Zebrały się nade mną upiory nieznane
Nienazwane w żadnych mitach i folklorze:
Ucztują na moich lękach
Konsumują serce
Bez pośpiechu rozkoszując się każdym jego kęsem.
Nie dana z ich strony śmierć,
wolą wypijać
Płynące w kaskadę krople moich cierpień.
Personifikacje
Żalu, bezsiły, obsesji, marazmu
Łączą swe moce w synergii okrutnej
Nie dając spocząć duchowi ni ciału,
wysysając me siły
Codziennie
Po mału.
Noc
Nie zamknąłem drzwi
Nie odłożyłem klucza
Szarpie zamknięte drzwi
Macam metalowy klucz
Musiałem
Czuję ból w głowie
Rak
Śmierć
Ból ustaje
Chwilowa ulga
Nadchodzące lata
Smutek mamy
Zawód bliskich
Myśli odchodzą
W końcu zasypiam
Dziękuję
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się