Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drogą, prawdą i życiem jesteś Ty Seba`ot
A życie - nasza ziemska wędrówka do raju, do Ciebie :)

Me dziecięctwo kolcami usłane
Pierwsze miłości nie zawsze udane
Jak samotne piskle w gnieździe zostawione
Ty byłeś blisko, nicości nie przeznaczone
Nowe życie w bólu, lecz to ból miłości
Wyzuty z obłudy, goryczy, niepewności
Podołam wykonać dla innych swe zadanie
Czy niespełnienie w bólu i rozpaczy zostanie

Odziany w dary obcowania, swoiste spełnienie
Bez skazy chcę wykonać swoje przeznaczenie
Rozczarowanie zagląda w głąb duszy
Twoja obecność go skutecznie głuszy
Mimo bolączek i trudu i znoju
Pełne miłości, nadziei i pokoju
Spełniam swoją dla świata powinność
Lecz czasami tracąc swą niewinność

Stojąc dziś sądziłem w połowie swej drogi
Dostałem prezent, cierpienie, podarunek srogi
Idę pokornie mą drogą, można rzec krzyżową
Uwieńczyłeś ją dzisiaj koroną cierniową
Nic to, łez kaskady, ból, upokorzenia
Robię więc w pokorze rachunek sumienia
Nadzieję mam dalej, letargiem śmierci już odziany
Bo nie ja Tobie, Tyś został dla mnie ofiarowany

Gdy już się zrównam z nocą, daj miłosierdzie
Marana Tha

Opublikowano

Co z tego, że intencje... boskie? bożkowate?... kiedy wiersz nijaki, rymowany na niby, siłą rozpędu brzmienia - rzadziej myśli, wcale wysmakowania i odkrycia jakichś nowych skojarzeń...
Straszna nuda przy tym.
Proszę pisać dalej, ale inaczej.
Pozdrawiam

Opublikowano

nie przepadam za wierszami, przy czytaniu których korzystać muszę ze wsparcia słowników. tutaj właściwie mogłem zaufać intuicji, ale jednak poszukałem i z pewnymi perturbacjami, bo definicję słowa o takiej pisowni znalazłem we francuskojęzycznej wiki, a tam inny zapis i w konsekwencji otrzymałem coś takiego:

Sabaoth (z języka hebrajskiego tseba’ oth, dosłownie - "wojsko", "zastępy", stąd El Sabaoth - Pan Zastępów), imię Boga występujące w Biblii.

i wyszło na to, że został zgubiony (o zgrozo!) El, albo PL modli się do jakiejś armii i to zupełnie zmieniało by sens,
ale na koniec znów mamy;

Marana tha (aram. Przyjdź, Panie Jezu! lub zapisane jako maran atha Nasz Pan przyszedł) – wyrażenie, prawdopodobnie pochodzenia liturgicznego, przyjęte do Nowego Testamentu[1], gdzie pojawia się tylko raz w Liście apostoła Pawła do Koryntian (1 Kor 16,22). Występuje tam jako grecka transliteracja wyrażenia aramejskiego. Możliwe, że było to pozdrowienie pierwszych chrześcijan. Występuje w modlitwach i pieśniach chrześcijańskich, zwłaszcza w okresie adwentu.

czyli w końcu jak? serio, czy żart jakiś?
odbiór niestety psują wyrażenia w rodzaju me=moje, mą=moją, srogość podarunku, ból miłości, itd., czego dopełniają bardzo proste, gramatyczne rymy.

A żeby nie było, to napiszę, że temat lubię i popieram, z tym że w tym przypadku, żeby napisać coś naprawdę godnego uwagi, trzeba włożyć znacznie więcej wysiłku niż przy pisaniu np. erotyku, czy bajki dla dzieci, które dobrze napisać wcale nie jest łatwo :). na pewno nie wystarczy wykorzystanie dwóch obcojęzycznych pojęć, żeby wiersz chwycił.

kłaniam się i pozdrawiam

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...