Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przecedzałam
po raz wtóry roztwór goryczy
w gąszcz kolców własnego siewu

spłynęłam
przed rozłąką
kroplą na mankiet koszuli

wsiąknęłam
aksamitnie w cerę
przecież wybacza się chusteczkom

nie pozwoliłeś
nad bukietem z kwiatów głogu
potargać skrzydeł

rozlałeś mnie w sobie

Opublikowano

Mnie się nie podoba :
"przecedzałam
(...)

spłynęłam
(...)i

wsiąknęłam
(...)"
Poza tym wiersz nic nowego nie wnosi. Dla mnie to kolejny wiersz o "nieszczęśliwej miłości". Ludzie odgarnijcie ten popiół z siebie, bo od tych łez robi się beton i utkniecie w martwym punkcie.
Jakaś oryginalna myśl? Jak zwykle musi być mowa o twarzy - bo jakże wiersz miłosny bez twarzy?
Zakończenie jest do niczego. Nudne, jak w Walentynki: "Kocham Cię!"
Brak atmosfery.

Nie mam już sił...

Pozdrawiam serdecznie

PS. Dlaczego w Z?

Opublikowano

Anastazjo - wiersz jest mniam, mniam.
Jak ktoś wypalił w sobie uczucie to chyba nie powinien tu przebywać :)
Można mieć zastrzeżenia do warsztatu, ale do treści???

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam Pana... a o czym mój komentarz?
A chcieć, a umieć to dwie różne sprawy ;)

Pozdrawiam serdecznie
Panie Sanocki z całym szacunkiem prosze nie wywewnętrzniać swych flustracji, dotyczach odbioru. Pana komentarz nie wnosi nic do warsztatu. Ponadto doszukał się Pan w moim wierszu "jak zwykle mowy o twarzy" - "szukajcie a znajdziecie". Orginalna myśl mówiąca o "nieszczęściu w miłości" - trzeba "umieć chcieć" znaleźć, .....jakieś propozycje?? Pana komentarz nie dotyczył warsztatu, uprzedził się Pan treścią. Dlatego bardzo proszę o zaprzestanie pozyskiwania racji, wyraził Pan swe zdanie i dziękuje. Polemikę na takim poziomie proponuje pozostawić w sile - na bazar. Pozdrawiam. Ana.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam Pana... a o czym mój komentarz?
A chcieć, a umieć to dwie różne sprawy ;)

Pozdrawiam serdecznie
Panie Sanocki z całym szacunkiem prosze nie wywewnętrzniać swych flustracji, dotyczach odbioru. Pana komentarz nie wnosi nic do warsztatu. Ponadto doszukał się Pan w moim wierszu "jak zwykle mowy o twarzy" - "szukajcie a znajdziecie". Orginalna myśl mówiąca o "nieszczęściu w miłości" - trzeba "umieć chcieć" znaleźć, .....jakieś propozycje?? Pana komentarz nie dotyczył warsztatu, uprzedził się Pan treścią. Dlatego bardzo proszę o zaprzestanie pozyskiwania racji, wyraził Pan swe zdanie i dziękuje. Polemikę na takim poziomie proponuje pozostawić w sile - na bazar. Pozdrawiam. Ana.
Co nie zmienia faktu, że wiersz jest słaby.
Są w nim proste błędy, które znacząco obniżają jego poziom. Takich "(nie)wierszy" jest już pełno w dziale P - choć czasem zdarzają się ciekawsze. Więc zamiast używać pięknego języka w odpowiedzi na krytykę - może lepiej go wykorzystać w pracy nad swoją twórczością?

Pozdrawiam serdecznie

PS. Ja przynajmniej w porównaniu do Pana Wieka poświęciłem chwilkę czasu, by uzewnętrznić swoje odczucie, w tym krytykę techniki. Trzeba tylko umieć z iej skorzystać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie Sanocki z całym szacunkiem prosze nie wywewnętrzniać swych flustracji, dotyczach odbioru. Pana komentarz nie wnosi nic do warsztatu. Ponadto doszukał się Pan w moim wierszu "jak zwykle mowy o twarzy" - "szukajcie a znajdziecie". Orginalna myśl mówiąca o "nieszczęściu w miłości" - trzeba "umieć chcieć" znaleźć, .....jakieś propozycje?? Pana komentarz nie dotyczył warsztatu, uprzedził się Pan treścią. Dlatego bardzo proszę o zaprzestanie pozyskiwania racji, wyraził Pan swe zdanie i dziękuje. Polemikę na takim poziomie proponuje pozostawić w sile - na bazar. Pozdrawiam. Ana.
Co nie zmienia faktu, że wiersz jest słaby.
Są w nim proste błędy, które znacząco obniżają jego poziom. Takich "(nie)wierszy" jest już pełno w dziale P - choć czasem zdarzają się ciekawsze. Więc zamiast używać pięknego języka w odpowiedzi na krytykę - może lepiej go wykorzystać w pracy nad swoją twórczością?

Pozdrawiam serdecznie

PS. Ja przynajmniej w porównaniu do Pana Wieka poświęciłem chwilkę czasu, by uzewnętrznić swoje odczucie, w tym krytykę techniki. Trzeba tylko umieć z iej skorzystać.

uprzejmię proszę o wskazanie tych "prostych błędow" to forum jest po to by redukować swoje niedoskonałości. Rozumiem, że wiersz moze Panu sie nie podobać, tudzież może Pan uznać go za słaby. Szanuje. Proszę ze swojej strony o uszanowanie zdania innych, którzy nie muszą swej opinii pokrywać z Pana racją. Co nadal potwierdza, że Pana "uzewnętrznienie odczuć" nie odnosi się do warsztatu. Szczerze proszę o pomoc Panie Piotrze. Pozdrawiam
Opublikowano

Wedle życzenia:
"przecedzałam
(...)

spłynęłam
(...)

wsiąknęłam
(...)"
Poza tym wiersz nic nowego nie wnosi. Wiersz o "nieszczęśliwej miłości".
Brak oryginalnej myśli. Typowy dla początkujących poetów temat "twarzy' - bo jakże wiersz miłosny bez twarzy (tutaj jest banalizm do kwadratu)?
Zakończenie jest do niczego. Nudne, jak w Walentynki: "Kocham Cię!"
Brak atmosfery.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam, ale czy ja mam napisać wiersz za Ciebie?

Pozdrawiam serdecznie

absolutnie nie Panie Piotrze, prosze tego nie robić!!
Pana uwagi nadal nic nie wnoszą oprócz upierania się w banalności wg. Pana treści. Wiersz nie jest o nieszczęśliwej miłości Panie Piotrze, przeciwnie ukazuje wdzięczność za zamierający
często w ludziach dar wybaczania o czym świadczy fragment:
"nie pozwoliłeś
nad bukietem z kwiatów głogu
potargać skrzydeł"
wiersz jest o miłości, owszem....
o tym, że potrafimy ranić, często niejednokrotnie, że w cierpieniu znajduje sie przebaczenie i trwa się w sile uczucia, według mnie nie jest to nieszczęśliwa miłość - przeciwnie.

Jeśli to banalizm - to własnie o tym napisałam.
Dziękuje za poświecony czas, przykro, ze w niezrozumieniu. Pozstaje w szacunku. Ana.
Opublikowano

Przepraszam, że wtrącam się w dyskusję
może taki mix:

Przecedzam fiszbinem
wzmocnionym protetycznym aparatem
(dobry, amerykański)
goryczkę

Spływam
wymiotani ludzkości
na Hiszpańskich Schodach
aż po Twoją
nieskazitelną koszulę
(oryginalny non-iron)

Wsiąkam
w skórę
(nabłyszczacz te, co go reklamują)

Nie pozwól
potargać skrzydeł
(niefotogeniczne jakieś)

Rozlewaj
mnie w sobie
(aż do nasycenia roztworu,
wystarczy według instrukcji
z opakowania)

Nie mam twarzy

teraz juz nie jest o miłości
twarzy też nie ma...
może w czymś pomogłem...

Z szacunkiem pozdrawiam
Wuren

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poczucie humoru mam dlatego uśmiecham się do dokanego przeniesienia...łatwiej działać "w kapturze" :D w dalszej odpowiedzi - dlaczego uważam uwagi za Pana odczucia: cyt. "Ja przynajmniej w porównaniu do Pana Wieka poświęciłem chwilkę czasu, by uzewnętrznić swoje odczucie" ....dlatego uśmiecham się pod nosem Panie Piotrze :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...