Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie są bezpańskie Twoje planety
dopóki wierzysz, że gdzieś wśród nich
zrodzi się nowa, w imię kobiety
najcichsza z planet, dobra wśród złych

ona czeluściom ciszę zagłuszy,
orbitom nada kształt nowych dni,
ostygłe gwiazdy światłem poruszy,
cieniom opadłym powie, że śni

a kiedy zbudzi słońca promieniem,
kiedy w przystani nieba da znak,
szepnie Ci swoje imię marzeniem,
wśród Twoich planet jak wolny ptak

szybując.




( Poecie Dwubarwnemu :) )

Opublikowano

Kaliope X
nie dopatrywałam się ani
nie dopatruję w tym wierszu siebie -
bo siebie nie znam
nie wiem jaka jestem
choć obcuję ze sobą
od początku do końca

po prostu wstałam rano
i przeczytałam twój wiersz
(chyba jako pierwsza)
Pierwszy odruch - uśmiech:)))
i taki tam
okazuje się niezbyt
jasny komentarz

dziękuję za odpowiedź
i jeszcze raz pozdrawiam -alka


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cieszę się, że wiersz się Tobie spodobał - jak każdemu innemu czytelnikowi, każdy inny wiersz - ale poza tym, to szczerze mówiąc, nie rozumiem co to za "niezbyt jasny komentarz" i tego co powyżej napisałaś, to już zupełnie :)
dziwne zamieszanie powstało, moze to lepiej zostawmy :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cieszę się, że wiersz się Tobie spodobał - jak każdemu innemu czytelnikowi, każdy inny wiersz - ale poza tym, to szczerze mówiąc, nie rozumiem co to za "niezbyt jasny komentarz" i tego co powyżej napisałaś, to już zupełnie :)
dziwne zamieszanie powstało, moze to lepiej zostawmy :)

tak czy siak
słusznie
lepiej to zostawmy:)
zdrowiej nie roztrząsać słów
bo zamiast wyjaśnić
mogą jeszcze bardziej zagmatwać:)
hi hi hi:)))

Opublikowano

...duże kilka plusów :)) co najmniej ze 4 :)) i może zastanowłbym się ( przeca to warsztat ) nad zamianą słwa śni na lśni w drugiej - choć wiem, że to zmienia końtekst :)) ... aha i popieram Alinę = to jest rzeczywiście piękny i bardzo uczuciowy tekścik ...pozdro :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och... Pan zawsze taki dociekliwy? ;) ten wiersz miał taki zamysł i już :) I kropka. Może Pan napisze o kobiałkach, hmm? :) Jeśli się uda, to znaczy, ze też mają satelity ;))) pozdro - a jakże! ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och... Pan zawsze taki dociekliwy? ;) ten wiersz miał taki zamysł i już :) I kropka. Może Pan napisze o kobiałkach, hmm? :) Jeśli się uda, to znaczy, ze też mają satelity ;))) pozdro - a jakże! ;)
... nie jestem żaden pan = tylko dziś się tak wyjątkowo ubrałem ;) a może i napiszę ...pozdro :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nigdy nie byłam
!

Och Kaliope X i Bazyl Prost

ja też nigdy na Plutonie
ani nawet na Marsie nie byłam
ciągle jestem w tym samym miejscu
tylko na ziemi
ale co tam
wreszcie kiedyś się wybiorę
w daleką podróż do
Ziemi:)))

a teraz pozdrawiam Was oboje:)))



Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...