Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szukam kompromisu między duszą i ciałem
Choć już nieraz się złamałem
Lecz gdy wciąż pamiętać będę te słowa
Nie zabłądzi moja umysłu połowa
Każdy błąd i niepowodzenie
Inne ma znaczenie
Woli mego życia
Choć tyle wiem tak jeszcze wiele do odkrycia
Nieważne kim się staje
Gdy porażka me serce się kraje
Ten czas spędzony w pustce mego jestestwa
Doprowadza mnie do kalectwa
Jeśli nie chcesz podążać drogą którą tu przedstawiam
Do ciebie nie przemawiam
Lecz jeśli myślisz że jesteś tak daleko i masz uraz do całego świata
Niestety to twoja osobista strata
Nieważne co straciłeś i jak ciebie boli
Świat jest taki i na twoje rany nasypie jeszcze soli
Takie smutne lecz prawdziwe
Twoje życie smutne, ckliwe
Jedyne co możesz to wziąć swoją broń
Zszyć rozbitą skroń
Pokazać swoją twarz
Walcz ze wszystkich sił jakie w sobie masz
Zacznij rozróżniać dobro od zła
Niech twoje życie dalej trwa
Choć pustka serce twoje rozrywa
Czas te rany pozszywa
Myślisz te życie to nie dla mnie
Nieważne ile bólu spadnie
Gdy otwierasz swoje oczy musisz wiedzieć o co walczyć chcesz
Przecież najlepiej o tym wiesz
Za co oddał byś swoje życie
O czym marzysz skrycie
Nieważne czego inni od ciebie chcą
Podążaj drogą swoją
I nieważne jak ciężko ci będzie
Spójrz w lustro krew jest wszędzie

Opublikowano

bardzo trudno jest przeczytać ten utwór. po pierwsze napisany ciurkiem, bez podziału na strofy, który pozwoliłby na chwilę 'złapać oddech', po drugie drastyczne przesycenie prostymi rymami, tzw. częstochowskimi, sprawie, że po przeczytaniu kilku, góra kilkunastu wersów, chce się przejść do innej strony. pomijam celowo poszarpany rytm, bo to dla mnie akurat sprawa drugorzędna.
mówiąc szczerze, widać że dobre chęci były, ale jak to mówią, nimi piekło wybrukowane. proponuję przeanalizować uwagi ewentualnych czytelników, rozważyć je, zakasać rękawy i brać się do pracy nad następnym dziełem, bo z tego, obawiam się, raczej już nic nie wykrzeszemy. na początek proponuję jakieś krótsze formy, będzie łatwiej analizować :)
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)

Opublikowano

Za duży chaos w budowie wiersza, mocno zaburzona rytmika. Razi też mentorstwo, które prowadzi do banału. Trochę niepotrzebnego patosu (np. "pustka mego jestestwa").
Natomiast ostatni wers "Spójrz w lustro krew jest wszędzie" jest świetny. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold GorzkowskiMocne. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...