Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chyba muszę cię zwolnić natychmiast,
nieodłączny mój Aniele Stróżu,
wciąż przysypiasz i gubisz mnie z oczu,
twoje skrzydła miast rosnąć maleją.

Nie spostrzegłeś kiedy zasuszone
sny wyjęłam z dna starej szuflady,
wciąż pozwalasz ulegać złudzeniom,
że to wszystko może jeszcze się zdarzyć.

Człapiesz za mną zmęczony wędrówką
do niedawna umierałeś z nudów,
wykrzesz z siebie jeszcze trochę życia
nie zaniedbuj swoich obowiązków.

Zabłądziłam wczoraj niechcący
w okolice wirtualnej przestrzeni
i nie mogę się teraz odnaleźć,
rusz się wreszcie i mnie odszukaj.

Powiedz - ocknij się już za późno
i zatrzymaj moją dłoń z długopisem,
bo prawdziwe wiersze piszą inni.

Tak Aniele musimy się rozstać!

2005

Opublikowano

No, to mnie usadziłaś...

Jestem teraz w muzeum z inkunabułami; za chwilę w sklepie ze starymi bajkami dla dzieci. Lata coś nade mną. Seledynowa aura. I zerkam, czy Go nie ma. Zawsze będzie, kim albo czym by nie był.
Zostaję. E.

Opublikowano

Kochani, to po co zadajecie sobie trud komentowania?
Nie będę się tłumaczyć. A od Wasze wiersze zajrzę, jeśli mnie zachwycą, może nawet się odezwę. Jestem leniwym użytkownikiem... :)

Opublikowano

A to znałaś?


Jan Twardowski
Aniele Boży

Aniele Boży Stróżu mój
ty właśnie nie stój przy mnie
jak malowana lala
ale ruszaj w te pędy
niczym zając po zachodzie słońca
skoro wygania nas
dziesięć po dziesiątej
ostatni autobus
jamnik skaczący na smycz
smutek jak akwarium z jedną złotą rybką
hałas
cisza
trumna jak pałacyk
ładne rzeczy gdybyśmy stanęli
jak dwa świstaki
i zapomnieli
że trzeba stąd odejść Anioł
są takie chwile kiedy się odchodzi
od Aniołów Stróżów nawet Cherubinów
od tych co wysoko
od tych co w pobliżu -
do Jezusa człowieka
niziutko na ziemi
Anioł nie zrozumie nie wisiał na krzyżu
i miłość zna za łatwą skoro nie ma ciała



Trudno było mi się oprzeć skojarzeniu.

Opublikowano

Tego wiersza ks. Jana Twardowskiego akurat nie znałam, choć mam kilka zbiorów jego poezji i hołubię. Mój tekst - napisany zresztą dość dawno - jest bardziej satyrą na mnie samą. O aniołach w gruncie rzeczy wiem niewiele :)
Jest z czasów, gdy raczkowałam na jednym z portali literackich. W zamierzeniu miał być autoironiczny, bo jest w nim żartobliwa / prawdziwa (niepotrzebne skreślić) samoocena. Wrzuciłam tu na razie (?) cokolwiek, by podtrzymać kontakt z jedną sympatyczną użytkowniczką. Ale upierać się nie będę :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Nauka może i powinna prowadzić do mistyki i niejednokrotnie tak było. Ale musi to być nauka rzetelna, pokorna i mądra, anie pyszałkowata, powierzchniowa i próżna.Przecież celem nauki jest poznanie tego, co jest Moim dziełem. Poznając dzieło, poznaje się stwórcę, o ile jest się dość skromnym, aby sukces poznania nie oślepił pychą prowadzącą do traktowania siebie jako stwórcę.                              Nie analizuj tego, co dałem poznać, bo zaplączesz się w swoją ograniczoność.                              Przyjmuj moje światła takimi jakie one są i nic więcej.                             Widząc zamglony obraz Mojej Prawdy, nie staraj się dorysowywać tego, co niewyraźne, bo zniekształcisz i stanie się karykaturą. Obrazu Mistrza nie może poprawiać dziecko, bo cóż z tego wyjdzie? I cóż wychodzi ...?                                                                                   280 pn.10.11.86, g.23,35 Świadectwo Alicja Lenczewska
    • @Roma PL szuka kontaktu — z dawnym sobą, z bliskimi, z czymś większym. Modlitwę do chmur i gniew na deszcz rozumiem jak jakieś emocjonalne napięcie i zagubienie. Proste „znajdź mnie” odczytuję jako wyraz samotności i pragnienia bycia zauważonym.   Pozdrawiam
    • Złotą lektykę czterech mężczyzn niesie, człowiek  ubrany w biel z niej wysiada.    Złoty powóz zajechał, przez sześć koni ciągniony, ten sam mężczyzna nim przyjechał.   Cztery skrzynie złotych monet przyniesiono, mężczyzna je rozrzuca  niczym ziarno na pole.   Czterech przywódców się spotkało rozmawiają bardzo długo, każdy chce być liderem.    Wszyscy jednego Boga swoim ogłosili razem modlić się będą.   Ludzie na polu zboże zbierają przy blasku słońca w samo południe ciężkie worki noszą.   Nikt już nie zazna głodu podadzą sobie ręce i będą tańczyć na łące niebieskie kwiaty zbierają.    Po latach sporów porozumienie zawarli wszyscy idą razem te same symbole religijne niosą. 
    • @Naram-sin to jest kontynuacja od wczorajszego wiersza Smak, taka seria, raz banalna, raz poważna:)
    • Pierwszy jest dla mnie jak zjedzenie naraz całej bombonierki.   Drugi o wiele lepszy, bo mniej tam naupychane śliczności. Kok kojarzy się ze słusznym wiekiem (babuniowym), a siłę można czerpać z doświadczenia, z życia, którym podmiotka nieustannie się cieszy. Pomimo upływu czasu i konieczności zapewnienia sobie w pewnym momencie - bezpieczeństwa,, komfortu i stabilności, w głębi siebie zachowuje duchową dziewczęcość. Białe płatki, bibułka z  pierwszych dwóch linijek przywodzą na myśl obraz młodziutkiej panny marzącej o pierwszej miłości, może piszącej pierwsze listy, może zapisującej pierwsze kartki w sztambuchu. Wyszła zgrabna konfrontacja tej w koku z tą od płatków.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...