Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie masz już siły
znosić swoich własnych myśli

snami
które chciały Ci się
przyśnić


a Kobieta ...
nie potrafisz bez niej

choć sam
czujesz się pewniej

ale oddałbyś za nią życie

szedł
jak paw dumny
w zachwycie

w nieba zenicie

aby z nią
razem
...

na zawsze zostać
...

lecz

aby mieć kobietę

musisz być
... facetem

i potrafić jej
...
sprostać

mówisz dość
tych bzdetów

zapisz się
do

stowarzyszenia umarłych
...
facetów

...
Kobieta

znów nadwyrężę
ciężko z nią
bez niej...

jeszcze ciężej
...

Kobiety ...

mądre
zaradne przebiegłe
stanowcze
...

piękne
...

Twoją potrzebą

czarują swym wdziękiem

jak niebo

...
kto im się oprze

łotrze
wariacie mój

mówiła

jaka to siła

bez recepty

bez gadżetów

stowarzyszenie umarłych ...

facetów

Opublikowano

Wiersz jest tak wielowątkowy. Pod pierwszymi 9 wersami podpisuję się - kobiety też tak czują Rif, naprawdę, przynajmniej niektóre.
Co do sprostania kobiecie - sądzę, że kobieta tak bardzo chciałaby być po prostu sobą, a tak często musi przeskakiwać samą siebie nie dlatego, że chce, ale dlatego, że musi.
Co to znaczy "musi" zapytacie tzn. że nie można inaczej jeśli prawdziwie kochamy, jeśli mamy w sobie chociażby odrobinę człowieczeństwa, współczucia, odpowiedzialności.
Tak często ta "stanowcza, zaradna" kobieta wykrzykuje do nieba swoją niemoc, wściekłość, żal, poczucie bezradności a tam cisza... Można oczywiście poddać się lub.... można zmierzyć się z własnym losem, więc jak "Syzyf" walczymy od początku każdego dnia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...