Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Idźmy dalej
i powiedzmy wprost
że miłość to jest najlepsze
lekarstwo na życie -
bo w amoku miłości
to życie nie jest tym życiem -
tylko czymś więcej
(niż śmiertelną chorobą
przenoszoną drogą płciową) -
i co tu się zastanawiać
nad tym nad czym nie ma
co się zastanawiać
(czekać na miłość - przyjdzie
czy nie przyjdzie) - kiedy
dość to kochać.


2012-03-05

Opublikowano

Wiersz należy do gatunków kocopołów pospolitych, który wyróżnia się mętlikiem-pętlikiem myślowym udającym głębokie przemyślenia. Jest to rozciąganie tandety do granic możliwości, jest też najlepszym sposobem na popadanie w rozpacz, siwienie i stany depresyjne. Często pomaga na oczyszczenie żołądka. Kocopoły zazwyczaj są wciskane odbiorcą siłą, stąd znane powiedzenie" kocopolska furia". Niestety, utwory te wiją się i wiją, w dodatku zapuszczają korzenie i zostają. Wyplewienie kocopoła jest nadzwyczaj trudne, wyrywany jęczy jak ów korzeń mandragory.
Po zażyciu (przeczytaniu) kocopoła trafiamy do krainy pustostanu myślowego, gdzie podrygują w tańcu św. Wita i rozum i logika. Fundamentem kocopoła jest filozofia Jana Berbelucha, twórcy dzieła: "Ple ple i skrzek jako substancja bytu", której założenia można odnaleźc w tutejszym kocopole:

"życie nie jest życiem tylko czyms więcej" - Berbeluch, str. 1789, t. I

"i co tu się zastanawiać
nad tym nad czym nie ma
co się zastanawiać" - tamże, str. 345, tom XIII

Reasumując - wybitny reprezentant kocopolizmu.

Opublikowano

Dawno już wiem na co Cię stać, co Cię tak bardzo boli i kto Ci chętnie sprzyja. Gdzieżbyś więc śmiał mnie zawieść, dlatego też cieszę się, bo Twoje wywody to również balsam na moją duszę, co już jest raczej nie do ugryzienia przez Ciebie, tylko do współczucia Tobie. Pozdrawiam

Opublikowano

ładny tytuł

wiersz, dla mnie, żaden... założenie, że miłość to amok - naiwne, najciekawszy w tym wierszu cytat o życiu jako chorobie..., znany i dość powszechnie wykorzystywany, tu wzięty jest w nawias, a poza nawiasem paplanina o niczym

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przykro mi to mówić, ale właśnie powyżej o tym już mówiłem, kto komu sprzyja i zasadniczo nawet sprzeniewierza się sobie. A pewnie, że Ci wolno, szkoda tylko, że Cię nie stać na własne zdanie, tylko za wszelką cenę na podlizywanie się Michałowi.
A co do tego, co jest w pierwszym nawiasie, to również nawiązuje tytuł wiersza i w tym właśnie jest rzecz. Bo ten wiersz to jest właściwie refleksja (ale która idzie jeszcze dalej) nad pewnym dziełem Krzysztofa Zanussiego. Ale po co ja Ci to mówię, kiedy dla Ciebie to jest czarna magia. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wie Pani co, piękne jest to, że ja uważam że miłość, a nawet kochanie bez wzajemności jest najskuteczniejszym lekarstwem na życie, czyli na śmiertelną chorobę przenoszoną drogą płciową, i piękne jest to, że Pani uważa, że to miłość jest ciężką chorobą na którą (w domyśle) najlepszym lekarstwem jest (skoro nie ma takiego /żadnego/ lekarstwa) przeżycie (przeczekanie) okresu zawodu miłosnego. Z tym, że nie ma co za długo czekać, tylko najlepiej zakochać się ponownie i jeszcze mocniej, co właśnie jest najlepszym rozwiązaniem wszelkich kwestii. I o tym właśnie jest mój wiersz. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A czymże to moje zgoła odmienne zdanie jest gorsze od Twojego zgoła odmiennego zdania. Najpewniej tym, że jest moje (poza tym, że to są odmienne zdania). Jakby Ci to jeszcze powiedzieć, stać mnie na zajęcie własnego stanowiska, nawet w sprawie poruszanej przez samego Krzysztofa Zanussiego. Jego więc tytułowa myśl filmu i jego film są dla mnie tylko i przede wszystkim inspiracją do czegoś więcej (przynajmniej wydobycia ze siebie), a nie żeby tylko wtórować, to co że akurat słynnemu reżyserowi.
No i zapewniam Cię, że się nie wstydzę swojego wiersza, że wręcz jestem dumy z niego, a nawet szczycę się nim. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak widzę, specjalizujesz się w odkrywaniu czegoś, co jest powszechnie znane, inaczej mówiąc wyważasz otwarte drzwi. I to ci dopiero jest ładne.
A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to przygaduje kocioł garnkowi. I mogę tylko dodać, że Twoje poetyckie możliwości, a tym bardziej rozeznanie, to dla mnie małe piwo. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak widzę, specjalizujesz się w odkrywaniu czegoś, co jest powszechnie znane, inaczej mówiąc wyważasz otwarte drzwi. I to ci dopiero jest ładne.
A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to przygaduje kocioł garnkowi. I mogę tylko dodać, że Twoje poetyckie możliwości, a tym bardziej rozeznanie, to dla mnie małe piwo. Pozdrawiam.


W kwestii pisaniny, to idziesz drogą "idem per idem", twierdzisz, że "jarzyna to marchew, albo coś innego". Pozwolisz jednak, że ja w te twoje napuszone dyrdymały które tu wklejasz po prostu wierzyc nie będę - bo takie jest moje niezbywalne prawo.
Co ciekawsze, nie dośc że tworzysz te kocopołki, to jeszcze jesteś najżarliwszym ich obrońcą - a to o czymś świadczy, prawda? Tyle, że anonimowośc zapewnie ci wygode, możesz sobie pozrzędzic, ponarzekac, zaistniec jakoś (szkoda, że pod szyldem "poezja współczesna")
I uważaj przy okazji, żeby cię to "małe piwo" nie zmiotło, bo przykro nagle znaleźc się pod stołem zalanym w trupa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak widzę, specjalizujesz się w odkrywaniu czegoś, co jest powszechnie znane, inaczej mówiąc wyważasz otwarte drzwi. I to ci dopiero jest ładne.
A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to przygaduje kocioł garnkowi. I mogę tylko dodać, że Twoje poetyckie możliwości, a tym bardziej rozeznanie, to dla mnie małe piwo. Pozdrawiam.


W kwestii pisaniny, to idziesz drogą "idem per idem", twierdzisz, że "jarzyna to marchew, albo coś innego". Pozwolisz jednak, że ja w te twoje napuszone dyrdymały które tu wklejasz po prostu wierzyc nie będę - bo takie jest moje niezbywalne prawo.
Co ciekawsze, nie dośc że tworzysz te kocopołki, to jeszcze jesteś najżarliwszym ich obrońcą - a to o czymś świadczy, prawda? Tyle, że anonimowośc zapewnie ci wygode, możesz sobie pozrzędzic, ponarzekac, zaistniec jakoś (szkoda, że pod szyldem "poezja współczesna")
I uważaj przy okazji, żeby cię to "małe piwo" nie zmiotło, bo przykro nagle znaleźc się pod stołem zalanym w trupa.
Na Ciebie to już na pewno nie będę uważał, bo jak dla mnie, to jesteś za cienki w pasie.
Czy ja Ci każę w coś wierzyć, a tym bardziej czy ja się muszę zgadzać z Twoim zdaniem (jeszcze o mojej twórczości). Cóż złego jest w ripoście?
Jaki ja tam jestem anonimowy, Ci którzy chcą wiedzieć kim jestem, dobrze to wiedzą. Ale zapewniam Cię, że czytelnicy bardziej interesują się moją twórczością (również krytyczną), niż mną samym (jakoż do szczęścia nie jestem im chyba potrzebny). A anonimowy, to jestem akurat po to, żeby nie zaistnieć (co jest chyba oczywiste). No i na ten portal to mnie zapraszałeś bez mała osobiście i to kilkakrotnie, bo grupę osób wśród której bywałem. A nie przypominam sobie, żeby to było zaproszenie z wyłączeniem działu - poezja współczesna. Możesz więc powiedzieć, że sam wywołałeś wilka z lasu.
No i zapewniam Cię, że nie jesteś (chociaż bardzo chcesz być) wyrocznią mojej twórczości. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A czymże to moje zgoła odmienne zdanie jest gorsze od Twojego zgoła odmiennego zdania. Najpewniej tym, że jest moje (poza tym, że to są odmienne zdania). Jakby Ci to jeszcze powiedzieć, stać mnie na zajęcie własnego stanowiska, nawet w sprawie poruszanej przez samego Krzysztofa Zanussiego. Jego więc tytułowa myśl filmu i jego film są dla mnie tylko i przede wszystkim inspiracją do czegoś więcej (przynajmniej wydobycia ze siebie), a nie żeby tylko wtórować, to co że akurat słynnemu reżyserowi.
No i zapewniam Cię, że się nie wstydzę swojego wiersza, że wręcz jestem dumy z niego, a nawet szczycę się nim. Pozdrawiam.

Nie jest gorsze, ja się nie oburzam na odmienność Twojego zdania.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak widzę, specjalizujesz się w odkrywaniu czegoś, co jest powszechnie znane, inaczej mówiąc wyważasz otwarte drzwi. I to ci dopiero jest ładne.
A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to przygaduje kocioł garnkowi. I mogę tylko dodać, że Twoje poetyckie możliwości, a tym bardziej rozeznanie, to dla mnie małe piwo. Pozdrawiam.


W kwestii pisaniny, to idziesz drogą "idem per idem", twierdzisz, że "jarzyna to marchew, albo coś innego". Pozwolisz jednak, że ja w te twoje napuszone dyrdymały które tu wklejasz po prostu wierzyc nie będę - bo takie jest moje niezbywalne prawo.
Co ciekawsze, nie dośc że tworzysz te kocopołki, to jeszcze jesteś najżarliwszym ich obrońcą - a to o czymś świadczy, prawda? Tyle, że anonimowośc zapewnie ci wygode, możesz sobie pozrzędzic, ponarzekac, zaistniec jakoś (szkoda, że pod szyldem "poezja współczesna")
I uważaj przy okazji, żeby cię to "małe piwo" nie zmiotło, bo przykro nagle znaleźc się pod stołem zalanym w trupa.
Na Ciebie to już na pewno nie będę uważał, bo jak dla mnie, to jesteś za cienki w pasie.
Czy ja Ci każę w coś wierzyć, a tym bardziej czy ja się muszę zgadzać z Twoim zdaniem (jeszcze o mojej twórczości). Cóż złego jest w ripoście?
Jaki ja tam jestem anonimowy, Ci którzy chcą wiedzieć kim jestem, dobrze to wiedzą. Ale zapewniam Cię, że czytelnicy bardziej interesują się moją twórczością (również krytyczną), niż mną samym (jakoż do szczęścia nie jestem im chyba potrzebny). A anonimowy, to jestem akurat po to, żeby nie zaistnieć (co jest chyba oczywiste). No i na ten portal to mnie zapraszałeś bez mała osobiście i to kilkakrotnie, bo grupę osób wśród której bywałem. A nie przypominam sobie, żeby to było zaproszenie z wyłączeniem działu - poezja współczesna. Możesz więc powiedzieć, że sam wywołałeś wilka z lasu.
No i zapewniam Cię, że nie jesteś (chociaż bardzo chcesz być) wyrocznią mojej twórczości. Pozdrawiam.


Jak mnie znasz osobiście, to doskonale wiesz, jakie mam zdanie o anonimach na portalach internetowych. Co do zaproszeń, to zapraszliśmy rzeczywiście - co wieczór, ba, nawet był baner poezji.org. Co do twojej postawy, to jest bajecznie komiczna, aczkolwiek - patrz zdanie pierwsze.
I tyle, masz czarno na białym co sądzą czytelnicy o takiej poezji. Przemyśl problem, zastanów się, a potem mierz pasy. Bo poetę mierzą jego poezją i może byc polew na salonach.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





nie mam tu nic do dodania, wszystko powiedziane wyraźnie i czytelnie, a co najważniejsze - uczciwie;
problem trafił do autora - co z tym zrobi jego rzecz;

J.S
Może są tacy, a nawet na pewno są tacy, którzy się zgadzają z Twoim Jacku i Michała zdaniem (zresztą jakże zgodnym, bo jakże mogłoby być inaczej), ale ja (i chociażby nikt już więcej) wyraźnie nie zgadzam się z Wami, właśnie jakże pięknie zgodnymi. Chociaż gratuluję Wam Waszej zgodności, ale nie zazdroszczę Wam niczego. Pewnie dlatego, że nie mam takiej potrzeby (żeby zgadzać się z tym, z czym nie muszę się zgadzać), a mam swoje wzorce i autorytety, które mnie nie zawodzą i są równie mocne jak.. Ale chyba nie tak bardzo mocne, jak mocna jest Twoja Jacku, z Michałem sztama. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Od kiedy to ja jestem dla Ciebie poetą, i od kiedy to ja kłamię. Może mi jeszcze wmówisz, że nie ma czegoś takiego jak porozumienie (się) bez słów. Kiedy przecież Wy, to znaczy Ty i Jacek bardziej się rozumiecie bez słów, niż słowami (tak bardzo się zgadzacie ze sobą, tj. nie dacie sobie krzywdy zrobić). A przynajmniej (jak w tym wypadku) jedne słowa (Twojego komentarza) wystarczą Wam za wiele i na o wiele za dużo.
A co do szkalowania, to Twój pierwszy komentarz jest najlepszym tego przykładem. I nie mów mi, że nie rozumiesz dlaczego, czy że nie jest. Bo może Jacek uważa, że nie jest, ale ja tak na pewno nie uważam. A uważam, że jest wręcz cynicznym i wulgarnym wmówieniem jakichś niestworzonych rzeczy wierszowi i autorowi wiersza. Dlaczego? Już wyjaśniam. Bo nawet pomijając te wszystkie epitety, którymi mnie w komentarzu poczęstowałeś, to i tak mylisz się nawet wtedy kiedy mówisz: 'wyróżnia się mętlikiem-pętlikiem myślowym udającym głębokie przemyślenia'. Kiedy przecież wiersz tylko i wyłącznie (chociaż nie dla wszystkich wyraźnie) mówi o tym, że najlepszym lekarstwem na życie (skoro życie jest śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową) jest miłość. I w dalszym ciągu wiersz mówi, że nie ma się co zgłębiać, zastanawiać, mądrzyć się, poruszać niebo i ziemię, bo nawet jeśli nie zaiskrzy miłość (cały ambaras, żeby dwoje chciało naraz), to przecież i tak można, a nawet należy kochać, choćby i bez wzajemności. Bo być zakochanym, to jest dość i więcej niż wszystkie mądrości i całe bogactwo świata. I to jest właśnie cała wymowa wiersza, czy to tak trudno zrozumieć, czy odczuć. Pozdrawiam.
Opublikowano

Znowu kłamiesz - po pierwsze, imputujesz jednej z przedmówczyń, że się "podlizuje", co jest wierutną bzdurą rodem z przedszkola, potem szukasz jakiś układzików. Dlatego polecam otrząsnięcie się i próby w warsztacie. To naprawdę nie wina odbiorców, że uważają taką pisaninę za porażkę, więc daj im zyc i nie wmawiaj głupot.
Sferę prywatną też sobie daruj - dla mnie jesteś typowym anonimem, i póki tak jest, nie pisz mi, że gdzieś bywasz i jesteś. Najpierw pokaż twarz, a potem szukaj sensacji.
I tyle, zero treści w wierszach, zero godności w wypowiedziach. Dno.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zastanawiam się jak z biegiem czasu osiada na stopach proch ziemi chociaż co wieczór obmywam swoje winy   zastanawiam się jak z biegiem rzeki płyną bez sił szkliste ryby umierają w sobie każda z nich jest zbiegiem przed sidłami losu   zastanawiam się może pod prąd chociaż trudniej tuż przed nigdy w trakcie schwytać  dzień w odwrotną stronę jest istotą udomowić cień   może za rękę mocno złapać głęboki sen nad rzeką przysiąść pozwolić niech płynie każde pytanie czy dobrze że echo jest zmęczone   nie wiem wiesz wiemy nie i to  tyle nikt nie utrzyma w garści motyla                                                
    • Szef rządu jasno dał do zrozumienia, że to on ustrojowo odpowiada za politykę Państwa Polskiego i błysnął doskonałą znajomością Ustawy Zasadniczej - Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej.   Źródło: Do Rzeczy    Tak, ustrojowo - tak, a jego rządy muszą być oparte o Ustawę Zasadniczą - Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a nie o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jednak: zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, także - podpisywanie jakichkolwiek ustaw po opinii ze strony Trybunału Konstytucyjnego Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - to też leży w gestii głowy Państwa Polskiego, otóż to: w Polsce są trzy władze - ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza, natomiast: władzę nadrzędną nad tymi władzami sprawuje po prostu Naród Polski i to władze publiczne mają obowiązek służyć Narodowi Polskiemu - nie na odwrót.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • @Stracony jeżeli masz potrzebę pisania pisz  to bez dwóch zdań. To były inne czasy choć przecież jesteśmy cząstką przeszłości....''gdybym tak mogła w kościach kreta  odnależć swoje DNA''....gdzieś mam wiersz o takich też rozważaniach....wszystko jest po coś i wszystko było pamiętaj;skamieniał słowik ..umarło drzewo...TERAŻNIEJSZOŚĆ TRWA....a pióra gubią ptaki jakby się złamało Twoje. .....Znajdziesz...życzę owocnej pracy. @Bożena De-Tre tylko ten Stracony mnie zastanawia...tak bez wartościowania ''co życiem a co stratą jest..........skoro można''umrzeć za życia nie żyjąc wcale.....dzięki za podzielenie się historią jak z filmu.
    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej - niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...