Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdybyś czuła poezję (a nie mądrzyła się o poezji, zadając głupie pytanie), to byś wiedziała gdzie ona tutaj jest. Bo na pewno nie ma jej (żeby tylko w moich wierszach) dla bezdusznych osób Pozdrawiam

To ja przy okazji się zapytam o definicję poezji. Bo według mnie jej nie ma...
  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No właśnie, witam Cię ponownie, czyli jak nie z jednej, to z drugiej strony. Grunt , że Twoja chorobliwa zawiść (jakoż niedowartościowanie twórcze) przemawia (chociaż nigdy nie będzie górą, przynajmniej dla poczciwych ludzi) Pozdrawiam.


proszę mnie nie obrażać tylko odnieść się do komentarza
po raz wtóry powtarzam
To nie ja Ciebie, tylko Ty sam się obrażasz, wypisując, jak nie banały, to bzdury (tak czy inaczej komunały) pod moimi wierszami, byle tylko obrazić, niby nie obrażając. Zaiste, że jest to zwykła i niezwykła Twoja dwulicowość. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co do drugiej i trzeciej zwrotki mojego wiersza tłumaczę Ci to po raz ostatni. Np., ktoś kogoś zabija, i dla zabitego śmierć jest śmiercią (nieodwracalną), czy został zabity przypadkowo, czy z premedytacją. Ale już dla innych, a zwłaszcza dla zadającego śmierć nie jest obojętne, czy zabił z premedytacją, przypadkowo, czy w obranie własnej, i to jest właśnie (m.in. wyrzuty sumienia) ludzki aspekt tego typu spraw, gdzie z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona.
No i jak ja mogę dyskutować z Tobą, kiedy Ty w końcu odnosisz się nie do tego, co ja napisałem, tylko do tego, co Ty myślisz, że ja myślę, jakoż wiesz lepiej co ja myślę (że to mnie przerasta). No i jak najbardziej, na swój sposób jesteś więc mądrzejszy ode mnie. Pozdrawiam
Jakież dwie mądrości płyną z tego komentarza. Ach!

Pierwsza - "A kto umarł, ten nie żyje". Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje. Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha! Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda?

Druga - dla tego, kto popełnia jakiś czyn, ważne jest, czy zrobił to umyślnie czy nie. Czy można napisać większy banał? Mam dla ciebie więcej głębokich tematów. W kolejnym wierszu podejmij filozoficzny problem okrągłości koła (zanalizuj również to, czy martwe kółka obchodzi ich okrągłość).

To, co napisałeś, można streścić w ten sposób: martwi ludzie nic nie czują, a żywi czują. Dlatego dla martwego nie ma znaczenia, jak umarł, zaś dla żywego zasadniczo ma znaczenie wszystko, co jest z nim związane. Baaaaaaaaaaaardzo głębokie, filozofje!

I powtarzam jeszcze raz: w wierszu peel doszedł do innego wniosku. Dla ciebie sprawa z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona (cholernie, złożona, długo nad tym dumałeś?); dla peela - nie. Jego wnioski są jasne. Ty tego nie widzisz? nie widzisz, co napisałeś? To jest naprawdę smutne.

Pozdrawiam, mądrzejszy.

PS Dobrze, że dodałeś informację nawiasową, że dla zabitego śmierć jest czymś nieodwracalnym, bo bym się pewnie nigdy nie domyślił!
Najpierw uporczywie żądasz odpowiedzi, a kiedy odpowiadam, to przekręcasz moją odpowiedź na swoje widzimisie i dalej już odnosisz się zasadniczo do swoich przekrętów moich odpowiedzi (niby, że w dalszym ciągu do moich odpowiedzi). I to jest właśnie ta Twoja mądrość, nad moją mądrością i nad wszystkimi mądrościami, czyli cwaniactwo do potęgi. Bo przecież na kilometry widać (acz nie samymi oczyma), że za wszelka cenę, na siłę i za/pod najmniejszym pretekstem czepiasz się wszystkiego, czego tylko możesz i nie możesz się przyczepić, żeby dobrą rzecz umniejszyć, strywializować, zbanalizować, ośmieszyć, wyszydzić… I to ma być krytyka. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdybyś czuła poezję (a nie mądrzyła się o poezji, zadając głupie pytanie), to byś wiedziała gdzie ona tutaj jest. Bo na pewno nie ma jej (żeby tylko w moich wierszach) dla bezdusznych osób Pozdrawiam

To ja przy okazji się zapytam o definicję poezji. Bo według mnie jej nie ma...
Oczywiście, że nie ma jednej definicji poezji (chociaż są lepsze i gorsze, jak dla kogo). Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jakież dwie mądrości płyną z tego komentarza. Ach!

Pierwsza - "A kto umarł, ten nie żyje". Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje. Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha! Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda?

Druga - dla tego, kto popełnia jakiś czyn, ważne jest, czy zrobił to umyślnie czy nie. Czy można napisać większy banał? Mam dla ciebie więcej głębokich tematów. W kolejnym wierszu podejmij filozoficzny problem okrągłości koła (zanalizuj również to, czy martwe kółka obchodzi ich okrągłość).

To, co napisałeś, można streścić w ten sposób: martwi ludzie nic nie czują, a żywi czują. Dlatego dla martwego nie ma znaczenia, jak umarł, zaś dla żywego zasadniczo ma znaczenie wszystko, co jest z nim związane. Baaaaaaaaaaaardzo głębokie, filozofje!

I powtarzam jeszcze raz: w wierszu peel doszedł do innego wniosku. Dla ciebie sprawa z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona (cholernie, złożona, długo nad tym dumałeś?); dla peela - nie. Jego wnioski są jasne. Ty tego nie widzisz? nie widzisz, co napisałeś? To jest naprawdę smutne.

Pozdrawiam, mądrzejszy.

PS Dobrze, że dodałeś informację nawiasową, że dla zabitego śmierć jest czymś nieodwracalnym, bo bym się pewnie nigdy nie domyślił!
Najpierw uporczywie żądasz odpowiedzi, a kiedy odpowiadam, to przekręcasz moją odpowiedź na swoje widzimisie i dalej już odnosisz się zasadniczo do swoich przekrętów moich odpowiedzi (niby, że w dalszym ciągu do moich odpowiedzi). I to jest właśnie ta Twoja mądrość, nad moją mądrością i nad wszystkimi mądrościami, czyli cwaniactwo do potęgi. Bo przecież na kilometry widać (acz nie samymi oczyma), że za wszelka cenę, na siłę i za/pod najmniejszym pretekstem czepiasz się wszystkiego, czego tylko możesz i nie możesz się przyczepić, żeby dobrą rzecz umniejszyć, strywializować, zbanalizować, ośmieszyć, wyszydzić… I to ma być krytyka. Pozdrawiam
Moja ostatnia wypowiedź jest jasna. Jeśli przekręciłem, UDOWODNIJ to. Wypisz w punktach, co i jak. Widzisz, kiedy ja odpowiadam, nie rzucam słów na wiatr. Cytuję konkretne fragmenty i na nie odpowiadam. Ty zaś twierdzisz, że coś przeinaczam. I to ma być dyskusja? Hie, hie. No to pokaż, co w ostatniej wypowiedzi przeinaczyłem. Może miałeś na myśli coś głębszego? Ja tam widzę stek truizmów, które zamierzasz sprzedawać ludziom bardziej oczytanym od ciebie jako oświecone prawdy. To jest właśnie takie wieśniackie filozofowanie. Mało w życiu przeczytałeś i oczywistości sprzedajesz jako poezję współczesną. Rany boskie!

Wiersz nareszcie znalazł się tam, gdzie powinien. Dziękować reszcie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Najpierw uporczywie żądasz odpowiedzi, a kiedy odpowiadam, to przekręcasz moją odpowiedź na swoje widzimisie i dalej już odnosisz się zasadniczo do swoich przekrętów moich odpowiedzi (niby, że w dalszym ciągu do moich odpowiedzi). I to jest właśnie ta Twoja mądrość, nad moją mądrością i nad wszystkimi mądrościami, czyli cwaniactwo do potęgi. Bo przecież na kilometry widać (acz nie samymi oczyma), że za wszelka cenę, na siłę i za/pod najmniejszym pretekstem czepiasz się wszystkiego, czego tylko możesz i nie możesz się przyczepić, żeby dobrą rzecz umniejszyć, strywializować, zbanalizować, ośmieszyć, wyszydzić… I to ma być krytyka. Pozdrawiam
Moja ostatnia wypowiedź jest jasna. Jeśli przekręciłem, UDOWODNIJ to. Wypisz w punktach, co i jak. Widzisz, kiedy ja odpowiadam, nie rzucam słów na wiatr. Cytuję konkretne fragmenty i na nie odpowiadam. Ty zaś twierdzisz, że coś przeinaczam. I to ma być dyskusja? Hie, hie. No to pokaż, co w ostatniej wypowiedzi przeinaczyłem. Może miałeś na myśli coś głębszego? Ja tam widzę stek truizmów, które zamierzasz sprzedawać ludziom bardziej oczytanym od ciebie jako oświecone prawdy. To jest właśnie takie wieśniackie filozofowanie. Mało w życiu przeczytałeś i oczywistości sprzedajesz jako poezję współczesną. Rany boskie!

Wiersz nareszcie znalazł się tam, gdzie powinien. Dziękować reszcie.
Żeby daleko nie szukać, cały ten Twój wywód:

Jakież dwie mądrości płyną z tego komentarza. Ach!

Pierwsza - "A kto umarł, ten nie żyje". Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje. Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha! Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda?

Druga - dla tego, kto popełnia jakiś czyn, ważne jest, czy zrobił to umyślnie czy nie. Czy można napisać większy banał? Mam dla ciebie więcej głębokich tematów. W kolejnym wierszu podejmij filozoficzny problem okrągłości koła (zanalizuj również to, czy martwe kółka obchodzi ich okrągłość).

To, co napisałeś, można streścić w ten sposób: martwi ludzie nic nie czują, a żywi czują. Dlatego dla martwego nie ma znaczenia, jak umarł, zaś dla żywego zasadniczo ma znaczenie wszystko, co jest z nim związane. Baaaaaaaaaaaardzo głębokie, filozofje!

I powtarzam jeszcze raz: w wierszu peel doszedł do innego wniosku. Dla ciebie sprawa z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona (cholernie, złożona, długo nad tym dumałeś?); dla peela - nie. Jego wnioski są jasne. Ty tego nie widzisz? nie widzisz, co napisałeś? To jest naprawdę smutne.

Pozdrawiam, mądrzejszy.

PS Dobrze, że dodałeś informację nawiasową, że dla zabitego śmierć jest czymś nieodwracalnym, bo bym się pewnie nigdy nie domyślił!


…Jak i poprzedni (wywód), i jak każda Twoja wypowiedź pod moimi słowami, to jest jedna wielka manipulacja, czyli robienie mnie i czytelnikom z mózgu wody.
Bo, czy to ja napisałem: „A kto umarł, ten nie żyje”. Czy to ja napisałem: „Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje”. Czy to ja napisałem: „Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha!”. A potem, czy to ja z tych to słów (które właśnie przytoczyłem) wyciągnąłem takie wnioski: „Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda?” ? Itp., itd. Jeśli jeszcze masz jakieś wątpliwości, to porównaj moje słowa (wiersza i komentarza), z tymi tu właśnie rzekomo odnoszącymi się do tego, co ja napisałem i co ja myślę. Twoja więc filozofia wmawiania zainteresowanym i postronnym tego, co Ty akurat chcesz, bo tego potrzebujesz do udupienia oponenta (w przeciwieństwie do mojej wieśniackiej filozofii) jest piękną i miastową filozofią. Chociaż zapewne jest to filozofia godna Ciebie w każdy calu i w każdej rozciągłości. Pozdrawiam
Opublikowano

"A kto umarł, ten nie żyje" to cytat z "Psów" Pasikowskiego. Taka właśnie "mondrość" płynie z twoich słów: "ktoś kogoś zabija, i dla zabitego śmierć jest śmiercią (nieodwracalną), czy został zabity przypadkowo, czy z premedytacją.". Przecież to są przemyślenia godne przedszkolaka! To nawet on zdaje sobie sprawę z tego, choćby podskórnie, niekoniecznie musi potrafić tę myśl zwerbalizować. To jest oczywiste, jasne jak Słońce, że śmierć jest czymś nieodwracalnym i nie ma znaczenia, czy zginęło się przypadkowo pod kołami autobusu czy w wyniku zamachu.

Takie właśnie truizmy wypływają z twoich komentarzy. Ja tylko ubrałem je w inne słowa, ale zachowałem sens.

Co do leczenia specjalistycznego: przeczytaj sobie swoją pierwszą (!) odpowiedź do mnie, tylko na spokojnie bez emocji. Zobacz, jakie ty mi tam rzeczy insynuujesz. Dowalasz się do mojej osoby, kiedy ja komentowałem twój tekst. Piszesz, że cię POŚREDNIO poniżyłem, bo przypiąłem wierszowi taką, a nie inną etykietkę. Dwie sprawy. Pierwsza - w takim razie ty mnie obraziłeś BEZPOŚREDNIO już w pierwszej swojej odpowiedzi do mnie (mam cytować, czy sam znajdziesz?). Druga - to jak mam nazywać gnioty? Cytując klasyka: "Nie nazywajmy nigdy, że szambo jest perfumerią.". Jak piszę, że tekst jest bełkotem, to nie stwierdzam, że autor jest idiotą. Jesteś mistrzem truizmów, szkoda że tej oczywistości nie jesteś w stanie pojąć.

Porównałem twoje komentarze i twój "wiersz" i wniosek jest jeden: myślisz inaczej, niż peel (pisałem o tym wcześniej; chcesz się do tego odnieść? zacytuj mnie i odpowiadaj konkretnie, a nie płacz, że cię poniżam). W swoich komentarzach dochodzisz do innych wniosków niż w wierszu, a to jest co najmniej zastanawiające. To oznacza, że nawet tak prosty temat cię przerósł...

Cała reszta została przeze mnie KONKRETNIE uargumentowana.

A tak poza tym zastanów się: są na tym forum nauczyciele, laureaci ogólnopolskich konkursów poetyckich (tak, nawet wiem którzy) i wszyscy oni piszą ci, że to co tworzysz to gnioty. Jeśli nie daje ci to do myślenia, tylko dalej trwasz w swym uporze jak osioł, to wystawiasz sobie mierne świadectwo, nie innym. Widzisz, inni za rok będą krok dalej, a ty dalej będziesz się pluł, że świat cię nie rozumie i twoich - jakże "głembokich" - wierszy...

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdybyś czuła poezję (a nie mądrzyła się o poezji, zadając głupie pytanie), to byś wiedziała gdzie ona tutaj jest. Bo na pewno nie ma jej (żeby tylko w moich wierszach) dla bezdusznych osób Pozdrawiam

Wolę być bezduszna, niż tępa, droga panno!

:)

Wyluzuj.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...