Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

utopiłam twój obraz w zadumie
smutek żale obciąża balastem
oczy świecą dystansem tak złudnie
kiedy błądzisz wśród krętych wyjaśnień

śnieżny włos zakręcony na palcu
blady uśmiech przymknięte powieki
płyną lekko w zapomnienia walcu
choć wodzirej czas zwalnia na przekór

pogrzebałam lecz miejsce pamiętam
chłonę każdą garść ziemi palcami
bo gdy wybrzmi milczeniem złość zmięta
cień wyciągnę na zawsze na amen

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wyrok???
mam inne zdanie
nigdzie nie jest powiedziane że nie wolno stosować rymów gramatycznych czasami są one wręcz konieczne zastosowana tutaj konwencja przeplotki gramatycznych i asonansów służy (jeśli się głośno przeczyta) pokreślenia huśtawki nastrojów
peelka już przebaczyła ale jeszcze jest zła przeżywa coś tam

natomiast od Ciebie można wymagać dopieszczenia rozkładu akcentów (druga strofa wersy 1-3)

jestem za
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wyrok???
mam inne zdanie
nigdzie nie jest powiedziane że nie wolno stosować rymów gramatycznych czasami są one wręcz konieczne zastosowana tutaj konwencja przeplotki gramatycznych i asonansów służy (jeśli się głośno przeczyta) pokreślenia huśtawki nastrojów
peelka już przebaczyła ale jeszcze jest zła przeżywa coś tam

natomiast od Ciebie można wymagać dopieszczenia rozkładu akcentów (druga strofa wersy 1-3)

jestem za dopieszcze Jacku, wyglaskam ,wycałuje;):):)dziekuje za piekny plus:)pozdrawiam
Opublikowano

-na podzawszu tak bywa że i wodzirej nie fryga.. no bo co mu wodzi..

poz R


ps: by nie było podejrzeń co.. powiem że owszem do podwierszowywania sobie jak najbardziej,
ale z wynalezieniem ostatniej linijki..

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernadeto - wiersz naprawdę ładny. Dobrze, że zajrzałam :-)). Mihotyn (czy jak mu tam :-) się nie zna !!!
Skrzypi lekko 3 wers drugiej zwrotki (ale być może tylko ja się na tym potykam).
Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam. a
Opublikowano

żal smutek tęsknota a jednak czuje się jakąś niepojętą radość w tych słowach
Radość z wolności odzyskanej
Poczucia prawdy uwolnienia z sideł kłamstw
Cierpisz ale on też cierpiał będzie gdy los ukaże swe oblicze
Ciepło pozdrawiam
kokopustelnik18

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernadeto - wiersz naprawdę ładny. Dobrze, że zajrzałam :-)). Mihotyn (czy jak mu tam :-) się nie zna !!!
Skrzypi lekko 3 wers drugiej zwrotki (ale być może tylko ja się na tym potykam).
Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam. a dzieki Aniu:)milo, ze wpadlas z wizyta...pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...