Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Forma....
Jak pani myśli, czy głodny, zziębnięty Eskimos, w czasie długiej nocy polarnej, może składać bukoliki ? Może. I będzie to pieśń o świetle, cieple, pełnym brzuchu i pewnej dziewczynie z zasypanego śniegiem igloo, do której się dokopie...
Czy ta forma bukolenia, jest mizerna ?! :))
  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Pisząc o formie miałam na myśli tzw. stronę techniczną, wziąwszy pod uwagę fakt, iż ów gatunek literacki ma korzenie jeszcze w III w. przed Chrystusem, nawiązuje do mitologii i uwzględnia dialog.
To, o czym pomyśli i zanotuje zziębnięty Eskimos jest bezdyskusyjnie dobrą formą bukolenia, ja zaś to właśnie zjawisko nazwałam tutaj myślą. Co napisze - myśl; jak to zrobi - forma :)

Kilka z pozycji tego gatunku czytałam po drodze, pewnie z racji obowiązku zapoznania się z treścią lektury szkolnej. Jak dalece ewoluował i jest elastyczny, w jakiej ilości zawiera się w tym i tamtym - nie wiem. Nie mam natomiast najmniejszych wątpliwości, że pan to wie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wkurza mnie ten wiersz, bo oprócz tego, że jest taki dzień bez końca, który zapomniał nigdy się nie zdarzyć itd... nic nie wnosi rzeczowego (a nie ma to jak wnikliwość rzeczy) mimo to dzieje się!
Tłumaczę sobie, że czytelnikowi zdarzył się właśnie taki dzień i czytając ujawnia się to osobiste uczucie z nim związane, które robi, co robi ;). A robi! Pozdrawiam
Opublikowano

Jeżeli to prawda, co Dama pisze w Teokryt-yce, to teraz jest jasne, dlaczego ten mierny wiersz nie trafił do Lecterowego kosza... bo to ten sam kosz, który obsługuje dwa nicki! Ale kosz-ykówka! A niech to dunder świśnie! Nawet porucznik Colombo, by lepiej tego nie rozgryzł. Jak można siebie wrzucać do kosza? Toż to absurd... Ale Dama ma wtyki... nawet agent Tomek lepiej by tego nie załatwił.
A same bukoliki, to zwykłe fikimiki. Nie takich wierszy oczekiwałem na "Z". Ojciec sielanki, Teokryt z Syrakuz, chyba się teraz nogą żegna w sarkofagu... haha :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wkurza mnie ten wiersz, bo oprócz tego, że jest taki dzień bez końca, który zapomniał nigdy się nie zdarzyć itd... nic nie wnosi rzeczowego (a nie ma to jak wnikliwość rzeczy) mimo to dzieje się!
Tłumaczę sobie, że czytelnikowi zdarzył się właśnie taki dzień i czytając ujawnia się to osobiste uczucie z nim związane, które robi, co robi ;). A robi! Pozdrawiam

"Dzianie się", to warunek podstawowy tego, by nasze zmysły nie ucięły sobie drzemki :)
Dziękuję.
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Ten bezładny konglomerat udziwnionych metafor, wyraźnie pokazuje odchudzone i mocno nadszarpnięte współczesną obyczajnością wnętrze autora. Tekst… bo tak należałoby ten twór nazwać, intelektualnie mnie nie zachwycił, wręcz odwrotnie wywołał we mnie niesmak i konsternację ponieważ nie ma nic wspólnego z „bukolikiem”. Bukoliki to: baśniowy krajobraz, swoiste życie pasterzy, uroki życia wiejskiego, a także wątek miłosny. Jakoś oprócz jednego nędznego jabłka niczego takiego nie zauważyłem… aż chce się powtórzyć za Witkacym: „O jakże marne są wszystkie akty tych co się puszą karki swe gnąc…”
Wielka szkoda, że ten prześcigający ramotę tekst nie znalazł się na granicy horyzontu zdarzeń… wtedy nikt już by nim nie męczył swoich oczu…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena nie zgadzam się z tym. Mogę? Czy będę zlinczowana? Piszesz o utracie sensu, ale teatry funkcjonują, kina, ludzie chodzą na spacery. Trwa Konkurs Chopinowski- jak pięknie grają młodzi ludzie- bardzo młodzi. Więc po co ludzie to robią- jak nie ma nic sensu? Jest sens.
    • @Migrena Napisałeś coś brutalnego, bezkompromisowego i świadomego swojej mocy - tekst, który boli, bo rozpoznajemy w nim naszą współczesność aż do bólu. To wiersz-diagnoza epoki. Jak precyzyjna sekcja związku, który umiera nie dlatego, że ktoś kogoś zdradził w klasyczny sposób, ale dlatego że oboje zostali pożarci przez system - kapitalizm, konsumpcjonizm, cyfrową rzeczywistość, kredyty, Allegro, Spotify melancholii. Język jest jak kolaż, gdzie TEFAL spotyka się z piekłem, frank szwajcarski gryzie po nerkach, a dzieci "wrzeszczą 'więcej kasy'" jak w jakimś koszmarze ekonomicznym. Wykorzystujesz to, że żyjemy w świecie brandów, aplikacji i aktualizacji - i używasz tego języka, żeby pokazać, jak bardzo jesteśmy w nim uwięzieni. Wiersz nie miał być elegancki, jest jak zadyszka, przytłoczenie, nadmiar bodźców - jak samo życie, które opisuje. To jest tekst odważny. Ma w sobie gniew, smutek, groteskę i prawdziwą świadomość współczesności. Super!  
    • @Berenika97 Mój świt, wstaje zazwyczaj wcześniej niż ja, nie robi mi kawy, tylko ja jemu - też biała.  Masz rację śmietanka jest lepsza, podkręca smak i jest bardziej przymilna dla języka i jest tak trochę zamiast śniadania. Budzik jest w telefonie, ale nieaktywny, a telefon wyciszony, bo to przecież mój święty czas. Na kawę i na poezję i niech mi nikt nie próbuje zmieniać tego, co moje.  Mówiłam, Bereniko, że jesteś jakby siostrzana :)    
    • @Annna2   świetnie, że napisałaś to co napisałaś.   odpowiadam.   to nie jest historia o konkretnym związku, lecz raczej metafora człowieka współczesnego.   uwikłanego w technologie, kredyt, rutynę i nadmiar bodźców.   to opowiesć o tym, jak w świecie, który wciąż się kręci, zanika zdolność do prawdziwego przeży wania  zarówno miłości, jak i wiary.   te postacie nie są więc z „informatyki” w sensie technicznym, lecz duchowym.   to ludzie, ktorzy utracili realność, stali się sobą jedynie w wersji cyfrowej, odbiciem,   projekcją.   to metafora epoki, w której coraz trudniej odróżnić autentyczne uczucie od symulacji.   motyw Boga nie jest tu próbą oskarżenia, lecz ślad tęsknoty po Jego nieobecności !!!!!   to echo metafizycznej pustki, w której człowiek zostaje sam, zmuszony tworzyć sens z materii, która nie ma sensu sama w sobie.   w tym sensie tekst jest bliski egzystencjalizmowi - nie oskarża Boga, tylko pyta, co dzieje się z człowiekiem, gdy przestaje w Niego wierzyć, a świat zostaje sprowadzony do danych, przedmiotów i rachunków.    moj poemat to nie opowieść o winie, lecz o utracie, o duchowym głodzie w epoce pełnej wszystkiego oprócz sensu.   i Boga.   @huzarc dzięki wielkie Kolego za docenienie i zrozumienie :)   piszę prześmiewczo o katastrofalnym stanie człowieka.   dziękuję serdecznie !!!  
    • @Leszczym  marzenie o pizzy jest jak najbardziej realne i osiągalne, no może słabiej z Marzeną ze względu na odległość tą z Honolulu, ale z dostawą do domu( a może kurierem będzie Marzena) lub wyjściem do pizzerii- i analogicznie- pizzę poda Marzena.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...