Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krym


Bronisław Jaśmin

Rekomendowane odpowiedzi

Step.

Kołysze granatowe drzewo posrebrzane jabłka - gwiazdy.
Bezbarwne watahy wyją z obłoków - kryjówek
osnute powlekanym, wyblakłym kołnierzem. -
To droga.
Jasne światło.
Zakręty przed głową.
Zaciera się z wybrzeży dźwięk czarnomorskich dzwonów.
Krym zawisł jak mosiężny dzwon wśród majestatu
dzwonnicy prastarego Morza Azowskiego.
Cieśnina Kerczeńska rozciągła postrzępiony sznur.
Już biją znów godziny, wiatr dzwonień akwenu.

W kokonach rozrośniętych opieką rozdroży
mgła kładzie kilka palców na oczy, usypia
blask w wielkim półokręgu kolebki na wietrze.
Kamienne miasta Krymu otworzy baldachim
przypięty najciekawszą z córek galaktyki.

Step znowu kładzie futro i trzyma dzień mocno,
by człowiek jak kłusownik go nie wygarbował.
Dzień huśtał kolumnady twarzy w przewleczonych
sznurkami przeznaczenia rozstępów do słońca.

Krym świecił w mojej głowie.
Krym - sonet promieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...