Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Toruń! - tu Matka Polka
Mikołaja Kopernika poczęła,
dzięki któremu Ziemia
wokół Słońca
obracać się zaczęła.
Ten Wielki Astronom
swoimi odkryciami
przewrócił cały wszechświat
do góry... nogami.
Marii Białek życiorys skrócony,
katolicką metryką chrztu ozdobiony.
Toruńska ziemia do życia ją wezwała,
nad Bałtykiem się wychowała.
Tam też w Gdańskiej Szkole Baletowej
tajniki kunsztu tanecznego poznawała.
Taniec wypełnił jej życie,
rozwijając wyobraźnię znakomicie.
Wszak balet to poezja niepisana,
jedynie przez dobrych tancerzy
finezyjnie odtwarzana.
Życie jej dziwnie się układało,
z dala od domu i najbliższych,
bezlitośnie w obce strony ją rzucało.
Sceny estrad, telewizji i teatru,
nadawały jej wciąż inny kierunek wiatru.
Wiatr czasem dął w jej żagle życia,
ścieląc przed nią drogę nie do przebycia.
W tym nagła wichura za ocean ją rzuciła,
by tu - na obczyźnie - mini balet
„Magiczny czar kwiatów" stworzyła.
W nim nasz polski krajobraz, nasze polskie kwiaty,
całej naszej Ojczystej Ziemi urok przebogaty.
Przedstawiając bal kwiatów
w czysto polskiej atmosferze
- w aureoli legend naszych przodków,
w noc Świętojańską z kwiatem paproci
zawarła przymierze.
Opisuję bal kwiatów,
w świat bajki, fantazji i finezji wpleciony,
różnobarwnym wianuszkiem
kwiatów ozdobiony.
W powozie zaprzężonym
w dwanaście koników polnych,
wraz z kwiatami z łąk, pól i ogrodów.
Z tancerzami bardzo zdolnymi,
których polny wietrzyk
uczył tańczyć latem,
spróbujmy
do Kraju Ojczystego wrócić zatem...
Tam gdzie Radio Maryja nasza religia powiła,
w Toruniu dom mych Rodziców i ich mogiła.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...