Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nigdy nie wiedziałam
jaka pogoda ducha
podtrzyma wysokie
mniemanie

przecież nie mogę
jeszcze pójść gdzie
oczy poniosą

każda wędrówka może
zmienić spojrzenie
na to co poza

nie napiszę scenariusza
na czas który nie będzie
moim udziałem

kiedyś miałam kota
zawsze wiedział jaka
pogoda ducha oswoi
zaistniały porządek

Opublikowano

Trudno jest napisać wiersz bez zbędnej egzaltacji o kimś lub o czymś, co ukochaliśmy, co jest, a jeszcze trudniej - co było nam bardzo bliskie. Tobie się udało, mimo pozornego spokoju, słowa wiersza: "miałam kiedyś kota" brzmią bardzo tragicznie, przepojone są bólem, ale i dobrymi wspomnieniam, tym wszystkim co czuje się po stracie przyjaciela. Podoba mi się wiersz, sama mam kotkę - przybłędę od 12 lat i niezmiernie obawiam się tej chwili.
Współczuję peelce, jeśli Ciebie to dotknęło Ewuniu, bardzo, bardzo współczuję!
Serdecznie pozdrawiam, uściski
- baba

Opublikowano

Bardzo smutny, przejmujący wiersz o bolesnej stracie. Dobrze się go czyta. Trudno znaleźć coś przykrzejszego od straty kontaktu z przyjacielem, nawet jeśli był on tylko (a może aż) kotem.

Pozdrawiam ciepło :)

Opublikowano

bardzo koci ten wiersz :)
w każdej zwrotce można odnaleźć jakieś odniesienie do 'kociej' cechy :).
w pierwszej, kociej pogody i dumy,
w drugiej, kociej niezależności,
w trzeciej, kociej skłonności do włóczęgi,
chociaż z czwartej bije smutek związany z 'bólem przemijania', to równie dobrze można w niej się dopatrzyć kociej skłonności do życia bez planów :).
a w piątej, która piękną klamerką z pierwszą spina całość, poznajemy nauczyciela, który prawdopodobnie już odszedł, ale, pomimo podkreślanej przez peelkę niewiedzy i niemocy, wywarł na nią ciągle trwający wpływ, co staje się przyczynkiem do refleksji. co ciekawe, moim zdaniem, koty oswajają 'zaistniały porządek' wykorzystując swoją... urodę :).
odrywając się nieco od wiersza, koty to stworzenia o bardzo zróżnicowanych charakterach. chyba nie ma dwóch takich samych. kiedyś mieliśmy kota, który chodził z nami na spacery. pewnego razu zgubiliśmy go w lesie, zajęci zabawą (byliśmy wtedy dziećmi) spostrzegliśmy brak naszego pupilka dopiero po powrocie do domu. zmartwieni pobiegliśmy szybko szukać go do lasu. gdy dotarliśmy na miejsce w którym się bawiliśmy zawołaliśmy kota po imieniu (wołaliśmy na niego Szasza :)), z gałęzi jednego z drzew rozległo się charakterystyczne miiiaaauuu :). kot czekał cały czas na nas w miejscu, w którym się zgubił :) i z szedł z gałęzi dopiero na moje ręce :).
mieliśmy też kota, który nie lubił głaskania :). w przeciwieństwie do innych kotów, denerwował się wtedy, gryzł i drapał. nie było siły, trzeba było go zaakceptować takim jakim był :)
przez dom mojego dzieciństwa przewinęło się wiele innych kotów, pozostało mi wiele wspomnień o nich, bo, tak jak wspomniałem wcześniej, każdy czymś się wyróżniał. bywały podobne, ale nigdy takie same :).

kłaniam się nisko i serdecznie pozdrawiam :)
do poczytania :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo ucieszyła mnie Twoja opinia.Niedawno rozstaliśmy się
z naszą Deilą:( Była z nami 18lat (śliczny niebieski persik)
Jej czas się skończył, ale pozostanie w pamięci.
Dziękuję Babo I. i serdecznie pozdrawiam:)
E.K.
Opublikowano

Piękny wiersz o przemijaniu, o odchodzeniu z czasu. Bardzo mi się podoba.
A najbardziej ta sentencja:
"każda wędrówka może
zmienić spojrzenie
na to co poza"
- świetnie powiedziane!
Ściskam, Kosie. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo obszerny i ciekawy komentarz.Swego czasu miałam hodowlę
kotów perskich; Deila była ostatnia i myślę, że za "Tęczowym mostem" jest jej dobrze.Miała 18 lat.
Dziękuję bardzo za miłe słowa. Pozdrawiam ciepło:)
E.K.
Opublikowano

Dobry wiersz na plus ale i smutne wspomnienia też wiem coś o tym, miałem nie jednego czworonoga, człowiek się bardzo do nich przywiązuje a gdy odchodzą to tak ciężko mój piesek wpadł pod samochód ciężko było, nieraz wspominam, kotka też mieliśmy ale dawno taka miła przytulanka, dobrze że kochasz zwierzaki one są najlepszymi przyjaciółmi człowieka.

Pozdrawiam serdecznie:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
    • utkłem w polu bez granic  w pustej przestrzeni  pomiedzy nie a nic  a do tego brak    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...