Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteś czarnym aniołem z popiołu.
Na chmurze z którego sypią się iskry przemijania.
Ty umrzesz, przestaniesz istnieć!
Wiatr za chwilę całą Cię rozdmucha,
Na moje zawołanie rozpęta się zawierucha,
Rozszarpie Cię Ty chamska maro bez ducha!
Wpadniesz w czeluść tam gdzie płomień bucha.
Niech Cię szatan weźmie w szpony nędzna pani!
Lub zgiń pod najazdem szatana husarii.
Bo zasługujesz na śmierć w męczarni.
Wietrze Mój przyjacielu drogi,
Wiej potężnie, niech pierzchnie chmura czarna,
Pełna trwogi, żalu, wspomnień bezkarna.
Póki istnieję spalę wszystkie myśli w sobie.
Nie dożyjesz dnia kiedy powiem Tobie,
Że jesteś nikim, zwykłą popiołu chmarą.
Udręczony umysł wydobrzeje,
Dusza szlachetna, umęczona ociupinę poboleje,
Przyjaciel Lucyfer uspokaja, ktoś mnie dostrzeże,
I będę dalej istniał!
Żył pełną piersią, oddychał bajkowo,
Gdy przypomnisz o mnie,
Pamiętaj inspiracjo marna,
Że jestem jak demon i Czekanie na sławę Edwarda Elgara!

Opublikowano

Na tyle na ile mogę postaram się Ci pomóc.
Na plus:
- Dobrze że zacząłeś pisać.
- Wkładasz w to swoje emocje. Być może pisanie stanie się w przyszłości twoją pasją.

Co bym ulepszył:
- Patos to nienajlepszy pomysł na początek twórczości. To tak jabyś próbował unieść pianino zanim poćwiczyłeś na 2kg ciężarkach. Zmierz się z jakimś bardziej przyziemnym i zwyczajnym tematem.
- Wiersz można by podzielić na strofy.
- Mógłbyś się zdecydować czy rymujesz czy piszesz na biało.
- Jeśli rymujesz to dobrze byłoby przeczytać o rytmie, rymach itp. rzeczach.
- Mógłbyś wspomóc emocje myśleniem. Dodać jakąś kompozycje.
- W poezji ważna jest zwięzłość. Wiele twoich wersów mówi ciągle to samo. To wszystko można by skrócić.

Opublikowano

Podobno największe sukcesy humaniści uzyskują w późniejszym wieku. Nie wiem jak z poziomem mistrzowskim ale myślę, że poziom średnio dobry jest w zasięgu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...