Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy niepełnosprawny sumieniem, opuściłem piekło
chciałem Twoimi czystymi oczami ujrzeć światło
jak Ty umieć dostrzec zrozumienie i bezpieczeństwo
piękno, sprawiedliwość, wiarę i te najskrytsze marzenia
które tak lekko, bez żadnego wysiłku nosiłaś w sobie
nie znałem tych pojęć nauczycielko, nie znałem dobra
które w Tobie rzeką nadziei płynęło tak naturalnie
jak płynie krew w moich niepokornych żyłach

kiedy moralnie sprawny inaczej zapragnąłem się wyrwać
z kieratu zadufanej w sobie, wyimaginowanej rzeczywistości
którą otoczyłem sam siebie jak kokon larwę
chciałem dla Ciebie stać się kolorowym motylem
aby móc podmuchem Twojego przyspieszonego oddechu
szybować w uniesieniu rozkoszy po bezkresie nieba
jaki tylko Ty potrafiłaś rozpostrzeć nade mną skrzydłami miłości
prawdziwej, słodkiej i lepkiej jak miód z drzewa pożądania

kiedy śliną ironii naplułem centralnie w twarz czeluściom
by zatopić się w Twoich nasyconych sokiem pomarańczy myślach
zasmakować najświętszej potrawy z Twoich ponętnych ust
które czerwoną pomadką potrafiły pomalować zmysły kolorami tęczy
przyprawić o mdlenie serce i duszę, pozwalały upić się i usnąć
z Tobą i w Tobie zatopionym pragnieniom
wtedy los zlitował się nade mną marnym i dał mi ogromny dar
w swej wielkodusznej, tulącej jak matka do piersi, łaskawości
dał mi ... C i e b i e

gdy już Cię otrzymałem, diablim błyskiem w oku
zerwałem z Ciebie ubranie, zębami zszarpując z ciała
koronkową, białą bieliznę tylko po to, by brutalnie zgwałcić
zbezcześcić Twoją przezroczysta duszę

a tym samym przeprosić się z marzeniami
pożegnać jestestwo hołdem złożone w Twoje ramiona
i wydeptaną w trudzie, z takim namaszczeniem wstążką do szczęścia
jak rak na powrót zniesmaczeniem przejść bramy piekieł
by dalej się w nich smażyć
wraz z Tą, dla której chciałem oddać własne istnienie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...