Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

do umysłu zapukał promyk
oświetlił małą i wielkie przerażone oczy
całkiem inny świat mniej kolorowy
straszył objętością bez horyzontu

mijały lata
strach powoli znikał z niezapisanej tablicy
zapukała odważnie w bramę wszechwiedzy
otworzył starzec
ciepłym uśmiechem
prowadził przez kolejne komnaty
i poziomy mieszkającej w nich filozofii

dziewczynka dorosła
pierwsze spotkanie z prawdą
wyryło w pamięci
niezmazywalną kropkę nad „i”

nieodkryte przestrzenie
przyciągały niczym magnes
sama brnęła dalej
poszukując odwiecznych tajników
uwierzyła w nieskończoność

wciąż odkrywa co dzień
życie de novo
pod coraz to innym kątem
rozszczepione pryzmatem badań
na tysiące kolorów

Opublikowano

rozwlekłości nie trzeba się aż tak pozbywać, zmieniłabym zapis, dłuższe wersy bo przez te entery taki wężyk się zrobił. tyle jeśli o formę

co do tresci, nie mogę strawić gdzieś tak do połowy (serduszko, cichutko - przez takie zdrobnienia wiersz robi się infantylny i naiwny). od "dziewczynka dorosła" jest lepiej, ale trzeba popracować. żeby zyskał warto w ten życiorys wstawić kilka konkretnych szczegółów(wspomnień?peela rzecz jasna;)), bo historia o dojrzewaniu dziecka przerażonego światem i powoli się z nim oswajającego, w miarę upływu lat i przypływu doświadczenia, to nic nowego, każdy tak wygląda. życzę wytrwałości, jest zalążek i trzeba pisać:)
pozdrawiam
/m.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mogę zaproponować naprawę pierwszej strofy;


do umysłu zapukał promyk
oświetlił małą i wielkie przerażone oczy
całkiem inny świat mniej kolorowy
straszył objętością bez horyzontu

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...