Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

obrastamy ciszą
na słupach osiadają słowa
nic innego jak przeciążona linia telepatyczna
tak pięknie się nie docierają
nasze synapsy

niebo zsyła burzę
my jesteśmy grzmotem
znakiem niejedności
wywrotką zdarzeń

powietrze pachnie piołunem
ptaki odurzają dzioby w zmierzchu
spijają klątwę nocy
ulewę milczenia

Opublikowano

Konkretny i wyrazisty utwór. Na tak.

A może do ostatniego wersu pierwszej strofki dodać "jak" (w efekcie: "jak nasze synapsy") i wstawić go jako ostatni wers ostatniej strofy zamiast wersu "ulewę milczenia"..? Brakuje mi w Twoim wierszu "osobistego" zapętlenia się peela a "milczenie" jest już i tak w tytule, I ulewa jest domyślna w drugiej strofie.

Pozdrawiam Dawidzie.

Opublikowano

Święta prawda! Cisza brzmi najgłośniej! Jak się nie rozumieć to słownie. W bezsłowiu dół głęboki, jak ta cisza, się drąży, my wpadamy, plączemy się w nieporozumieniu jak w darni i wyjście jest coraz trudniejsze. Jak biedronka przewrócona na grzbiet. W synapsach brakuje acetylocholiny i ni diabła się dogadać. Zręczny wierszyk i zawartość posiada! A ja się podpisuję z moimi inwersjami do przesytu! I pozdrawiam. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słuszna uwaga Popsuty z tym peelem, pierwotnie było nieco inaczej, jednak zdecydowałem się na formę, aby wszystko utrzymać w kontekście. Twoja propozycja, jak najbardziej też dobra.
Dzięki, pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja lubię przed burzą ;)
co do my, musi stać jak stoi w tym wersie, ma służyć podkreśleniu i płynności :)
dzięki za komentarz, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cisza jest wyrazista ;) A inwersje faktycznie czasem idą w siłę wiersza, trzeba wiedzieć kiedy je stosować...broń, jak wiesz, że o to ci chodziło :)
Dzięki za komentarz!
Opublikowano

najgorsza jest ta przerażająca (duszna) atmosfera przed burzą...można zwariować w ciszy, tysiące domysłów zaprzątają głowę i ...raz po raz gdzieś z oddali złowrogi błysk...brrr...
na kanwie "tej" aury bardzo umiejętnie "zakotwiczyłeś" w swoim wierszu podobną sytuację pomiędzy ludźmi, którzy już nie potrafią się porozumieć.

serdecznie pozdrawiam, Dawidzie :)
Krysia

Opublikowano

Temat na czasie, bo burze w atmosferze i między ludźmi
jak to w życiu.Godzenie, czyli pogoda po burzy jest
tym smaczkiem:)) Wiersz mi się bardzo podoba; dużo poezji:)
Pozdrawiam serdecznie:) Ewa.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, nie lubię takich "burz", ale traktuję je jako "wyładowanie naturalne" ;)
dzięki za komentarz i zatrzymanie się nad wierszem Krysiu
pozdrawiam również

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...