Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy byłam małą dziewczynką,
siadałam w środku świata
pod drzewem z dwoma ramionami.
wierzyłam, że z dwoma.

patrzeć w górę było zbyt trudno,
za wysoko świeciło słońce.

nad głowami ludzi w tym świecie
niestrudzenie rozdzierały pejzaże
sokoły, wróble i jaskółki.
szukałam gołębia.

kiedy byłam małą dziewczynką
błogosławieństwa spadały z nieba

na wyciągnięcie ręki. ziemia
nie przepalona jeszcze sumieniem,
zatrzymana w przestrzeni jak szkło,
powiększające dna kwietnych kielichów.

wtapiałam palce w grudy pośród traw,
z mięśniami ramion spiętymi do lotu.

kiedy byłam małą dziewczynką
nie pochylałam twarzy ku ziemi,
płacząc jednocześnie w dwa rodzaje
ciszy, z wiarą i nadzieją.

dzisiaj wspinam się na palcach
chcąc dosięgnąć baśni z okruchów chleba.

złote jabłka nigdy nie spadną
z drzew o dwóch konarach. już wiem.
nie ma śniegu tam,
gdzie źdźbła dojrzewają do słów

pod wielką szklaną kopułą milczenia.
kiedyś byłam małą dziewczynką,

chciałam mówić językami ludzi i aniołów.


(30.08.2012)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



szaraku, dziękuję za czytanie i komentarz. nie odbieraj wszystkiego dosłownie. nie piszę o dzieciństwie ;)
siedząc pod "drzewem" gdzieś "w środku świata", "mała dziewczynka" nie chce wcale odkrywać "kolejnej" Ameryki.
dziękuję za poświęcony czas!

pozdrawiam serdecznie,
in-h.
Opublikowano

Witaj Kaliope
Przeczytałam raz, a potem jeszcze raz i jeszcze. I za kazdym razem cos innego dostrzegłam. Nawet nie w sensie gorzkiej, piołunowej wymowy, ale ładnych porównań. Bardzo mi się....zatrzymana w przestrzeni jak szkło, powiekszając dna kwietnych kielichów....
Kojarzy mi się z muszka zamkniętą bursztynem i czasem. I jakąś nieuchronnością tego czasu. Twój wiersz wpadł dziś do mnie z liryzmem wtapiając sie własciwie w mój nastrój. Czytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam z nowym rokiem szkolnym Kaliope
Lilka

Opublikowano

Kaliope, bardzo ciekawy wiersz. I bogaty w znaczenia. Nie przepadam za białmi wierszami w modnej teraz konwencji, ale ten mi się naprawdę podoba, wciągnął mnie. :-)
Drzewo o dwóch konarach-ramionach rozumiem jako coś w rodzaju bóstwa uosabiającego obie płcie, zawierającego wschodnie jing i jang, pierwiastek żeński i męski. Goiłąb - to oczywiście poszukiwanie pokoju i stałęgo lądu - swojego spokojnego miejsca na świecie. Zbyt trudne patrzenie w górę na słońce odbieram jako nieśmiałość, skromność, lęk przed bóstwem lub własnymi nadziejami...
Całość wiersza robi na mnie wrażenie wyrazu rozczarowania dorosłej kobiety tym, w co wierzyła jako dziewczynka i co jej się nie spełniło, więc traci wiarę w to: jej bóstwo okazało się mlczące i głuche, szklane - sztuczne - choć ona sama nauczyła się mówić językami ludzi i aniołów - dziecięca wiara i ufność okazały się baśnią.
Każdy chyba zna to rozczarowanie, szczególnie kobiety,przede wszystkim my, niestety. Ale Ty to pięknie wyraziłaś.

Mam też małą uważkę, jeśli pozwolisz. W jednej strofie jest chyba literówka:
"na wyciągnięcie ręki. ziemia
nie przepalona jeszcze sumieniem,
zatrzymana w przestrzeni jak [u]szkło,
powiększając[/u] dna kwietnych kielichów." - czy nie powinno być: szkło powiększającE?

Uściski, Kaliope. :-) Wszystkiego najlepszego.

Opublikowano

Wiersz skojarzył mi się z piosenką i słowami " kiedy byłem małym chłopcem, hej..."
Ja odbieram wiersz jako powrót pamięcią dorosłej kobiety, do lat dziecinnych, kiedy była małą dziewczynką. Wtedy inaczej odbierała świat, bardziej baśniowo, może nie zawsze idealnie go odbierała, ale teraz patrząc z perspektywy dorosłej kobiety chciałaby wrócić do niego.
Ciekawy, zmusza do kolejnego przeczytania i kolejnego....
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lilko, wielką przyjemnością dla mnie było przeczytanie Twoich słów.
Dziękuję za miłe odniesienie, piękne skojarzenie zatrzymania chwili w bursztynowej kropli - poza czasem, nieskończonością i ograniczeniami.
Niezmiernie mi miło, że wiersz dopełnił liryzmu chwili i towarzyszył Ci w refleksji.
Pozdrawiam serdecznie!

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio, miło czytać Twoją przychylną opinię!
Rozpracowałaś przesłanie z dokładnością co do joty. Co prawda w nieco innym obrazowaniu ukrytym za metaforami, ale wydobyłaś sens. Ja dopowiem tylko, że wiersz ma jeszcze inne znaczenie, którego już Czytelnik nie dostrzeże "gołym" okiem - tzn. bez moich dopowiedzeń. Niemniej zostawiam tę kwestię na boku, bo to już bardzo osobista refleksja nakładająca się na tę, dostrzegalną obiektywnie (kwestia mojego światopoglądu, który opiera się na dwóch filarach, jak dwóch konarach drzewa, a każdy z nich działa na wzór szkła, powiększającego - "dna kwietnych kielichów", znów mających sens w metaforze, itd., itd., ale to już wykracza poza wiersz ;) )
Co do przytoczonego fragmentu, rzeczywiście, nie zauważyłam, że "połknęłam" literkę. Już poprawiam. Dziękuję za zwrócenie uwagi!
A białe wiersze wciąż są dla mnie trudne, Oxyvio. Tym bardziej cieszy mnie, jeśli ktoś znajdzie w nich choć fragmencik dla siebie.

Pozdrawiam Cię serdecznie i również życzę wszystkiego dobrego!

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Nowo :)
Miło znów czytać Twoje refleksje. Cieszę się, że wiersz skłania do kolejnych i kolejnych i... To zawsze radość dla autora.
Twoje skojarzenia są jak najbardziej słuszne, spojrzenie wstecz na świat spod ogromnego cienia dwóch najważniejszych ramion, jakie trzymały w objęciach i trzymają do dziś, choć mała dziewczynka dawno już nauczyła się słów, by wyjść spod szklanej kopuły. Milczenie nadal jednak czasem pozostaje - powrotem do chwil spotkań z ludźmi i aniołami :)

pozdrawiam serdecznie, jeszcze z promieniami słońca ;)
in-h.
Opublikowano

Wczoraj tylko zerknęłam, ale dzisiaj przeczytałam z uwagą.
To bardzo przemyślany treściowo wiersz. Powtórzenia.. kiedy byłam małą dziewczynką.. dodają swoistego klimatu,
każą pamiętać, że Autorka/peelka cofa się mimowolnie w czasie, analizuje, stara się zrozumieć i.. szuka.. w pamięci i teraz,
nie ocenia wrażliwości, lub jej brak u innych, ale też sama dużo jej posiada, w sobie... tak to widzę. Dobry tytuł.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

"gdybym mówił językami ludzi i aniołów
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym"

tak. bez miłości człowiek nie umie żyć, nie potrafi być "małą dziewczynką" - prostą, ufną, wierzącą we wszystko i wszystkim a "błogosławieństwa spadały z nieba" a potem przyszły życiowe doświadczenia (wiedza, poznanie) i nastąpiło rozdarcie pomiędzy niebem a ziemią...pozostały tylko marzenia.

podoba mi się powtarzanie to "kiedy byłam małą dziewczynką", wciąż zawraca tok rozmyślania Peelki ku czystości, miłości, ufności.
puenta jest jak westchnienie: chciałam kochać prawdziwie, mówić i żyć prostolinijnie...chciałam, ale dziś już wiem:

złote jabłka nigdy nie spadną
z drzew o dwóch konarach. już
wiem.
nie ma śniegu tam,
gdzie źdźbła dojrzewają do słów


skojarzyło mi się: "jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego", więc warto nasladować Peelkę:

dzisiaj wspinam się na palcach
chcąc dosięgnąć baśni z okruchów chleba.


i wskrzeszać ową "małą dziewczynkę" w sobie :)

piękny wiersz, Kinguś, zamyślił, więc zabieram :))

serdecznie pozdrawiam - Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo mi miło znów Ciebie gościć, Bolesławie.
Jak zawsze z pięknym, wierszowanym komentarzem. Dziękuję serdecznie!

bo gdy dzieckiem jest się małym,
wszystko w świecie trwa wesoło.
świat tak wielki, chociaż cały
w snach się mieści. naokoło

dźwiękiem baśni szum dnia. w nocy
każdej lampce cień posłuszny.
cóż, z dzieciństwa tylko kocyk
ciepłem wspomnień trwa, nim uśniesz.

z brzaskiem życie gna znów dalej,
w środku świata drzewo stale

dojrzewa.


pozdrawiam i również serdeczności życzę!
in-h.
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Kaliopku,

przyznam, że zabieram się do tego tekstu nie pierwszy raz. Przysporzył mi sporo kłopotu.
Brakuje mi w nim ładu przestrzeni: ładnie opowiada się świat z perspektywy "z ziemi ku niebu", po czym perspektywa zmienia się (konsekwentnie) z odmiennym wektorem. I tak bym zostawiła.

Jabłoń i ramiona? Ładne zestawienie. Ale pojawia się "drugi temat", i już nie wiem, o czym chcesz opowiedzieć. Nie dopowiadałabym już "języków ludzi i aniołów".
Mam także wrażenie przeładowania formy w refreny, które dążą do klamry. Ale czy potrzebnie? Dość teorii. Powarsztatuję, jeśli Autorka pozwoli:

kiedy byłam dziewczynką,
siadałam w środku świata
pod drzewem z dwoma ramionami.
wierzyłam.

patrzeć w górę było trudno.


nad głowami ludzi w tym świecie
pejzaże rozdzierały sokoły,
wróble i jaskółki.
szukałam gołębia.

błogosławieństwa spadały z nieba.

na wyciągnięcie ręki. ziemia
nieprzepalona jeszcze sumieniem,
zatrzymana w przestrzeni jak szkło,
powiększające dna kwietnych kielichów.

zanurzałam palce w grudy pośród traw.

z mięśniami ramion spiętymi do lotu
nie pochylałam twarzy ku ziemi,
płacząc jednocześnie w dwa rodzaje
ciszy, z wiarą i nadzieją.

dzisiaj chcę dosięgnąć baśni chleba.

złote jabłka nigdy nie spadną
z drzew o dwóch konarach.
źdźbła dojrzewają do słów.
pod wielką szklaną milczącą kopułą.

już wiem.


- w ten sposób uwypukla się opozycja "wierzyłam" - "wiem". I zostaje tu jako pointa.
- zabrałam Ci "śnieg", i mam wrażenie, że go wcale nie brakuje.
- uwypukla się funkcja "szkła": najpierw jest narzędziem do poznawania świata, po latach - więzieniem, kopułą milczenia (robię z niej "milczącą kopułę" - unikamy dopełniaczówki, bo jedna już jest. Niech będzie:)

Wiersz w tej chwili stał się czytelniejszy. Mam wrażenie, że jest czyściej. I tak zostaje dość hermetyczny, bo czytelnik musi sobie dość intensywnie poszukać metafory (czy symbolu) drzewa o dwóch ramionach :)

Cieplutko pozdrawiam, mam nadzieję, że nadrobiłam "zaległości".
Pozdrawiam,

Para:)



Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W dole jest ciemno, w dole jest źle, w mroku się kłebią robaki. W cuchnacym błocie ścina się krew, strupieją trupy i wraki.   A w górze słońce i śpiewa ptak, Brzemiennią deszczem się chmury, kwitną jaśminy, płowieje mak, i nie ma myśli ponurych.   W dole coś mrowi, wije się wąż, wzdymają gazy rozkładu, krąg samobójców rozważa wciąż dziesięć skutecznych przykładów.   A górze dobrze, nie płacze nikt, chociaż znów padać zaczyna. W górze spełniają się wszystkie sny, modre ma oczy dziewczyna.   Nawet gdy leje rzęsisty deszcz, obmywa szczyty i góry. Kurze i brudy zabiera gdzieś, do czarnej zmywa je dziury.   I tak od wielu bywa już lat, góra bez dołu nie może  zawisnąć w pustce i w próżni trwać, choć bywa lepiej lub gorzej.            
    • @bazyl_prost bingo, miłość to emocje, których nawet polizać niesposób. Mimo to wierne od powicia do pochówku
    • Autorzy: Michał Leszczyński + Agata Lucjana Dmitrzak + AI.      Mechanizmy mezaliansowe   ten akurat uroczy książę i z tej właśnie bajki wpadł na biednawą lecz wprost cudowną kobietę a jednak nie szło im okrutnie razem przez życie pójść być może wybrzmiała nierówność rodzinnych niedogodności   nie tak!   swego czasu staranni zawodem oboje małżonkowie obrali odgórnym przypadkiem inne drogi zawodowo nie mogli dojść do konsensusu oboje ciągle patrzyli, ale traf chciał, że w różne strony niemałej kuchni i tak pan jakoś za mocno się nagle postarzał brzuch, siwe włosy, łysina i te przeszłe zwyczaje przerażona żona poszła w czaty i ujmujące messangery (przecież ona u boku tego starego dziada tak nie skona)   dwa obozy co szumnie zowią się a-politycznymi jednak zaczęły dużą grę jakby nie tej melodii wtargnęły nieszczęściem i do tego małżeństwa bo mąż taki biały, a żona taka czerwona to już rozwód dokładny!   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeeech   prezes na stanowisku postawił od siebie na młodszą wątłe choć jędrne aktywne wielkie starania przegoniły zwyczajnie podobno nieatrakcyjną (spotkasz go czasem u boku uśmiechniętej nimfetki) byle płaczu nad kategorią   wielce dama trudem i dużym wysiłkiem awansowała firma chętnie sypnęła na nią nielekkim groszem martwi się taki mąż, który nieco za mało zarabia bo z głowy rodziny przemienił się w tego podobno gorszego   tam pewna para starannie postarała się o ważne dziecko postradała jednak zmysły w próbach jego przychowania ona chciała syna bankowcem, mąż artystą, raperem - może dziadkowie i babcie mieli na to jeszcze inny pomysł   taka ona kochała ponad życie tego prywatnego zbira zbój Stefan poszedł za różne winy do więzienia i nawet pisał do niej przecież płomienne listy ale ona musiała sobie w życiu poradzić nie- -sama   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeech   pewien pan postanowił przeczytać to wielkie życie okupił się książkami i dał im rozległe godziny czasu a potem z ukosa zaczął na nią nienamiętnie zerkać że co ona nie przemyślała, że o co, a taka głupia (owszem bywało gdzieniegdzie zupełnie na odwrót)   dociekliwa dziewczyna ukończyła kursy komputerowe opanowała w ważnym stopniu rodzinnego laptopa przejrzała kiedyś te historie i te niby dziwne treści jej chłopak to teraz zbok, to już taki jakiś dziwny idiota   on na pewną ważką sprawę miał nieco inny pomysł spokojem nie mógł go żadnym sposobem przeforsować myślał, a – zagram Va Bank, wyjdzie na wielkie moje ona – cóż – rzuciła papierami, przywołała w tan Mariusza notariusza notariusza   Ależ osobno, taka sposobność, że osobność. Łech, Łech, Łech. eeeech Łech. Łech. Łech.  no ech!  
    • @Rafael Marius zawsze :) @viola arvensis miło, że tak myślisz, dziękuję :) @Leszczym @Łukasz Jasiński dziękuję :)
    • @Marek.zak1 mnie nie chodzi o instrukcje obsługi tylko o to że zanikają dobre obyczaje, bo jak gospodarować żywnością każdy z nas wie ale jak okazać serce i pomóc starszej bliskiej rodzinie to już niekoniecznie. Kiedyś rodziny wielopokoleniowe  mieszkały w jednym domu piekło się chleb i całowało dziadka w rękę dzisiaj okrada się z ostatnich pieniędzy i szuka się dla niego domu spokojnej starości. Wiem z przekazów rodzinnych że poseł do sejmu Rzeczypospolitej majątek zadłużył aby móc jeździć po świecie w sprawach polskich, dziś posłowie mają instrukcję co mogą ukraść żeby nie siedzieć a nawet jak przesadzą to zawsze ktoś ich ułaskawi. Przez to i my na wzajem siebie nie szanujemy i upadają dobre obyczaje. Ja wychowany surowo (bez okazywania czułości) z miłością do ojczyzny robię z tym obrachunek i pokazuję rodzicom inną rzeczywistość i pytam czy dobrze zrobili że obarczyli mnie tym brzemieniem na całe życie. @Jacek_Suchowicz masz rację dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...