Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przysiadła przy drodze, po której
turlał się drabiniasty wóz.
Wypełniony po brzegi
spokojnym dzieciństwem,
owocami starej jabłoni.
Częstowały pół wsi i roznosiły słodką woń
od piwnicy, aż do końca zimy.

Mgła rozpraszała
czerwień słońca i dym z komina
dawał znaki. Dom rodzinny
zaprosił obcych.

Czego tu jeszcze szukam,
nie wiem.
Ułożę tylko do snu ptaki -
nikt oprócz kosów nie pamięta, że
jestem stąd

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Olgo, to naprawdę wdzięcznie "podana".. "Głusza"... ale dopatruję się błędów logicznych
i być może czegoś nie rozumiem. Słowo..turlał.. wybitnie mi nie pasuje do drabiniastego wozu..
turla się coś, co jest zaokrąglone... drabiniasty wóz z niczym takim mi sie nie kojarzy. No.. chyba,
że z górki było.. ;)
Pozbyłabym się też wielkich liter i pominęła interpunkcję, czytelnik sam sobie oddzieli
poszczególne myśli.
Fajny pomysł na .. głuszę.. te kosy.. miłe ptaszki, ale uogólniłambym, dając.. nich..
dlaczego akurat tylko kosy miały pamietać o peelce... milej będzie, jak wszystkie będą ją wspominać.
Tyle ode mnie. Serdecznie pozdrawiam... :)
Opublikowano

ładna próba strukturalnego, a w zasadzie technologicznego wiersza opartego o naturalizm; i nawet nie pachnie kiczem; powiedziałbym estetyzacją.
lubię takie wiersze jak schemat przewodu pokarmowego; techniczny plan intymności; kosy to ptaki które mówią (bardzo ładna metafora wyciszonej pamięci języka)
podoba mi się świat wyobraźni pamięci której nikt nie pamięta.
:D
pozdro

Opublikowano

Jeśli wolno, wtrącę się do Twojego, Olgo, wiersza i komentarza Naty, którą, skądinąd, bardzo cenię.
Otóż - wozy drabiniaste turlają się! To prawie cytat z klasycznej literatury. Za nic nie przypomnę sobie tytułu powieści, gdzie to robią, ale - bank. Nie muszą być okrągłe. Ten czasownik znaczy tu jakąś lekkość ruchu, szybką, jakby ponad ziemią, bez oporu podłoża. Tak to odbieram:)

Dalej :

Liczba mnoga nie przeszkadza mi. To personiifikacja owoców, które częstowały sobą niejako. Podoba mi się ten pomysł.

Dalej:

dawanie znaków - zgoda z Natą:)

Dalej :)))

Autorka wybrała sobie kosy jako symbol innych ptaków. Też bym je wybrała i tak zrobiłam już w paru wierszykach (co, oczywiście nie jest żadnym argumentem:). Kocham te ptaki :) Słowo to brzmi bardziej wymownie niż ogólne :ptaki". Blisko i dotykalnie jest przy kosach. To tyle.

Wielkie litery - absolutnie się zgadzam z Natą.

Bardzo miły, pastelowy wiersz. Pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

:)... no to niech się i ten.. turla.. to była tylko sugestia. Co do kosów, widzę, że bronisz
myśli autorki i dobrze. Najprawdopodobniej kosy i dla niej są bardzo ważnym elementem
wiersza, tamtego miejsca, ja absolutnie nic do tych ptaków nie mam... :) chciałam tylko,
żeby wszystkim innym też ckniło sie do peelki. Inne szczególiki, to nasze osobiste
spojrzenie na treść. Tyle mojego dopowiedzenia.
Raz jeszcze zostawiam pozdrowienie... :)

Opublikowano

dla mnie w tle tego wiersza leży Nagi Sad Myśliwskiego o przekazie tradycji kulturowej
w tym sensie wóz drabiniasty jest czysto techniczną materią języka przez którą przecieka zupa -czyli smak kultury żywej zapach jabłek wspólnoty we wspólnych namiętnościach pragnieniach i wyobraźni
i to dla mnie ciekawe, szczególnie w kontekście edukacji która ślepo wierzy w język
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
    • @Annna2 ponieważ Berenika zanim ja skończyłem się pakować na wyjazd a jest godzina 1:50 napisała esej godny Herberta nie będę już nic wymyślał. Przeszukałem swoje zbiory i znalazłem list Herberta (nigdzie nie publikowany) tak szczery że aż boli, przyziemny że niżej się nie da ale mówi o tym co robił zanim doznał epifanii i wolał ze wzgórza Filopapposa" i tylko ta estetyczna kontemplacja nawaliła, a prawdziwą metaforą zagdaczę i zaszczekam i odwalając odczyt pochwalny dla luźnych chwil Herberta wyjeżdżam na Podkarpacie do zobaczenia Robert

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta Viola

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , na samą myśl głowa boli...
    • słuchajcie wszyscy i wszem i wobec chciałby lecz wstydzę się dla niej napiszę jak napisałem swój pierwszy wiersz chce lekko bez murów i twierdz tak jak trzmiel krąży przy kwiatu kielichu i wgłębić się chce byłem i jestem i ona była i kwiat tu swój pozostawiła podlewałem a on rósł jej ciągle mało aż  nic nie zostało teraz na brzegu morza dziecko bawiące się w piasku stawia zamki a w błękitno  -zielonym płaszczyku wiaderka ziarenka piasku tajemniczo błyszczą się przy sobie wiem, powiedziała i odeszła do niego
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...