Kaliope_X. Opublikowano 7 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2012 tego, co pali, nie ochłodzą myśli, kiedy skończone, przemija nad ranem. tego się boję, że już się nie przyśnisz, usta czerwone, zbledną niekochane. czy cię zapomnę, staniesz się wspomnieniem, nie chcę znów tęsknić, proszę, wróć tu zaraz. dlaczego milczysz, uracz mnie pragnieniem, zanuć jak kiedyś, niech przeminie marazm. znajdź dawną drogę, przejdź na moją stronę, czas się pomylił, będzie znów świtanie i niebo będzie, z niepogodą tonięć. jeszcze nam gwiazdę, jeszcze pójdę dla niej, skradnę zachodom ciszę, głucho spłonie, ust tylko dotknę, czerwienią nie zranię. (04.06.2012) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 8 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2012 Nie powiem, równo i ładnie. Fajna ta czerwień co jest w stanie zranić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 8 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2012 ...ale rany już nie takie fajne, zbyt czerwone. Dziękuję za czytanie, Andrzeju. in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 8 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dziękuję za kolejną wizytę i komentarz! :) pozdrawiam również, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cezary_dacyszyn Opublikowano 8 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2012 za subtelność , za klimat , za gotowość ust ... Taką świadomość wszyscy powinniśmy nosić w sercu i emanować nią pod słusznie ukierunkowanym adresem ... Ta czerwień na końcu taka spontaniczna :-) Serdecznie ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
teresa943 Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Kaliope, znów mnie poruszyłaś. jakże często miewam podobne myśli, kiedy "rana" staje się zbyt czerwona, wołam:znajdź dawną drogę, przejdź na moją stronę, czas się pomylił, będzie znów świtanie i niebo będzie, z niepogodą tonięć. ach, gdyby można... piękny wiersz!!! cieplutko pozdrawiam - Krysia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. subtelny uśmiech mi zmalowałeś. dziękuję, Cezary, za tyle "wyczytania"... i tę spontaniczność zauważoną :) pozdrawiam, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tak, Krysiu, to jedyna "niepogoda", o którą się woła... ale nie życzę Tobie takich czerwonych ran! Bardzo cieszy mnie Twoja opinia pod kolejnym wierszem. Dziękuję, że czytasz moją pisaninę :) pozdrawiam serdecznie, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
innocenty_prędki Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 kiedy go czytam i chcę zrozumieć ... to czuję i brak mi sił ;) umieram :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. coś jednak czujesz. to wystarczy :) dziękuję za czytanie, pozdrawiam, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aluna Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Kaliope , tęsknota i ból ,na to nie ma leku, jedym jest czas ale on tylko zabliźnia, ślad pozostaje, pozostaje czekać....! SERDECZNIE! Hania + Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oxyvia Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Kaliope, piękny sonet. Zaplusiłam, oczywiście. Ale jeśli wolno, mam kilka pytań-uwag do ostatniej strofy: "jeszcze nam gwiazdę, jeszcze pójdę dla niej, skradnę zachodom ciszę, głucho spłonie, ust tylko dotknę, czerwienią nie zranię." Czy nie lepiej byłoby napisać: "jeszcze mam gwiazdę" albo "ześlij nam gwiazdę" (wtedy byłby to pewien ton modlitewny)? Bo tak jak jest, dla mnie nie ma logicznego sensu... I ta cisza, która głucho spłonie - nie wiem, co to ma oznaczać? Miłość jest ciszą (dla mnie), hałas jest jej zaprzeczeniem... Ale pewnie nie rozumiem wymowy tej matafory. I jeszcze ostatni wers, korespondujący z ostatnim wersem pierwszej strofy: "usta czerwone, zbledną niekochane. [...] ust tylko dotknę, czerwienią nie zranię." Można to rozumieć tak, że Peel(ka) ledwo dotknie ust dawno kochanej osoby (wspomnieniem o niej? namiastką dawnej miłości?), ale nie chce obudzić tej miłości na nowo, żeby nikogo nie zraniła znowu. Czy tak należy to rozumieć? Ale cały wiersz zdaje się temu zaprzeczać, zdaje się być wołaniem o przywrócenie miłości, o wypełnienie emocjonalnej ciszy i wewnętrznego marazmu... A w takim kontekście nie rozumiem ostatniego wersu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Oxyvio, dziękuję za czytanie, postaram się trochę rozjaśnić. Tytułowa próba, jest nią dla peelki, która zmaga się, jak zauważyłaś, z wewnętrzną uczuciową pustką, wskutek zranienia. A jednak wspomina nieliczne chwile, które były dobre, gdy coś znaczyła i czuła się kochana. (już wiem, że "tłumaczenie" tego sonetu będzie trudne emocjonalnie...). Budząc się z takiego wspomnienia-snu, który znów zapala jakąś iskrę, zaczyna się obawiać, że kiedyś utraci nawet te dobre wspomnienia (bo tylko one jej pozostały) - a tym, co pali, jest świadomość... wszystko mogło być inne, gdyby nie... Zawsze jest jakieś "gdyby", nie trzeba dopowiadać, bo to już poza wierszem. Sama pewnie znasz taki stan, gdy myśli się, co by było, gdyby jednak... że miało być inaczej. I jeśli na dodatek nie chciałaś, by się skończyło, tym bardziej boli. Brak odwrotu. więc trochę wbrew teraźniejszości, woła w myślach proszę wróć; uracz pragnieniem itd. Mogłaby nawet wybaczyć, bo jeszcze nam gwiazdę... to fragment, o który pytasz. tutaj jest celowe niedopowiedzenie (w domyśle: skradnę, odnajdę, zapalę na niebie... czyli jeszcze przywrócę nam nadzieję, bo gwiazda to światło, a światło - dodaje otuchy i nie pozwala zwątpić). niech to pozostanie autorską fanaberią, można było na wiele innych sposobów zapisać, ale końcowe trzy wersy to wzruszenie, w którym peelka mówi już bardzo emocjonalnie "jeszcze... jeszcze...". i dwa ostatnie: słońce zachodząc, nieraz całe topnieje w czerwieni, aż całkiem rozpłynie się, zniknie niezauważone, w ciszy, majestacie... "tę ciszę samotnych, z osobna, wieczorów, pojedynczych zachodów - porwę i zginie, spłonie jak to słońce gorejąc, głucho, bez "echa", bez sprzeciwu - żeby przywrócić wschody, w pełnym blasku. a wtedy, gdy znów mnie obudzisz ze snu - (ja Ciebie) czerwienią nie zranię (jak kiedyś Ty), skazując mnie na samotne (czerwone) zachody. ust tylko dotknę, subtelność mi wystarczy. i moja spontaniczna radość, że może nie zbledną już..." Oxyvio, jeśli coś jeszcze będzie niejasne, pozwól, ze dopowiem prywatnie. Nie lubię zostawiać niedomówień, ale trochę mnie to "odsłania", może zanadto. Cóż, to była naprawdę próba - starcie ze wspomnieniem. pozdrawiam serdecznie, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Haniu, dobrze rozumiesz emocje peelki. Jakbyś wiedziała o jej odczuciach. Czas rzeczywiście, jest lekarstwem. Tylko, że wspomnienia "zabliźniają się" dłużej, niż rany na ciele... dłużej zanikają. Dziękuję, że czytasz, zarówno w warsztacie, jak i tutaj. pozdrawiam serdecznie, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oxyvia Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Oxyvio, dziękuję za czytanie, postaram się trochę rozjaśnić. Tytułowa próba, jest nią dla peelki, która zmaga się, jak zauważyłaś, z wewnętrzną uczuciową pustką, wskutek zranienia. A jednak wspomina nieliczne chwile, które były dobre, gdy coś znaczyła i czuła się kochana. (już wiem, że "tłumaczenie" tego sonetu będzie trudne emocjonalnie...). Budząc się z takiego wspomnienia-snu, który znów zapala jakąś iskrę, zaczyna się obawiać, że kiedyś utraci nawet te dobre wspomnienia (bo tylko one jej pozostały) - a tym, co pali, jest świadomość... wszystko mogło być inne, gdyby nie... Zawsze jest jakieś "gdyby", nie trzeba dopowiadać, bo to już poza wierszem. Sama pewnie znasz taki stan, gdy myśli się, co by było, gdyby jednak... że miało być inaczej. I jeśli na dodatek nie chciałaś, by się skończyło, tym bardziej boli. Brak odwrotu. więc trochę wbrew teraźniejszości, woła w myślach proszę wróć; uracz pragnieniem itd. Mogłaby nawet wybaczyć, bo jeszcze nam gwiazdę... to fragment, o który pytasz. tutaj jest celowe niedopowiedzenie (w domyśle: skradnę, odnajdę, zapalę na niebie... czyli jeszcze przywrócę nam nadzieję, bo gwiazda to światło, a światło - dodaje otuchy i nie pozwala zwątpić). niech to pozostanie autorską fanaberią, można było na wiele innych sposobów zapisać, ale końcowe trzy wersy to wzruszenie, w którym peelka mówi już bardzo emocjonalnie "jeszcze... jeszcze...". i dwa ostatnie: słońce zachodząc, nieraz całe topnieje w czerwieni, aż całkiem rozpłynie się, zniknie niezauważone, w ciszy, majestacie... "tę ciszę samotnych, z osobna, wieczorów, pojedynczych zachodów - porwę i zginie, spłonie jak to słońce gorejąc, głucho, bez "echa", bez sprzeciwu - żeby przywrócić wschody, w pełnym blasku. a wtedy, gdy znów mnie obudzisz ze snu - (ja Ciebie) czerwienią nie zranię (jak kiedyś Ty), skazując mnie na samotne (czerwone) zachody. ust tylko dotknę, subtelność mi wystarczy. i moja spontaniczna radość, że może nie zbledną już..." Oxyvio, jeśli coś jeszcze będzie niejasne, pozwól, ze dopowiem prywatnie. Nie lubię zostawiać niedomówień, ale trochę mnie to "odsłania", może zanadto. Cóż, to była naprawdę próba - starcie ze wspomnieniem. pozdrawiam serdecznie, in-h. Wiesz, Kingo, dopowiedziałaś rzeczy, których z całą pewnością nie ma w wierszu, a są na pewno w Twoich emocjach. Mam wrażenie, że po prostu pisałaś sonet pod wpływem bardzo silnych uczuć, do których jeszcze nie nabrałaś dystansu, w któych wciąż jesteś zanurzona z głową - i stąd niejasność tych trzech ostatnich wersów, w których chciałaś zawrzeć zbyt wiele treści. Bo ta treść dla Ciebie jest oczywista, bolesna i głęboka, ale dla czytelnika ona nie istnieje. Natomiast zrobił się z tego pewien chaos, niezrozumiałość tych urywanych zdań na końcu. Cały sonet jest piękny, ale tę końcówkę bym zmieniła tak, żeby niczego niekomu nie trzeba było tłumaczyć. Wiersz powinien tłumaczyć się sam, jak to mówią. Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najrychlej wielkiego szczęścia. :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 w większości masz rację, Oxyvio - niektórych rzeczy w wierszu nie ma. odpowiadając Tobie zastanawiałam się, czy wszystko musi być zawsze oczywiste, czy można zostawić sobie margines "niezrozumienia/niedopowiedzenia"? (przecież i tak ten sam wers może być przez różne osoby odebrany inaczej). zapewne powiesz, że nie można, bo wtedy każdy pisałby wiersze tylko dla siebie? bo skoro upublicznione, to powinny być czytelne dla każdego. i zapewne trzeba się z tym zgodzić. tutaj jednak nie zmienię, tym razem pozwalając sobie na taki margines, mimo wszystko. dziękuję, Oxyvio, za ważne słowa i za to, że poświęcasz mi swój czas. :) pozdrawiam, in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oxyvia Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Oczywiście, masz prawo do swoich "niezrozumiałości" i hermetyczności wiersza. To Twój utwór. Ja lubię rozumieć, co czytam, ale wiem, że nie każdemu na tym zależy, więc tym bardziej nie narzucam Ci własnego zdania. :-) Serdeczności raz jeszcze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaliope_X. Opublikowano 9 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Ja też lubię rozumieć, Oxyvio... i zależy mi również na tym, aby czytający mój wiersz, rozumiał przekaz. Dlatego próbowałam wyjaśnić to, co do czego miałaś wątpliwości. Ten wiersz jest jednak szczególny i tylko dlatego zostawiam go w takim "niedoskonałym" kształcie. Ja również pozdrawiam serdecznie, dobrej nocy! :) in-h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lena2_ Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 jeszcze będzie pięknie...zagoją się rany...tego życzę peelce:):) twój wiersz jak zwykle trafia w moje czułe struny:)pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lilka_Laszczyk Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 Kaliope, Wiersz pełen emocji. I nadziei i troche beznadziei. Nadzieja po to żeby pomóc sobie....znajdź dawna drogę, przjedź na moją stronę... Ale i beznadziei, bo gdzieś tam w wierszu kołacze przeswiadczenie, że to definitywny koniec i nie ma powrotu. Z trzeciej strony pomimo zranienia, peelka daje do zrozumienia ,że jeszcze przyjmnie do siebie, że jeszcze może przebaczyć... Kaliope, Odnoszę się do treści i jej przesłania.. Bo o formie już napisałam, że wibrująca emocjami i czytelna jak mało co... Powroty są równie bolesne, jak końce. Zawsze zostaje jakaś gorycz i żal, pomimo przeświadczenia, że tak nie będzie. Nie wszyscy są gotowi na doświadczenia powrotów. Nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że tylko nielicznym udaje się. Ale to moje zdanie ktore nasunęło mi się podczas czytania wiersza... Tak nawiasem mówiąc, na naszym forum ostatnio jest bardzo dużo wierszy mówiących o stanach emocjonalnych osób po"przejściach" miłosnych. I to nie tych dobrych, ale wręcz odwrotnie. I dzięki temu możemy czytac piekne wiersze. Czy to dobrze? Pozdrawiam ciepło Lila Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się