Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chociaż otwartymi ślepiami
całe życie patrzyłem
to i tak dopóki
zamkniętymi nie zobaczę -
mogę a nawet muszę
o sobie powiedzieć
że ślepy się nie urodziłem
a ślepy umrę

Opublikowano

Chociaż zgadzam się z zawartą w wierszu myślą, to jakoś mnie ten tekst odstręczył językowo. Może te "ślepia" winne?
Jest w tych kilku wersach odrobina autoagresji, może i słusznej (wyraz bezsilności, że wiem gdzie szukać a jednak nie umiem znaleźć), ale kłócącej się z głębszym przesłaniem wiersza. Ja przynajmniej odnoszę wrażenie, że peela czeka samosprawdzająca się przepowiednia :(

Opublikowano

tak właśnie myślę nad

"jak to jest ze wzrokiem (że najdalej widać nie tymi oczyma)"

chyba jest tak:

"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."

[center]Antoine de Saint – Exupery[/center]

dobry wiersz
zmusza do rozważań
poszukiwań :)


pozdrawiam :)

Opublikowano

WiJa wiem , co przekazujesz cytelnikowi , smutno mi , poruszasz emocje , nad którymi nie zawsze da się zapanować.
I ta puenta :..."że ślepy się nie urodziłem
a ślepy umrę "- powaliła mnie !
I coś z mojego:
"pod powiekami
rzęsisty deszcz"
Zabieram z sobą!
Pozdrawiam !
Ja

Opublikowano

Składamy się z nadziei ,problemów i chęci i tylko loteria krótko lub dalekowzroczności bywa tak naprawdę zajmująca.

Podobają mi się te ślepia ( wytrzeszczone jeszcze bardziej ) .
Słowo to potęguje przekaz utworu.
"ślepić" i nic nie widzieć
"być ślepym" i próbować zobaczyć

pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...