawiałam pod nimi swój ślad. Wiem, że stać Cię na doskonałość i tylko dlatego dodałam swoje trzy grosze.
Zresztą, nie takie znów moje, bo chciałam podzielić się się tym, co mi z dobroci serca inni darowali.

W skrócie chodzi o to żeby łączyć rymem wielosylabowe z wielosylabowymi, a jednosylabowe z jednosylabowymi, regularnie. Wtedy stopy akcentowe układają się poprawnie.

Dobrej nocy :)








Wierszykami będę nazywała niedojrzałą poezję, próby docierania do lepszych jej form.

Moje też tak nazywam. Z powodu dystansu do tego, co piszę. To jest bardzoej płodne, niż samozachwyt.

Ten tekst jeszcze nie jest dla mnie wierszem. To próba. Dlatego też - nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść.
Pozdrawiam obie poetki.

E.


Pierwszy raz zgadzam się z Tobą Mario, Elu.
Masz rację...nie lećmy wyżej niż nasze skrzydła mogą nas unieść...
Pozdrawiam ciepło
Lilka



Dopiero pierwszy raz? Jak mi smutno ;-))))
Chłodna Elka.


O swoich stanach emocjonalnych (smutek, chłód) proponuję na priv. Bo to chyba nie dotyczy wiersza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziekuję bardzo Nowo,
Pewnie masz rację z tym odkładaniem na później, kiedy mozna świeżo popatrzeć i coś tam skorygować, ale ja wolę chyba dodać wiersz i skorzystać z rad osób które więcej wiedza i potrafią doradzić.
Jeden problem i kilka rozwiązań....
Pozdrawiam serdecznie
Lilka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne, bywaj ładni kelnerzy:)
    • Witaj - tak trzymaj -                                           Pzdr.zadowoleniem.
    • @Łukasz Jasiński parówki zamień na białe szparagi, na szyneczkę, zrób z ryżem, białą cebulką i białym winem, będzie uczta:) kto w dzisiejszych czasach je takie jedzenie:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję za miłe słowa. Będę pamiętał.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Powiem Ci, że ja do dzisiaj tak robię, tyle że nie dotyczy to partnerek, ale niemalże każdej osoby, z którą uda się wejść w jakiś głębszy kontakt. Szczególnie mam tu na myśli internet, bo w realu ludzie są dla mnie dużo bardziej czytelni, dzięki różnorodnym bodźcom sensorycznym jakie odbieram. W sieci to jak chodzenie w ciemnym pokoju z zawiązanymi oczami. Z tą różnicą, że dla mnie to zupełnie nie jest męczące, raczej ciekawe i po linii moich zainteresowań psychologicznych.   Owszem, a nawet dużo większe. Są tacy dla których randki były jedną z większych traum jakie im dane było w życiu doświadczyć. Generalnie osoby introwertyczne, do tego  z różnymi problemami psychicznymi i seksualnymi, z brakiem adekwatnej socjalizacji w wieku rozwojowym. Ale pomimo tego dali radę i znaleźli żonę, czy męża, lecz nigdy nie chcieliby tego doświadczenia powtarzać, co dobrze rokuje w temacie wierności i trwałości relacji. Zatem zawsze są jakieś plusy. Królowej flirtu dużo łatwiej będzie stać się niewierną żoną. Rzecz jasna nic nie sugeruje.   W sumie to takie standardy już kiedyś były. Moja prababcia wychowywała się na arystokratycznym dworze i jej romanse przebiegały według przyjętego wzoru, obowiązującego w dobrym towarzystwie. Gdy ktoś uchybił, którejś z reguł był uważany za gbura i barbarzyńce i nie miał szans u panny. A zdarzało się to nawet tym z najlepszymi nazwiskami i tytułami. Widocznie w swoim czasie nie odrobili należycie pracy domowej w szkole dobrych manier.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...