Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dwa srebrniki znalezione w tłoczni oliwy


Rekomendowane odpowiedzi

Podobno Zeus gromy ciska,
a Parki znużone, przędąc mój los,
rachują godziny do świtu.

Ogród Getsemani umiera.
Próchniejące drzewa oliwne krzyżują konary
obrosłe chaszczami cierniowej korony,
co błękit nadgłowny dziurawią bez miary
i strzępią toczone oddechem obłoczne zasłony.
Muzy stęsknione adoracji - pierzchły.
Magdaleny i Marie nie wzrosły w tej roli.
Ich ziarno użyźni grunt w czarnej mogile.
Wyspa zanurzona w oceanie pragnień - tonie.
Toń zarosła, dziewicza, niepocięta kilem,
jeszcze nieskażona kipielą z paszcz mątw i troli.

Afrodyta z piany mydlanej na powrót się rodzi.
Pachnie różą i rani kolcem przy każdym dotyku.
Gestem, pochodzenie swe od statui wywodzi.
Tyle tylko, że ciało mając wolne od spiżowej szaty,
unosi ramię z pochodnią, nad głowę - wysoko,
jakby tylko przypomnieć chciała z dumą: jestem.
Lecz w obliczu wciąż prorokowanej zbrodni,
zanim w muł denny wdusi ją własny jej ciężar kolosa,
aby nie zgasł spiżowy płomień spiżowej pochodni
i wiatr zdążył myśli wężowe wyczesać,
wijące się niezmiennie w judaszowych włosach.

08042012

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...