Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czekam na jeden cud ,może przyjdzie do mnie mój bóg
Opowie o życiu swym i będę go wielbił co sił
Czekam na jeden znak może przyjdzie do mnie w mych snach
Obetrze z czoła pot pobłogosławi mnie on
I da mi szansę nadzieję ,że spotkamy się u niego w niebie
że kiedyś mi otworzy gdy zapukam po przebytej drodze
I będę się cieszył że jest i będę rozmawiać z nim o wszystkim
Bawić się będziemy i tańczyć na wrzosowiskach niebieskich

A nawet jeśli nie przyjdzie a nawet jeśli jestem tu sam
Czy mogę kogoś uderzyć czy mogę ukraść chodź raz
A nawet jeśli nie przyjdzie a nawet jeśli jestem tu sam
Nie zabronię nikomu kogo słuchać dzisiaj ma
Czym się różnią nasze bóstwa niech ktoś odpowie mi
One żyją tylko dla nas tylko dla nich żyjemy my
I jesteśmy wszyscy różni tak jak różny jest nasz świat
Nie będziemy z nimi lepsi Bez nich będzie płynął czas

Opublikowano

Cześć, słuchaj, nie mam dla ciebie żadnych wytycznych dotyczących tego jak pisać aby twoje poetyckie refleksje były piękne i wzruszające, a osobiście uważam że na dzień dzisiejszy niestety twój tekst nie jest właśnie taki, ale pomimo tego iż być może nie ma w nim tych atrybutów które sam chciałbym dostrzec jako czytelnik poezji, to uważam że myśl którą zechciałeś poruszyć sama w sobie warta jest tego aby się się przed nią pokłonić. Być może chodzi tylko o to że zwyczajnie od dłuższego czasu zajmują mnie podobne refleksje od których nijak nie mogę się uwolnić, mimo tego iż podskórnie chyba bardzo bym tego chciał; nie wiem sam dokładnie jak to jest; a wiem jedynie tyle, że jeśli chodzi o wiarę w Boga, to nie można jej traktować fanatycznie i tylko tego trzymać się kurczowo jako ostatniej deski ratunku, albo jedynie w tym sposobie trzymać nadzieje na wyjście z impasu własnej niedoli. Wiem po prostu jedynie tyle że wiara bez myślenia i działania jest tak samo kulawa i bezużyteczna jak myślenie i działanie bez wiary; i właśnie to mi się przypomniało kiedy przeczytałem twój tekst. Pozdro, i trzymaj się.

Opublikowano

Przyznam się szczerze ,że ten tekst z założenia miał być piosenką która posiadała także refreny jednak została ona zmodyfikowana. Może nie jest on dziełem sztuki , jednak umieściłem go tutaj ponieważ został napisany pod wpływem konkretnych emocji, frustracji i przemyśleń jest on po prostu ich skutkiem ubocznym :)

Opublikowano

NASZ BÓG

Świata nie stworzyło pięciu
czy bogów stu.
Świat stworzył jeden,
nasz, ludzi Bóg.

Czy ma on imię?
Po prostu Bóg.

Po cóż więc kłótnie, zwady czy wojny?
Dla Boga?

Ależ na Boga!
To dla człowieka próżności,
dla jego podłości,
dla jego zuchwalstwa,
dla jego małości.

To człowiek chce,
by Bóg jego religii wywyższył się,
by większym, ważniejszym był.
Znów jakiś demon z człowieka zakpił.

Większy? Od kogo?
Od siebie samego?
Tylko człowiek mały może
wymyślić coś tak niemądrego.

Opublikowano

Anaus, wczaśniej czy później każda wrażliwa osoba (a co dopiero tacy wrażliwi jak poeci) wraca i zwraca się do Boga. Czynił to Czesław Miłosz w ostatnich latach swojego życia (co można oczywiście wyczytać w jego wierszach ostatnich), pisze o tym Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, (że wymienię tu dwóch poetów) a i wielu innych. Forma wiersza przypomina tekst rapowy, przesłanie jak najbardziej, bo oddaje nasze wątpliwości, poszukiwanie, zastanawianie się. Jestem na tak dla Twojego wiersza. Pozdrawiam.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Amber Ciekawy Twój wiersz, opisana postać - "przybysz pozaplanetarny" o długim nosie i wysokim głosie kojarzy mi się z Alfem (to tylko jedna z możliwych interpretacji). Jest to postać medialna, występująca publicznie, rozpoznawalna zwłaszcza przez dzieci. Fascynująca jest transformacja: od obcego, który mógłby być obiektem okrucieństwa dzieci (jak pająk z wyrywanymi nóżkami), do "duszka" - opiekuńczej, łagodnej istoty. Wiersz można czytać jako refleksję o oswajaniu obcości przez kulturę popularną. Urzeka mnie tu delikatność tonu i wieloznaczność. Końcowe wersy o "uwolnieniu z psoty" i śnie o skowronkach są piękne poetycko. Pozdrawiam. 
    • @Skałosz Złotawy Jaki piękny wiersz! Ta "złota jesień" w domu, "ciut leniwy szał uniesień" – to obrazy pełne ciepła, czuć w tym dojrzałość związku, w którym bliskość może być "niezbyt spieszna". Szczególnie poruszająca jest trzecia zwrotka – te "niteczki", które "miękko muskają nas po twarzy". To metafora jednocześnie delikatna i głęboka – pokazuje, jak miłość przenika codzienność, jak oplata życie, nie krępując, tylko łagodnie przypominając o swojej obecności. I to zakończenie – brzmi jak manifestacja dojrzałej miłości. Nie ma tu lęku przed przemijaniem, jest akceptacja wspólnej drogi, niezależnie od tego, dokąd prowadzi.
    • @tie-break Z kosmicznego dystansu, który wszystko ujednolica i zaciera, wydobyłaś najgłębszą intymność. Ten kontrast między bezosobowym widokiem z ISS, gdzie miasta to tylko "ziarnka" i "światła", a finałowym zwrotem do konkretnych oczu, konkretnej osoby – to piękno tego tekstu. Szczególnie poruszające jest to pytanie o "własne miasto" (pragnienie czegoś osobnego, tylko dla dwojga). Bardzo mi się podoba.
    • @huzarc Najbardziej podoba mi się zakończenie. Te lampy gasną wcześniej "bo nie ma tu komu chodzić wieczorami" – to jest obraz dosłownego i symbolicznego zgaszania życia. Twój wiersz świetnie dokumentuje naszą najnowszą historię i współczesność. 
    • Inaczej teraz patrzysz. Głowa wreszcie podniesiona – to nie pycha - to upór, wyhodowany na przekór, na najbardziej słonej z ziem. Nie pytam, czy przebaczyłaś. Darowanie winy to luksus. Byłaś tam, gdzie nikt nie chciał patrzeć – na marginesie kadru, w martwym polu widzenia. Oddychałaś powietrzem wydzielanym dla innych. Trwałaś, choć kazano ci zniknąć. Więc teraz śnij na głos – marzenia mają prawo być hałasem. Płoń, nie ukrywając dymu, niech szczypie w oczy tych, którzy milczeli najgłośniej. Przestałaś być drogą. Jesteś kompasem. Już nie cieniem - lecz mapą nieba. Masz gwiazdy na wyciągnięcie ręki - kto poznał absolutną ciemność - potrafi docenić najmniejszy foton. Życie tych, którzy stali się widzialni jest trudne i prawdziwe. Przestałaś być przezroczysta. Masz głos, masz barwę. Jesteś.   Moja przyjaciółko.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...