Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak się tak dobrze zastanowić nad tą prostą bo prostą korelacją nakręcanego zegara a mijającym czasem, tym bardziej kobiety, to jest to dość i wystarczająco ciekawe. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"sranęły" - bardzo smakowite, poetyckie, liryka czystej wody... :)
Mefisto35, jest nadzieja, że i tobie też kiedyś "sraną", nawet nie wiesz, jak szybko to się dzieje... Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"sranęły" - bardzo smakowite, poetyckie, liryka czystej wody... :)
Mefisto35, jest nadzieja, że i tobie też kiedyś "sraną", nawet nie wiesz, jak szybko to się dzieje... Pozdrawiam :)



Bardzo dobrze, Mario! Tylko nie jestem pewna, czy warto...;).

Co do czasu - nie nakręcam zegarów, bo zdaje mi się, że poganiam ;))) Niczyj czas nigdy nie mija! Uściski. E.
Opublikowano

Zastawiam się. Dosyć prosta ta miniaturka. Dosyć oczywista. A gdyby tak zrezygnować z 'twój' i 'już'? Nie posłużyło by to jej? Jak myślisz? A gdyby 'wydaje ci się' zmienić na myślisz? I gdyby jeszcze zupełnie usunąć 'że'?
Nie to żebym się czepiał. Co to, to nie. Tylko tak się zastanawiam.
Wesołych Świąt.

Opublikowano

Dziękuję za... zastanawianie się. Dobrze, że paru słowom odpuściłeś :) Ale... może i masz rację, tekst zyskałby na lakoniczności, nie tracąc sensu. Był już jednak w tej wersji gdzieś tam prezentowany, więc chyba nic nie zmienię. Chyba... bo ciągle coś zmieniam, nawet w starych, publikowanych już wierszach...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czytaj dobrze, czyli uważnie, także wszystkie komentarze, albo naucz się odróżniać dobro od zła, a dopiero potem oskarżaj, a przynajmniej nie szafuj słowami. Bo to, co Ty robisz, to staje się maniakalne, bo czyż na każdym kroku nie szukasz zaczepki, nie prowokujesz. Ale zapewniam Cię, że tak to się nie da oczyścić ze zła. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czytaj dobrze, czyli uważnie, także wszystkie komentarze, albo naucz się odróżniać dobro od zła, a dopiero potem oskarżaj, a przynajmniej nie szafuj słowami. Bo to, co Ty robisz, to staje się maniakalne, bo czyż na każdym kroku nie szukasz zaczepki, nie prowokujesz. Ale zapewniam Cię, że tak to się nie da oczyścić ze zła. Pozdrawiam

Amen.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...