Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na przełomie roku przełamywał lody
podstarzały dandys wątpliwej urody
ponieważ posturę miał nad wyraz mikrą
a i z racji wieku nie był gościem z ikrą

nadrabiał mamoną gdyż tej miał w nadmiarze
więc bez ograniczeń szastał nią przy barze
absorbując gapiów oraz łowczyń stadko,
którym się zdawało, że oskubią gładko

frajera, którego weźmie się na chatę
aby mu wytrzepać z portfela sałatę.
jednak ich zabiegi szybko się spalały
na panewce bowiem kiedy usłyszały,

że gość preferuje jedynie płeć męską
połykały gorycz, a ponieważ z klęską
nie chciały się godzić, idąc obrażone
cedziły przez zęby - materiał na żonę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zmienia się klimat, aura szaleje,
zimowe deszcze i letnie śniegi
poprzestawiały im receptory
i to być może wdzięki kolegi

bardziej ponętnie grają na zmysłach
i pod tym względem łączą się w grupy
bo cel przyświeca wszystkim jednaki
byle się tylko dobrać do d …

Pozdrawiam:)
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lubię puentowanie Twoich obserwacji, które z pewnych powodów są dość trudne w przekalibrowaniu swojej wagi. Ty robisz to z lekkością i nadajesz inny ciężar temu co większość zważyła własną miarą. Podoba mi się, pozdrawiam ;)

P.S. Nawet ten błąd w tytule nadaje utworowi niejednoznacznej dosłowności ;)


Opublikowano

Nim się stałem emerytem
to do mojej powinności
należało utrzymywać
zawsze sprawny, w gotowości,

sprzęt ochronno - pomiarowy
taki co to gaz wykrywa
bo takowy w gazownictwie
bardzo często się używa

a by stwierdzić jego sprawność
musiał być kalibrowany
więc dlatego chyba jestem
w kalibracji otrzaskany.


Cieszy mnie to, że tak oceniasz moje pisanie.
Z błędami w tytule jest gorzej. Jeżeli nie wyłapię go przed umieszczeniem wiersza na stronie to już błąd pozostaje. Wycofanie tekstu do poprawki nie pozwala na ponowne umieszczenie. Wiersz wypada i trzeba czekać tydzień. Dlatego wiele tytułów ma niedoróbki.

Pozdrawiam serdecznie
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To co jednym bywa groźbą
drugim sprawia wielką radość
a tym trzecim daje wolność
tak że wszyscy mają zadość

więc wybierać sobie można
wedle potrzeb oraz gustu
ja na przykład lubię taką,
której bóg nie skąpił biustu.

Koleś woli całkiem płaską
(to o takiej mówią deska)
- mnie we wszystkim zadowala
nie kto inny jak Tereska

bo choć znamy się pół wieku
i na wskroś o sobie wiemy
wciąż jesteśmy siebie głodni
lecz się nie skonsumujemy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W karuzeli płci i gustów
nawet laik rację przyzna
że czym szybciej się rozkręca
większa jest kołowacizna

ja choć jestem skołowany
deprywacja mi nie szkodzi
tej powinni się wystrzegać
nieodporni oraz młodzi.

W moim wieku niekoniecznie
bo człek pokus nie jest łasy
dzisiaj raczej się wspomina
dawne dzieje, dobre czasy

bo gdy oko na bok strzeli
by dzierlatkę jakąś zoczyć
żona czuwa, nie pozwoli
obcej męża zauroczyć.

Pozdrawiam serdecznie
HJ

Opublikowano

Żona czujna być powinna
we dnie oraz w nocy
by jej kochanego męża
nikt nie zauroczył

płeć nieważna w uwodzeniu
stwierdziliśmy zgodnie
obojętnie czy kandydat
suknie nosi czy też spodnie

średni wiek ma to do siebie
że się często traci głowę
jedna chwila nieuwagi
nieszczęście gotowe


Pozdrawia serdecznie Lilka -pani w średnim wieku

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sam dla siebie jestem stróżem,
wiem co znaczy obowiązek
i dlatego tak kurczowo
wciąż się trzymam tych podwiązek

które żona podczas ślubu
na swą nóżkę założyła
i na dowód dozgonności
mnie tym cackiem obdarzyła

ja podwiązek nie zakładam
na nią dzisiaj są za ciasne
więc trzymamy je w szufladzie
jak relikwie, nasze, własne

i dlatego przez sentyment
choć nie tylko o to chodzi
bo za sprawą pewnych doznań
żona mnie przy nodze wodzi.

Mój wiek średni jak po stoku
chyżo ssunął się lawiną
a ja wiszę nad przepaścią
obwiązany mocną liną.

Pozdrawia serdecznie Henryk - pan po 60-tce


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis jaką wielką radość sprawiają  mi Twoje słowa :) teraz kiedy moja dusza.... nie zapomnę !!!! dziękuję:) gdybym mógł to kwiaty pod Twoje stopy......bym rzucał !!!
    • Pociąg, który miał zawieźć nas na wybrzeże, stoi w miejscu. Jakiś nieszczęśnik uznał, że ma dosyć życia, i rzucił się pod koła. Ciało tego człowieka zostało dosłownie rozniesione po torach. Niezbyt smaczny widok, trzeba przyznać. Dookoła zebrała się grupa gapiów, której ja jestem częścią. Za mną stoją trzej moi towarzysze i patrzą tępo przed siebie, zszokowani i niepewni jak zareagować na tą nagłą sytuację. Mój chudy blond aniołek w brązowych sztruksach, kurczowo przyciśnięty do mnie, zanosi się histerycznym szlochem i zasłania pobladłą rączką swoje młode oczy. - Cholera, czy ten facet musiał to zrobić akurat teraz? Gdyby nie to, dotarlibyśmy do Sopotu dziś przed zmierzchem, a tak musimy przełożyć wyjazd.- odzywa się Zbigniew, zdejmując swoją niestosownie kolorową marynarkę. - Tylko to cię martwi? A co z faktem, że kolejny człowiek stracił życie przez chorobę? - odpowiada Andrzej. - Jasne, chorobę… Toż to po prostu tchórz i kretyn. Mógł chociaż pomyśleć o innych. Co za trauma dla maszynisty. A co ze wszystkimi pasażerami, którym zniszczył plany? - stwierdza Marian. A co ja o tym myślę? Sam na takie rozwiązanie nigdy bym się nie zdecydował. Przechodziłem w swoim życiu przez dojmujący ból, zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Za każdym razem jednak towarzyszyła mi myśl, że kiedyś się on skończy, i zawsze w rezultacie tak właśnie było. Poza tym od dziecka bałem się śmierci, niebytu. Wola życia jest we mnie ogromna. Najwyraźniej jednak są tacy, dla których cierpienie jest nieznośne do tego stopnia, że tę wolę pokonuje.  Desperacki uścisk ramion drobnego blondyna zaczyna robić się nieprzyjemny. - Stan, get me away from here! - jęczy rozpaczliwie mój mały. - Spokojnie, laleczko moja, to tylko trup. Trup jest przeszłością, nie skrzywdzi cię.- grucham do niego głupkowato, chwilowo zapominając, że przecież nie zrozumie on ani słowa. Kochaś i trup na jednym peronie, Eros i Tanatos. Śniło mi się kiedyś - zwęglone zwłoki, a przy nich piękna, czarnowłosa dziewczyna. Żeby nie było tak strasznie, dziecinka odwracała uwagę od tej spalenizny. Spalenie to jeden z najboleśniejszych sposobów odejścia. Gdybym miał powiedzieć, czego boję się najbardziej, to właśnie tego - bolesnej śmierci. Gdybym miał poświęcić swoje życie w słusznej sprawie, musiałbym zwyczajnie zapomnieć o tym, co mnie czeka. Tak, myślę, że jestem na to gotowy. Gdzieś z naszej prawej strony wąsaty ojciec usiłuje opanować wyrywającego się kilkuletniego synka, przeklinając siarczyście. W końcu dzieciak zostaje spoliczkowany i zastyga w miejscu, płacząc. -I co my powiemy Fabisiewiczowi? - słyszę głos Andrzeja z tyłu. -Nagły wypadek, Andrzej. Właśnie to mu powiemy. Mój kochaś dawno nie obejmował mnie tak długo jak teraz. Przez ostatnie kilka dni tylko opędzał się ode mnie, twierdząc, że przeszkadzam mu w nauce. Jeżeli to prawda, że w sytuacjach stresowych nasi partnerzy wydają się nam bardziej atrakcyjni, to mam przed sobą piękny czas. Nie umniejszając tej tragedii.  Szczerze mówiąc, jestem ateistą. Nigdy nie wierzyłem w rzeczy nadprzyrodzone ani w to, że coś jeszcze istnieje po śmierci, i właśnie dlatego tak się jej obawiałem. A jeżeli jednak jest jakieś „tam”? Niekoniecznie jest to pocieszające, biorąc pod uwagę moje obecne prowadzenie się. Gdyby przyszło mi teraz umrzeć, trafiłbym do piekła (jeżeli to wizja chrześcijańska jest tą właściwą). No, ale obiecałem sobie, że zasmakuję wolnej miłości, a później się z tego wyspowiadam. Zbiegowisko wokół miejsca zdarzenia robi się coraz liczniejsze. Blondynek zaczyna wydawać niepokojące odgłosy. - Rowan, wszystko w porządku? - pytam z troską. On nie odpowiada, zamiast tego zwraca cały obiad (śledź w śmietanie) zjedzony w całkiem dobrym barze mlecznym, obryzgując mi spodnie i buty, po czym szczerzy w sardonicznym uśmiechu krzywe zęby i osuwa się zemdlony do moich stóp. Biorę go na ręce. Ktoś oznajmia, że służby są już w drodze, i każe tłumowi się rozejść. Razem z moim towarzystwem chowam się pod dach. Układam blondynka bokiem na marynarce Zbigniewa i przyglądam mu się. Jest jeszcze bledszy niż wcześniej, przypomina martwego poetę ze swojego ulubionego obrazu. Jego wąskie, bladoróżowe usta są zmysłowo rozchylone, włosy opadają mu na twarz. Wygląda krucho i kusząco. Nagle wzbierają we mnie gorące uczucia. - Rowan, ty żałosna, oj, żałosna istoto! Myślę, że Cię kocham… - szepczę, pochylając się nad nim. Marian patrzy na nas ironicznie, poklepując zamkniętą w futerale gitarę. Po chwili odzywa się do mnie. - A jak ty myślisz, Staszek, czy to co zrobił ten człowiek jest grzechem? - Grzechem jest dla mnie to, co sprawia nieuzasadnione cierpienie innym. Jeżeli miał rodzinę, to możemy powiedzieć, że zgrzeszył. Tylko czy można mówić tu o winie? Sam nie wiem. Choroba to nie wybór. Poza tym nie wiemy, dlaczego naprawdę tak postąpił. - Dla mnie to zdecydowanie nie żaden grzech, ale mniejsza o to. W końcu my żyjemy! Kiedy wrócimy na miasto, kupimy sobie wódki, a gdy już będziemy w Sopocie, napijemy się razem z Fabisiewiczem! - mówi Andrzej. -Jasne, że się napijemy, koledzy! - odpowiadam, i śmiejemy się wszyscy. No, może oprócz Rowana.
    • @Migrena slowo dslowoże przestanę czytać Twoje wiersze! Dość mam tych ścisków serca (chyba)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Serio - piękne, niebanalne metafory. Niesamowitość  
    • @viola arvensis jesień jest kolorowa, bogactwo smaków:)
    • @viola arvensis dziękuję sercem i uśmiechem :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...