Red Rose Opublikowano 11 Listopada 2004 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2004 skończyło się szybko i dobrze amor in statu nascendi chciała być szybsza niż okamgnienie pożerała nas łapczywie niepomna zasad zdrowego odżywiania bezpośrednia przyczyna zgonu zatrucie pychą szczęście w nieszczęściu niewiele po sobie zostawiła majątek do podziału na dwoje jest wprost proporcjonalny do długości jej życia namiętne spojrzenia - najwyżej trzy zadowolę się jednym o kilka dobrych słów nie będziemy się kłócić jak sądzę dwa pocałunki - sprawiedliwie po jednym dla każdego do twojej Sonaty Beethovena nie nabyłam prawa własności podobnie jak ty do moich Preludiów Debussy'ego reszta zalicza się do kategorii im więcej dasz tym zyskasz więcej bilans dla obojga wbrew logice uczuć wychodzi więc dodatni tym bardziej że za straty w złudzeniach prawo nie przewiduje odszkodowania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Freney Opublikowano 11 Listopada 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2004 Dobre i nieprzesadzone (o co, jak widać po sąsiedztwie, nietrudno). Styl skądś znam - ktoś z wielkich (albo przynajmniej czytanych) napisałby to, w moim odczuciu, tak samo bądź bardzo podobnie. Niemniej, bardzo przyjemne :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacek_P. Opublikowano 12 Listopada 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2004 OK. Całość przemawia i jest dla mnie bez zarzutu. Podoba mi się. Tylko mam wątpliwoci z "amor", bo w łacinie miłość jest rodzaju męskiego, zresztą Amor - bożek - też. Więc tu pasowałoby lepiej francuskie amour, albo włoskie amore (chyba francuskie lepiej), bo w tych językach miłość jest żeńska, podobnie zresztą jak niemiecka liebe. Więc z tym amorem sugerowałbym coś zrobić. Pozdrawiam nieustająco. Ja-wymądrzający się-cek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Red Rose Opublikowano 12 Listopada 2004 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2004 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. O rany, faktycznie!!! Masz rację. Wstyd mi, bo przecież uczyłam się łaciny w liceum! Ładnie by to brzmiało po francusku: L'amour naissant (miłość "rodząca się" - in statu nascendi, jak by nie było!). Jest zresztą piosenka Mylene Farmer o takim tytule... Pomyślę o tym. Pozdrawiam serdecznie :) RR Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się