Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
póki co zachwycajmy wenę

niewątpliwie dostaną oczopląsu
od newsów tam i z powrotem
wiadomo – powiedzą – poeci
ich nie obchodzi rzeczywistość

(to o nas)

twardo stąpających po ziemi
bieda nie pieści szlifując bruk
nie nazbierasz kokosów
gar trzeba oszukać i rachuby
by uszczknąć na medykamenty
gdy oni – za rączkę szaleńcy
na ławce w parku z ptaszkami
roztapiają naiwne spojrzenia
takich nie ruszy nawet kryzys
zawsze na lotni

(i tak trzymajmy)

zrzędliwość to norma straconych
oślepli z zazdrości i poszarzali
codziennie ćpają przygnębienie
nieustępliwi nawet w nocy
uchem przy ścianie łowią szumy
by rano spreparować gnioty
choćby z kamieni
byle bezwstydnie obnażyć
kogokolwiek

(żyjmy po swojemu)

może i tamtych kiedyś
(póki ziemia pod stopami
a niebo nad głową)
odnajdzie radość życia
i pokochają zwyczajność

o ile zdążą

-----------------
przepraszam za "literówkę" w tytule. to z emocji, że nareszcie odzyskaliśmy forum :))))
Opublikowano

na ławce w parku z ptaszkami
roztapiają naiwne spojrzenia
takich nie ruszy nawet kryzys
zawsze na lotni


Wybrałam ten czterowiersz jako najbliższy klimatem mojemu środkowi. Jednak cały wiersz jak ołtarz pięcioskrzydły przygotowany do modłów o "lepszość". Jeden z Twoich piękniejszych wierszy, Krysiu.


zrzędliwość to norma straconych
oślepli z zazdrości i poszarzali
codziennie ćpają przygnębienie
nieustępliwi nawet w nocy
uchem przy ścianie łowią szumy
by rano spreparować gnioty


Ten fragment wyjęłaś mi z ust i myśli. Dobrze, że mogę Cię tu poczytać. Ślę uściski. Elka.

Opublikowano

Póki co, najważniejsze, że niebo nad głową, a do ziemi i tak blisko.
:)
Ciekawie piszesz, Krysiu o o nadzwyczajnych, a przecież- zwyczajnych,
Niech sobie jedni grzebią w garze ze strawą dla ciała, ale i ducha nakarmić trza :)
Podobasię!

Pozdrawiam ciepło, Grażyna.
:)

Opublikowano

W "Harrym Potterze" świat ludzi dzieli się na czarodziejów i mugoli. Cyganie dzielą go na Cyganów i Gadżów. Żydzi - na Żydów i gojów.
Jest to wiersz, który dzieli ludzkość na poetów i niepoetów (garkotłuków?). ;-) Ale których właściwie oskarża? Tych, co gotują dla brzucha, czy tych, co piszą gnioty z obserwacji cudzego życia? ;-)))
Przypomniałaś mi, że mam wiersz podobnie dzielący ludzi, tyle, że z przymrużeniem oka. Zaraz go wstawię na Orgię.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ela, cieszę się, że znalazłaś w wierszu coś dla siebie, coś, co "wyjęłam Ci z ust i myśli".
Bardzo dziękuję, że chcesz mnie czytać.
:)))
Cieplutko pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zgadzam się. jeść trzeba, ale żeby delektować się do szaleństwa w duchu, trzeba "urodzić się" poetą/ką i iść "na całość" :)
dziękuję Grażynko :)))))

cieplutko pozdrawiam buziakiem -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak. jest tu jakiś podział, ale wytworzony przez zbytnią interesowność "dociekliwych". czy kogoś oskarża? nie. raczej gości tu pobłażliwość z nadzieją, że i "tamci" odnajdą smak radości we własnym życiu.
czytałam Twój wiersz, Oxy. powtórzę się: bardzo "misie" ta poetycka ziemia:)

cieplutko pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Krysiu, bardzo emocjonalny, krytyczny obrazek. Odczytuję też twoje zniecierpliwienie, ba, zdenerwowanie na to, co czasem czytasz. Ale tak to jest, Krysiu. Miliony piszą wiersze, choć tak niewielu poetów. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oskarżenie to tu jest, i to ostre:

"zrzędliwość to norma straconych
oślepli z zazdrości i poszarzali
codziennie ćpają przygnębienie
nieustępliwi nawet w nocy
uchem przy ścianie łowią szumy
by rano spreparować gnioty
choćby z kamieni
byle bezwstydnie obnażyć
kogokolwiek"

- żadnej pobłażliwości!
A dalej nawet pogarda dla gorszego gatunku pismaków (może chodzi jednak o dziennikarzy lub krytyków poezji?):

"(żyjmy po swojemu)

może i tamtych kiedyś
(póki ziemia pod stopami
a niebo nad głową)
odnajdzie radość życia
i pokochają zwyczajność

o ile zdążą"

Nie mów, że nie ma w tym wszystkim agresji!
Ale i mnie bierze złość na grafomanów, którzy szukają sensacji w cudzym życiu i zieją zawiścią, dlatego tylko patrzą, jak zniszczyć lepszych od siebie. Zdarzają się tacy, oczywiście.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję. :-)
Twój wiersz też bardzo dobry.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może krytyczny, a może dopingujący "tych romantycznych"?
i tak i tak - dobrze :) cieszę się, że są różne interpretacje.

dziękuję, Januszu :)

serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Oxyvio, zinterpretowałaś "na ostro" i bardzo dobrze. każde odczucie Czytelnika jest dla mnie b.cenne. wprawdzie niezupełnie "to" było w moim zamyśle ale...zgadzam się z Tobą, bywa tak jak piszesz. jednak wiersz zachęca do "pozostania sobą" wbrew i pomimo takiej czy innej opinii...z nadzieją, że ... ale o tym wiersz:-)

dziękuję i cieplutko pozdrawiam :))
Krysia

Opublikowano

Co do mnie to tamci zrzędliwi , to także ja , bo jest w nas wiele wcieleń ,życie to nieustanne podnoszenie się ciemny grabowy las ale i złota cicha dolina. Jednak masz racje stać się narkomanem przygnębienia, to marny los.Dobry wiersz , dobrze się czyta , a przy tym zrozumiały
Pozdrawiam Kredens

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Napierała, jak syrena,
      śpiewem wabił ich w sen,
      tańczyli w wirze szczęścia,
      w bajkowym świecie, gdzie brakło trosk.

       

      Lecz kątem oka dostrzegli cienie,
      czarne kształty, które psuły ład.
      Zatrzymać chcieli ten taniec,
      lecz ręce Napierały trzymały ich mocno.

       

      Uśmiech zniknął, twarz się zmieniła,
      demon w jego oczach błysnął złośliwie.
      Jego ręce rosną, oplatają,
      ściskają jak pnącza, nie puszczają.

       

      Wirują wciąż, coraz szybciej,
      kręci się świat, a Napierała nie odpuszcza.
      Demoniczny rechot wypełnia przestrzeń,
      przerażeni, rozumieją, że są w pułapce.

      Nie ma ucieczki, nie ma ratunku,


      tańczą dalej, w ciemność wciągani.
      W tym tańcu nie ma już raju,
      tylko cisza i śmiech Napierały.

       

      @CaiusDraxler To wiersz o wpadnięciu w pułapkę propagandy Napierały i tego konsekwencjach. Zamieszczam szkielet wiersza, który wyjaśnia o co  chodzi.

       

      1.Wprowadzenie do świata Napierały

      Napierała jak syrena – uwodzi ludzi swoją propagandą i opowieściami.

      Zaproszenie do tańca w bajkowym świecie, pełnym radości.

      Wirująca, szczęśliwa atmosfera – błogostan, brak trosk.

       

      2.Pierwsze znaki niepokoju. Odkrywanie prawdy zamaskowanej opowieściami o cudownym świecie.

      Dziwne, czarne kształty dostrzegane kątem oka.

      Rzeczy, które nie pasują do idyllicznego świata.

      Próba przyjrzenia się, ale napotykanie oporu.

       

      3.Próba zatrzymania tańca

      Bohaterowie chcą przerwać taniec, uwolnić się z wpływów, ale Napierała nie puszcza.

      Ręce Napierali stają się coraz mocniejsze, nienaturalne, jak pnącza.

      Napierała zmienia się – uśmiech znika, pojawia się zimny grymas.

       

      4.Przemiana Napierały

      Napierała ujawnia swoją prawdziwą twarz ukrywaną pod maską propagandy,

      Staje się potworem z wieloma rękami, który ściska bohaterów.

      Jego uśmiech zmienia się w demoniczny rechot.

      Bohaterowie czują rosnącą panikę, nie mogą się uwolnić.

       

      5.Zrozumienie pułapki

      Bohaterowie zdają sobie sprawę, że są w pułapce, ale nie ma ucieczki.

      Cała ta sytuacja staje się koszmarem, z którego nie ma wyjścia.

      Napierała trzyma ich wciąż mocno, zmieniając taniec w mroczny, nieodwracalny proces.

      Edytowane przez CaiusDraxler (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...