Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

. wspomnienie o Iłowej
o miasteczku nie większym
od pestki wiśni ogrodowej





parki te dawne niedawne bo na wyciągnięcie wspomnień
naprawiają się ławki w poblasku dzieciństwa
groby na cmentarzu nie są już tak często dewastowane
bloki na borowskiej pokolorowane ocieplone nie widać żebraków pod bramą kościoła
w ogóle coraz mniej znajomych twarzy coraz mniej kroków
po nowych chodnikach niedługo tylko ja będę chodził
jako gość dawny mieszkaniec podrażniam miasta tętno

niektórzy na tym samym rowerze w tym samym ubraniu jadą
jakby zegarynka tworzyła pętlę

drzew korony nie są tak ubogie w cień – dorosły w końcu
osłaniają te przebyte spacery pilnują ścieżek
aby można było bezpiecznie przejść pod oczami lamp
noc nie jest tak strasznie pusta i bezcelowa jak kiedyś
nie można było się nią najeść – czy to dobrze że teraz można ?

można wszędzie usiąść można na nowo pokochać
most miłości przecinający na pół ulicę ogrodową
odnowiony plac pod kościołem gdzie codziennie
jarmarczni handlarze modlą się o zarobek
karmić się pozostaje niepokojącym spokojem

kiedy odwiedzam ten czerstwy skrawek chleba -
- dorastanie na ulicach pełnych dzieci patologicznych rodzin
wtedy nie wiedziałem co to znaczy patologia więc
wszyscy byliśmy rozsypanymi zabawkami ulicy z małą różnicą
kiedy nikogo już nie było na czarnym placu zabaw
poszedłem coś zjeść reszta dzieciaków poszła głodować
w oczach nieczułych matek i ojców

wyrastałem srogo i słusznie wychowywany
brakowało mi jedynie zżycia z barkiem brata
przy jego boku jak w obecności obcego bohatera z komiksu
teraz już nie jestem jego kulą u nogi jestem
kulą armatnią tak jak i on
strzelamy w różnych kierunkach
danych nam lub nieznanych

Opublikowano

Witaj Tomaszu - wiersz rzucił mnie na kolana - a zwłaszcza fragment o tym jak ktoś poszedł
coś zjeść a inni głodować na oczach ojców i matek .
Cały wiersz ma wielką wartość która aż kipi w jego każdej części .
Wiersz zrobił na mnie duże wrażenie takie na dłuższą metę .
Przyzna się że tak naprawdę nie przepadam za długimi wierszami - lecz w tym przypadku
muszę zmienić zdanie i pochwalić i to bardzo .
pozd.

Opublikowano

Interesujący wiersz, dobry, podoba mi się po prostu, wątki płyną...
A Iłowa to dla mnie przede wszystkim ten obiekt: www.ilowa.pl/galeria_800/0059%20mostek/index.html
Ale to już osobna historia :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




no tak to ta Iłowa / bywalec jakiś ? rodzinę masz tam, bo skoro osobna historia...coś musi się z nią wiązać nie tylko wyszukanie fotografii z konkretnego miasteczka /

dzięki za obecność i czytanie /

t
Opublikowano

Świetny wiersz. Bardzo mi się podoba. Wzruszył mnie. To właściwie jest poetyckie opowiadanie o zmieniającym się miasteczku rodzinnym, dawno opuszczonym. Świetnie oddane te przemiany i to, co stałe, co się tam nie zmienia.

Opublikowano

Pięknie.

Wszyscy jesteśmy po trosze takimi podróżnikami w czasie dla miejsc tak wyjątkowych jak dzieciństwo, dorastanie. Niby krajobraz się nie zmienił, niby to samo wokół ale nie, zapach inny, inne tętno, dźwięk.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Tomaszu, bardzo podoba mi się Twój wiersz. Lubię narracyjne formy. Co do treści, to i ja miewam ciągotki do wspomnień. Dobrze zestawione wspomnienia z przeszłości, dzieciństwa ze spojrzeniem dorosłego człowieka, który wraca, widzi wszystko inaczej i czuje się trochę wyalienowany, mianowicie jak tytułowy gość. Pozdrawiam.
J.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...