Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

roje mrówek gonią codzienność
za rogiem namiastka zieleni
a bezpańskość żałośnie skomli
o litość pod prąd

wszechogarniający trend drąży miasto
od wewnątrz
jesteśmy głodni sensacji przez chwilę
potem trawimy sytość znudzenia
w betonowych klatkach

a mnie szkoda odurzenia zakochanych
i słowiczych kląskań w poszumie nadziei
przy księżycu na skwerku

dziś drzewa zamierają stojąc
chociaż korzenie wrosły w grunt
miłość nie znajduje ujścia
ku nowym pędom
idę na przekór

choć w połamanych tęsknotach dogasa żar
wciąż słyszę gorące wołanie natury

najwyraźniej odstaję od normy

Opublikowano

Tym razem dłuższa forma, pięknie spointowana...

Z tej samej grupy, kłaniam się i integruję, pozdrawiam, Krysiu. Szczególnie podoba mi się perspektywa w przestrzeni wiersza: od mrówek (choć przecie chodzi także o ludzkie mrowisko) - do nieba z księżycem. Pięknie chronisz w sobie sentymentalną sympatię dla natury.

Z podobasiem, cieplutko,

Para:)

Opublikowano

Z dużą przyjemnością przeczytałam, ot, prawda o ludziach
i ich tęsknotach w betonowych ograniczeniach miasta.
Powoli zapominamy o tym, że jest to sztuczne środowisko,
stworzeni jesteśmy dla natury, a natura dla ludzi.
Uczucia też z czasem stają się takie przyziemne, plastikowe!
Ładny wiersz, serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...