Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

u mnie około ośmiu celsjusza
w radosnej skali minus dwadzieścia
w tęskniącej plus trzydzieści
nie wiem w jakiej ciebie umieścić
bo ze wszystkich skal
wystajesz
rogami piekielna diablico z pejczem
cholernie tęsknię

jeszcze bez śniadania
przy kawie obezwładnia świst bata i jak teraz mam
zgłębiać świat poezji w wierszach subretki słów
o skali niebotycznej vibratto uczuć nie ogarnia
nostalgia pulsuje czerwienią

światła

Opublikowano

Taka namiętność od rana?!
Oj, femme fatale czy anioł z rogami, fajnie się dla niej pisze wiersze.
A że nie mieści się w określonej skali - to pluskam, bo mnie uśmiechnęły rogi Twojej Muzy, Spółko;))))))))

Para:)

Opublikowano

"Amplituda", tam czułam, że Spólka coś zespoli i jest o tęsknocie do... nie pytam.
Twój wiersz podaje niewykonalne zadanie, no bo jak umieścić wartość międzyszczytową,
skoro ta diablica wszędzie wystaje.. ;) Dobry pomysł i pomysłowe wykonanie.
Jedno malutkie ale, to zaczęcie calości.. "u".. Można chyba pominąć.. cholernie tęsknię,
wyżej jest.. tęskniącej. To drobiazgi, całość gra mi jak trzeba.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Coż za pomysł! Tak zimno u Ciebie z tym szczęściem, tak gorąco z tęsknotą. Czytając wiersz, głosem trochę vibratto, tak jakoś się z nim zacząłem utożsamiać? Moje gratulacje Spółko.
Serdecznie pozdrawiam. Ian.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:)
bardzo dziękuję, Nato, za dogłębną analizę. z "cholernej" nie zrezygnuję, ale zastanowię się nad "tęskniącą". bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...