Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nieraz chwytam się w myślach akordów bezpiecznych
w rytm dwudźwięków bez fałszu czas na strunach płynie
wtedy słyszę wśród śmiechów twój szept obosieczny
grasz maestra, ja gasnę solo w pianissimie

nigdy mnie nie uczyłeś słodkiego vibrata
jak uniesień w glissandzie czekać z pożądaniem
w moich skrzypcach tkwi dusza w nokturny bogata
smyczek z tobą gdzieś przepadł, miłości do grania

nie ugasisz pauzami, nawet w nich współbrzmienie
tęsknoty i pragnienia rodzi się z zachwytu
ucichłeś w pięcioliniach, a moim imieniem
delikatny flażolet z gracją ad libitum


(26.04.2012)

Opublikowano

A ja powtórzę się co prawda. Przepiękny wiersz. Jestem pod wrażeniem. Czytając widzę smyczek uwijający się na strunach skrzypiec. Może się aż tak bardzo nie zagubił. W tej chwili pełniej odbieram pewność, wiarę i nadzieję, które ginęły w pierwszym czytaniu pod ciężarem dwóch pierwszych zwrotek. Pozdrawiam ciepło :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję za tą repetycję, Szarobury :) i za to, co w niej teraz dostrzegasz. smyczek powoli się odnajduje, w nowej roli. i choć jeszcze piano, to mocno wierzy, że ad libitum jest pełne gracji :)

pozdrawiam ciepło :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Robi się mitologicznie :)
ale utwór jest doskonały :)

pozdrawiam

serdecznie dziękuję Wam obojgu... i jesteście winni moich rumieńców.
Sabino, co do "radosnej" muzy, napisałam Tobie w warsztacie.
pozdrawiam!


in-humility,
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ta pieśń nie tylko nocą gubi gwiazdy
w rzekach muzyki topi oblicze
warkoczom komet kradnąc złote włosy
po cichu wplata je w nowy smyczek



serdecznie dziękuję za czytanie, za poświęcony czas!

in-humility.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja też żałuję, że nie jestem bardziej doedukowana, np. filozoficznie ;)
ale pewnie nic nie tracisz. ja podobnie - również swoje z międzywersów wyczytuję :)


serdecznie dziękuję za czytanie i poświęcony czas! pozdrawiam :)
in-humility.
Opublikowano

Nie jestem muzykiem i nie znam użytych tu pojęć, ale i tak wiersz mi się podoba. Te słowa z dziedziny muzyki robią nastrój, nawet, jeśli sie ich nie rozumie. Poza tym wielką wartością tego wiersza jest fakt, że człowiek, który nie wszystkie fachowe słowa w nim rozumie, jednak doskonale rozumie zasadniczą treść i przesłanie - nie ma trudności w odbiorze. Czyli - świetne, wyraziste, precyzyjne dzieło językowe.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oxyvio, Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Największą moją troską jest właśnie to, by czytający zrozumiał o czym piszę.

Bardzo dziękuję za poświęcenie mi czasu. Pozdrawiam :)
in-humility.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • pamięci Joanny Kołaczkowskiej (1965-2025)   Lipcowe niebo dziś poszarzało    braknie słów choćby dla  pożegnania wiedząc ,że to niestety ostatnie nawet wesołek jest  w żałobie   a kto nas pocieszy słów wciąż za mało kto ten smutek uleczy   bez odpowiedzi na dzisiejsze pytania musiałaś Atropos przeciąć akuratnie w samym środku tę cienką życia nić   tak to spodobało się tobie kiedy umiera ktoś w chorobie i nie wyjdzie już z pieleszy przestań Mojro choć na chwilę   lat życia wszak było jeszcze tyle ten śmiechu nie do podrobienia teraz wszystko na zawsze się zmienia    Kloto nową nić człowieka teraz plecie to nieprawda jeszcze serce zaprzeczy   uśmiech znalazłem w życia  kabarecie bez ciebie czy coś mnie jeszcze rozśmieszy
    • @KlipFajnie! Bardzo dziękuję! :)
    • @Annna2Bardzo mnie ujęły dzieci mówiące warmińskóm mówóm, to było pękne. :)) 
    • Karolina, studentka czwartego roku historii, uparła się, że jej praca magisterska musi opierać się na oryginalnych źródłach. Chciała napisać całkowicie nowatorską rozprawę naukową. Rankiem, majowego dnia jechała na spotkanie ze swoją promotorką, która miała jej pomóc w realizacji ambitnego zamysłu. Na początek trzeba było wybrać temat. Profesor Zakrzeńska przyjęła ją w gabinecie wypełnionym aż po sufit książkami i czasopismami. Seminarzystce zaproponowała przygotowanie tekstu o Mazurach, którzy przed wojną wydawali pismo religijne w języku polskim. Wszystkie źródła potrzebne do takiej pracy miały znajdowały się na plebanii pastora ewangelickiego w Polecku, miasteczku oddalonym o pięćdziesiąt kilometrów od Olsztyna. Karolina wiedziała, że będzie musiała tam pojechać. Nie wyobrażała sobie jednak spotkania z duchownym obcej, a może nawet, w jej mniemaniu, wrogiej religii. Po przemyśleniu swoich obaw, postanowiła jednak spróbować zmierzyć się z tematem. - Dobrze - zgodziła się niechętnie studentka - pojadę do Polecka. Profesor Zakrzeńska od razu zadzwoniła na plebanię. Po krótkiej i treściwej rozmowie, z uśmiechem na twarzy zwróciła się do swojej seminarzystki: - Może pani śmiało jechać, pastor Kocki, gdy usłyszał temat pracy, od razu zgodził się udostępnić własną bibliotekę. - Plebania znajduje się blisko dworca, trzeba tylko przejść przez park - dodała. - Za godzinę mam pociąg do tego Polecka - odpowiedziała dziewczyna - pojadę jeszcze dziś. Zorientuję się w zasobach księgozbioru pastora. Bardzo pani dziękuję. Pędzę na dworzec. Do widzenia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...