Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maria Bo

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Maria Bo

  1. O! Wanda! No, tak... Ale fajnie, że tu zajrzałaś.
  2. Dziękuję za komentarze. Nad niektórymi na pewno się zastanowię, choć to stary wiersz (z 2006).
  3. Pamięci Jerzego Ficowskiego czas poetów nie ma początku ni końca ale i oni podążają za światłem w tunelu gdzieś na pograniczach zawczasu z poniewczasem śniły mu się cygańskie bezdroża i tajemnica Bruno Schulza nie miał wątpliwości inni to my ci sami nadzy i bezbronni których ból boli z otwartym sercem i dłonią ruszał pod prąd na własnych ścieżkach snuł nić poezji pajęczą nie krzycząc to ja odszedł cicho bezszelestnie gdy odchodzi poeta samotniejemy
  4. To nie o Karpowiczu? No, właśnie nie.
  5. Wiersz napisałam w pierwszym odruchu po lekturze tomiku "Wyjście" Tadeusza Różewicza i to właściwie wyjaśnia wszystko. Są tu - świadomie zastosowane - pewne wtórności. Czytajcie Różewicza. Dziękuję za wszystkie komentarze, także te lekceważące i krytyczne, a przede wszystkim za pochylenie się nad wierszem.
  6. Stary Poeta wie już wszystko żyją w nim wszystkie pory mroku słowa i znaki nie mają przed nim tajemnic używa ich oszczędnie niepotrzebne przecinki kropki wykrzykniki et caetera zostawia innym którzy nie wiedzą jak wyrazić miłość skrywa w duszy traumę przeszłości ale nie patrzy wstecz widzi biel bieli słyszy jak deszcz pada pisze że nie wie co to jest prawda sam jest prawdziwy mówi zawsze jest przed nami jakieś wyjście i wejście tylko ulica jest coraz dłuższa 2005
  7. Maria Bo

    ****

    Dziękuję za... zastanawianie się. Dobrze, że paru słowom odpuściłeś :) Ale... może i masz rację, tekst zyskałby na lakoniczności, nie tracąc sensu. Był już jednak w tej wersji gdzieś tam prezentowany, więc chyba nic nie zmienię. Chyba... bo ciągle coś zmieniam, nawet w starych, publikowanych już wierszach...
  8. Znajduję coś sensownego w tym tekście. Nie wiem tylko, czemu tę refleksję poetycką Autor postanowił koniecznie ułożyć w kształt wazonu. Skoncentrowałabym się raczej na "odsączeniu" ze zbędnych słów, nadaniu utworowi większej zwięzłości i zwyczajnym zapisie.
  9. Na razie - nie zatrzymał. Zajrzę do innych.
  10. Maria Bo

    ****

    "sranęły" - bardzo smakowite, poetyckie, liryka czystej wody... :) Mefisto35, jest nadzieja, że i tobie też kiedyś "sraną", nawet nie wiesz, jak szybko to się dzieje... Pozdrawiam :)
  11. Maria Bo

    ****

    nakręcasz zegar wydaje ci się że panujesz nad czasem kobieto mówią twój czas już minął
  12. Tego wiersza ks. Jana Twardowskiego akurat nie znałam, choć mam kilka zbiorów jego poezji i hołubię. Mój tekst - napisany zresztą dość dawno - jest bardziej satyrą na mnie samą. O aniołach w gruncie rzeczy wiem niewiele :) Jest z czasów, gdy raczkowałam na jednym z portali literackich. W zamierzeniu miał być autoironiczny, bo jest w nim żartobliwa / prawdziwa (niepotrzebne skreślić) samoocena. Wrzuciłam tu na razie (?) cokolwiek, by podtrzymać kontakt z jedną sympatyczną użytkowniczką. Ale upierać się nie będę :)
  13. Kochani, to po co zadajecie sobie trud komentowania? Nie będę się tłumaczyć. A od Wasze wiersze zajrzę, jeśli mnie zachwycą, może nawet się odezwę. Jestem leniwym użytkownikiem... :)
  14. No, wiesz. To jest / była taka autocena. Jestem ambitna i chciałabym "nad poziomy", a tu "materii nie staje", co więc szkodzi zwalić coś na anioła Stróża... :)
  15. Chyba muszę cię zwolnić natychmiast, nieodłączny mój Aniele Stróżu, wciąż przysypiasz i gubisz mnie z oczu, twoje skrzydła miast rosnąć maleją. Nie spostrzegłeś kiedy zasuszone sny wyjęłam z dna starej szuflady, wciąż pozwalasz ulegać złudzeniom, że to wszystko może jeszcze się zdarzyć. Człapiesz za mną zmęczony wędrówką do niedawna umierałeś z nudów, wykrzesz z siebie jeszcze trochę życia nie zaniedbuj swoich obowiązków. Zabłądziłam wczoraj niechcący w okolice wirtualnej przestrzeni i nie mogę się teraz odnaleźć, rusz się wreszcie i mnie odszukaj. Powiedz - ocknij się już za późno i zatrzymaj moją dłoń z długopisem, bo prawdziwe wiersze piszą inni. Tak Aniele musimy się rozstać! 2005
  16. Maria Bo

    Fraszka wiosenna

    żartobliwość, Marlett, żartobliwość... miło, że zajrzałaś :)
  17. Maria Bo

    Fraszka wiosenna

    po raz milionowy - jak sama wiosna :)
  18. Maria Bo

    Fraszka wiosenna

    Wiosny przedbiegi. Topnieją śniegi i przebiśniegi wychylają się z ziemi nieśmiało. W sercach nadzieja. Ach, może tej wiosny w miłości pójdziemy na całość.
  19. Za to ja nie zgadzam się z kolegą Antonim. Ręka może zdradzić - złożyć niechciany podpis, może uderzyć, gdy nasze wewnetrzne ja się temu sprzeciwia. Z drugiej zaś strony, zdradza nas, gdy (z różnych powodów) nie realizuje naszych zamysłów, malarskich, poetyckich, nie materializuje tego, co nam w duszy gra, czy też nie jest w stanie wykonać zwykłych codziennych gestów (paraliż). Przepraszam, że tłumaczę "jak chłop krowie na rowie" tę modlitewną metaforę. Może się mylę w tej materii, ale akceptuję wiersz w całości. Wyraża jakiś stan emocjonalny peela / peelki. Pomysł, jest interesujący. Nie widzę potrzeby rozszerzania w wierszu wachlarza ludzkich członków (bez trywializacji).
  20. Poruszające. Starość, samotność, bezradność i niezłomny duch bohaterki. Drobne usterki w pisowni i interpunkcji.
  21. No, mnie też bardzo się podoba, tak jak wiele innych wspomnieniowych opowiadań Autorki. Składają się one na pewna całość, coś jakby "Wszyscy mężczyźni mojego życia" :) Podpiszę się pod tym, co już ktoś napisał, nawet jeśli nie prawdziwe, to dobrze wymyślone.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...