Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bo wie pan
nieistniejący
spokojny dzień
chciałem nawet
wyciągnąć śniadanie
to znaczy boczek
wprawdzie zawinięty
i wódka była
literacka

zjawił się taki
dziwny zapach
czarnozielony
nieznajomego
i jeszcze jeden
nie stąd
coś tam o czymś
bajki nic więcej
pamięć zawodna

od południa gdzieś
stalowe pudło
na drutach
pod butami
zgrzytają
strugi powietrza
trzeba wyżej
podnieść głowę
mniej więcej
pod pachę

Opublikowano

Kiedyś przy duuuużej kawie, bo to dwudziestoletnia znajomość - długo by opowiadać biggrin.gif Fajna jest (bo to chyba ona), ale kotu dokucza. Zrzuca z wysokości przeróżnych, kiedy kicia sobie spi niewinnie, eh. No i kradnie pieczone kurczaki razem z talerzami. I takie tam. Wesolo mam biggrin.gif

Opublikowano
CYTAT (magda @ Aug 12 2003, 04:23 PM)
CYTAT (Kai Fist @ Aug 12 2003, 02:20 PM)

duchy... może egzorcysty potrzeba? wink.gif

Nie, dzięki piekne, ja się nie skarżę.
smile.gif

Mój duch rozpala dla mnie ogniska i uważa żebym się nie przypiekła;)


Peace;)
Opublikowano

Mirku przez Twą Diaboliadę znów sięgnęłam po jej źródło smile.gif i nie powiem, całkiem mi z tym dobrze smile.gif A wierszyk świetny, bardzo mi się podoba, może przez drugą zwrotkę...? sama nie wiem...
Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano
CYTAT (oyey @ Aug 12 2003, 09:27 PM)
a mi sie nie podoba
wieje nudą jak cholera

tak samo jak anioły, tak i diabły zostały już w poezji skonsumowane

Wszystko już zostało skonsumowane, więc nie wiem, po co sam piszesz.
Jeszcze jedno. Ani tu anioła, ani diabła, więc nie wiem o co chodzi.
To tylko zwierzenia nieszczęśliwej ofiary. Kto jest słuchaczem - chyba dostrzegasz?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...