Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idźmy spać. jutro napiszę,
jak nie potrafię się przebić przez jeziora
na powierzchni oka. słone to jest, więc pewnie morze.

zbyt mocno pali wspomnienie wariactwa, kiedyśmy mknęli
bez rynsztunku, na oklep, na oślep.

jutro ci opowiem, jak orzeł i reszka znalazły się
w kosmosie jednej groszówki.

wszystko - jutro.
bo dziś musimy już spać w skorupie wspólnej małży.

dobranoc, mówię, i dopiero wtedy zaczyna się
rozmowa na dwa księżyce. rozwija partyturę pytań.

więc jednak mnie kochasz – nie dopowiadam.
pomyłka - nie odpowiadasz, bo po co.

jesteś mądrą dziewczynką.

Opublikowano

lubię takie wiersze na biało u Ciebie, Paro :)

jedyne, co mi zgrzytnęło to dwa zwrotne za blisko siebie - źle się czyta na głos.
ale masz wiersze zawsze przemyślane, więc może pewnie tak zostać. w końcu nie każdy czyta je na głos...
pozdrawiam serdecznie
:*

Opublikowano

Taruniu,

dzięki za odwagę pierwszeństwa pod tekstem;) Na ten tychmiast poprawiam, Taruniu. Jasne, że wpada na siebie. Pozdrawiam antygrypiną - cieplutkim uśmiechem. Z miodem, oczywiście.

Para:)

Ps. Melduję wykon zadania!

Małpa w czerwonym ;)

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
    • @MIROSŁAW C. Twój wiersz przypomina modlitwę pisaną na skrawkach różnych języków świata – trochę jakby sacrum zostało zapisane raz w Ewangelii, raz na ścianie wagonu, raz w szeptach drzew. Jest w nim niezwykła szczerość poszukiwania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...