Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czas smutku...


Rekomendowane odpowiedzi

Świat na którym żyjemy jest światem pełnym zagadek, przemocy i okrucieństwa, a przede wszystkim z założenia jest zbudowany jako perpetuum mobile, bo polega na ciągłym pożeraniu i przerabianiu w inna formę energii, a dzięki temu jest samowystarczalny i samo odradzalny. Mimo takiego przerażającego schematu jest piękny. Mimo, że daje wiele cierpienia, doświadczamy w nim wielu cudownych chwil. Sama natura zadbała o zapachy, niezwykłe widoki, różnorodną faunę i florę, niesamowite wrażenia i… ciągłą walkę o przetrwania. Mimo, że gatunek ludzki rozwija się, cywilizuje, uduchowia, jest ciągle okrutny. Prowadzi bezustanne wojny, przepełniony jest agresją wobec siebie i innych żywych gatunków. Dlaczego mimo wielkiej mądrości nie żyje w zgodzie, pokoju i wzajemnym wspieraniu. Dlaczego mimo wielkiej mądrości i zakazów religijnych zabija! Dlaczego nie szanuje pięknego otoczenia mimo, że ciągle mówi o pięknych plenerach, wspaniałościach oceanów, nizin i gór. Dlaczego nie jest dla siebie wyrozumiały, dający wsparcie, przyjaźń i miłość? Dlaczego ludzie wzajemnie się zwalczają, okradaj, wyzyskują i oszukują…? A może ludzie nie są tacy wspaniali za jakich chcą uchodzić…? Wielu z nich wie, że drapieżność jest przejawem prymitywizmu, a nie rozwoju w kierunku wspaniałej miłości do bliźniego i reszty świata. Na szczęście są tacy, którzy potrafią dbać o środowisko, o bliźniego i wszystko co się w tym świecie znajduje… Ci ludzie są jakby w ukryciu, mają w sobie całą moc pozytywnych uczuć i empatii… a najwspanialsze z tego jest to, że nigdy nie wiemy gdzie są i gdzie możemy ich spotkać. Jest to o tyle cenne, że gdy stracimy już nadzieje i wiarę w człowieka i lepsze jutro nagle pojawia się taka wspaniała dusza… i…
Pamiętam taki czas kiedy rozpadł się mój zw. małżeński byłem samotny jak porzucony pies, a to z racji utraty wszystkich znajomych i przyjaciół. Utrata spowodowana była kobiecą zazdrością i egoizmem partnerki. Siedziałem w pustym mieszkaniu i miałem pełno wyrzutów do siebie, do ex i okrutnego losu. Nie mogąc usiedzieć w pustej chacie pałętałem się bez celu po całym mieście. Miałem nieodpartą wolę pogadać z kimś, przerzucić swój ciężar na kogoś... ale na kogo jak nikogo obok mnie nie było. Wtedy mnie olśniło i w parku podszedłem do obcej kobiety siedzącej na ławce. Poprosiłem ją o chwilę czasu i powiedziałem, że mam potrzebę porozmawiać z nią o swoich troskach. Zgodziła się a ja wylałem na nią cały mój żal, tęsknotę i bezradność w samotnym cierpieniu. Ona wysłuchawszy uważnie każdego słowa przytuliła mnie do siebie i tak trwałem w jej objęciach kilka minut. Tak mi było potrzeba tego przytulenia, że chciałem w nim pozostać na zawsze. Jednak po jakimś czasie musiał nastąpić koniec tej błogiej chwili i tak też się stało. Podziękowałem jej za cierpliwość i poszedłem w swój świat. Nigdy więcej jej nie widziałem, ale komfort z rozmowy z przypadkową i całkowicie obcą kobietą był ogromny. Nie musiałem się wstydzić ani obawiać wyśmiewania... nie wstydziłem się nawet łez, które wtedy uroniłem w jej ubranie. Tak więc widzicie Wy, którzy straciliście wiarę w człowieka… nie wszystko stracone bo zawsze znajdzie się ktoś komu można powierzyć swoje wnętrze… wyżalić się takiemu obcemu i zarazem wspaniałemu empacie… wierzcie mi to dobry sposób... i nie niesie żadnych konsekwencji… a bez wątpienia ulży na sercu i duszy cierpiącego... Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...