Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Autor o nicku Rithi Stępelek obraża osoby prywatne tekstem o tytule ,,co wolno wojewodzie to nie tobie" . Nie dość że łamie tym regulamin forum to kodeks postępowania karnego za co grozi 5 lat pozbawienia wolności. Albo administracja szanowna śpi albo ma gdzieś wybryki tego autora. Satyrę pisze się i publikuje jedynie o osobach publicznych. Albo administracja przystopuje owego autora albo powiadomię o zsistniałym fakcie organa odpowiednie. Nieistotne kogo dotyczy ten tekst jest złamaniem regulaminu i prawa. Ja też mam satyry ale na prawie się znam. Więc proszę o ustosunkowanie się do wyżej wymionego tekstu i wyciągnięcie konsekwencji przewidzianych regulaminem. Dodatkowo w dziale Haiku wyzywa ludzi od idiotów i półgłówków tytuł tego arycydzieła ,,Idiota?!?" . Mnie na bank byście wyrzucili za takie słowa jakimiś względami ów autor cieszy się u ADMINISTRACJI?? ? Bo u policji internetowej na pewno nie. Albo zostaną wyciągnięte konsekwencje albo ja osobiście powiadomię te organa i zamkną forum.

Opublikowano

W warsztacie ten tekst jest i wszystkich piszących obraża na forum wyzywając ich zresztą podałem tytuł i autora. Może reszta ma gdzieś to że psychol ich obraża ja nie. Istnieje innstytucja tzw policji internetowej zamkną forum by się przyjrzeć sprawie najmniej na m-c bo mają takie procedury. Facet złamał prawo karne i to zapisane jest choćby nawet wykasował. W haiku wyzwał piszących od idiotów i głupków to ma być poezja? Gdyby to tyczyło osób publicznych nic bym nie zrobił jednak to wszystkich dotyczy piszących na forum pana też. Ten cały Stępelek za dużo sobie pozwolił a że na prawie karnym się nie zna to i bzdurę tą wpisał. Na innym portalu moment i administrator by go wygnał. Ja satyrę polityczną napisałem to miałem kłopoty ten typ obraża osoby prywatne kpi z godności i sieje nietolerancję. Za ten tekst jak napisałem kpk przewiduje 5 lat i grzywnę do 20 tys pln. Nikt jemu nie zabrania pisać o bogu itp ale tym tekstem wszystkich obraził. Jeśli nawet wykasował ja mam skopiowany tekst i nie odpuszczę. Jak ja bym coś takiego opublikował dostałbym kopa. Czy to ksw mma jest czy forum poetyckie? Niech ogłosi się facet bogiem co mnie to obchodzi ale obrażanie ludzi jest przegięciem. Ten jego trkst tyczy wszystkich którzy go krytykowali w komentarzach i nie tylko. Dziwi mnie właśnie to, że administracja nie przyhamuje takich nawet nie ma opcji Zgłoś nadużycie. Satyry się pisze o polityce itp lecz nie o prywatnych osobach. Facet głosi dziwne teksty o wierze a jak cham postępuje. Administracja chyba głucha i ślepa jest.

Opublikowano

Wiele osób pisało że coraz gorzej się robi na forum a dzisiaj efekty widać. Na żadnym szanującym się portalu poetyckim nie widziałem czegoś takiego. To jest ring KSW MMA a nie forum poetyckie. Bluzgi, wyzwiska, ogólne zdziczenie brak tylko ojca dyrektora. Ono sumka może być nawet większa jak ktoś wie co ma zrobić i dowalić można kpk jak nic. To forum przypomina autostrady niby są a nie ma:-) i tak to leci aż pieprznie w gruby metalowy słup.

Opublikowano

Panie Michale za takie bluzgi powinien pan organy ścigania zawiadomić ja nie żartowałem i procedura w tok poszła.Dalej tolerujcie wariatów zTworek ja żartów nie cierpię i paranoików liczcie się z wizytą organó ścigania.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiadamiaj Pan organa!
Jasne. Organa - ale najpierw niech angello poczyta. Zajebał ten portal. W trzy albo pięć dup.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie kapuję tego "Spokojnie, powolutku"... Czyj to interes?
Pan coś chyba wie, tylko że język za zębami. W sumie chrzanić to. I po wtóre: skasować nazwy działów!
Niech Pan powie, angello czyta to czy puścił twora w samograja?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



?!?

Stan prawny: luty 2011r. Tekst jednolity kodeksu karnego

Art. 212.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

http://www.poezja.org/poeci/95103/anastazja85
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



!?!

Groźba bezprawna – groźba popełnienia przestępstwa na szkodę zagrożonego lub osoby jemu najbliższej, wzbudzająca [u]uzasadnioną[/u] obawę, że będzie spełniona, a także groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub osoby jemu najbliższej.

Nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, [u]jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem[/b[.[/u]

Definicję groźby bezprawnej można skonstruować na podstawie art. 115 § 12 (Groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, [u]jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem[/u]) oraz art. 190. § 1. (Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.) Kodeksu karnego.

Groźba bezprawna [u]polega na zagrożeniu wolności człowieka od poczucia zagrożenia[/u]. Istotne jest (w odróżnieniu od groźby karalnej), że zagrożenie nie musi być związane z obawą popełnienia na pokrzywdzonym czynu przestępczego, wystarczające jest, że zachowanie sprawcy (tj osoby grożącej) powoduje poważną i uzasadnioną obawę, strach.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gro%C5%BAba_bezprawna


[color=blue]Niniejszym oświadczam, że osoba kryjąca się za nickiem anastazja85 wraz z wieloma innymi, naruszającymi moje dobra osobiste po myśli art. 23. i 24. Kodeksu Cywilnego, nękają mnie i wywołują we mnie poważną, i jak czytać uzasadnianą obawę, wręcz strach. Kategorycznie żądam zaprzestania owych naruszeń wskazanych przeze mnie przepisów prawa cywilnego i karnego.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
    • @Bożena De-Tre Wzajemnie, dobrego tygodnia!
    • @Nata_KrukJak dla mnie wrzesień,to jeszcze tak :), ale już później, to już na nie :)) A wiersz świetny:) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...